Partęczyny inne niż znamy, ale wciąż dla wszystkich

2021-07-14 08:59:13(ost. akt: 2021-07-14 12:54:57)

Autor zdjęcia: Alina Laskowska

Ośrodek wypoczynkowy nad jeziorem Wielkie Partęczyny "od zawsze" nieformalnie stanowił letnią stolicę powiatu. Nie ma chyba mieszkańca powiatu nowomiejskiego, który w domkach w Partęczynach, nie spędzałby wakacji.
Dziś to zupełnie inne Partęczyny, bez pomostu i ratowników na głównej plaży, bez domków z wizerunkiem Smerfów, bez tego klimatu lat 80 i 90 za którym tęsknimy. Zmiany jakie obserwujemy niemal na każdej płaszczyźnie życia, dotknęły także Partęczyny.

Do 2006 roku terenem na jeziorem Wielkie Partęczyny zarządzał Ośrodek Sportu i Rekreacji w Nowym Mieście. Pamiętamy dobrze ile jeszcze wtedy było domków tzw. "zakładowych" przeróżnych firm. To był moment koniecznych inwestycji w Ośrodku lub sprywatyzowania. Padło na to drugie i po OSiRze zarządzanie Partęczynami przeszło na Stowarzyszenie Właścicieli Prywatnych Domków Wypoczynkowych usytuowanych nad jeziorem Wielkie Partęczyny.

Z roku na rok przybywało prywatnych domków właśnie, Ośrodek stawał się już coraz mniej publiczny. Ludzie, często emeryci, inwestowali w domki, niejednokrotnie ratując je przed całkowitym ich rozpadem. Czas pokazał, że tylko rękoma i pieniędzmi osób fizycznych, dziś Ośrodek w ogóle istnieje.

Gdy rozpoczęły się tegoroczne wakacje, otrzymaliśmy mnóstwo sygnałów od mieszkańców powiatu nowomiejskiego, którzy byli oburzeni opłatami jakie trzeba uiścić, aby na teren Ośrodka się dostać. Na głównym ( i jednym ) wejściu trzeba zapłacić symboliczne 2 złote od osoby i 10 złotych od samochodu. Dla czteroosobowej rodziny, która przyjechała samochodem to koszt 18 złotych. Turyści nie kryją niezadowolenia, często także oburzenia. Padają argumenty, że Ośrodek bierze opłatę, w zamian nie dając nic. Mowa chociażby o pomoście na głównej plaży czy toaletach i przebieralniach.

— W całości Ośrodek utrzymywany jest ze składek właścicieli domków. Stowarzyszenie może uzyskiwać dochody np. z opłat parkingowych — informuje Rafał Jabłoński, zarządca z ramienia Stowarzyszenia OW Partęczyny — Stowarzyszenie musi inwestować w starą i niewydolną infrastrukturę, która nie była remontowana od ubiegłego wieku. Poprawa warunków Ośrodka czyniona jest nie tylko do celów rekreacyjnych samych właścicieli domków, ale przede wszystkim w celu dostępu do jeziora dla mieszkańców powiatu i okolicy.

To zupełnie naturalne, że ktoś musi ponieść koszty np. śmieci jakie zostawiają turyści czy naprawy szkód jakie się zdarzają, przez chwilowych gości Ośrodka, do tego dochodzi kwestia utrzymania porządku. Stowarzyszenie musi inwestować, nieustannie prowadzone są mniejsze lub większe remonty. Planowane są także inwestycje przełomowe, takie jak wodociąg. To wszystko kosztuje i rozłożone jest na właścicieli domków.

— Dotychczas władze powiatu i gminy w żaden sposób nie partycypowały w kosztach utrzymania obiektu. Stowarzyszenie w całości pokrywa koszty i nie otrzymuje wsparcia w zakresie inwestycji w infrastrukturę, pomimo że wszyscy właściciele domków płacą podatki od nieruchomości do gminy — wyjaśnia Rafał Jabłoński — Oczekiwania społeczne, aby Ośrodek był tańszy, winne być skierowane do władz samorządowych. Stowarzyszenie zresztą o to zabiegało, bowiem od wielu lat płacąc podatki do gminy, oczekujemy podstawowych wręcz inwestycji na tym terenie, takich jak np. wodociąg co stanowi zadanie własne gminy.

O stanowisko w sprawie sytuacji związanej z OW Partęczyny poprosiliśmy Urząd Gminy Kurzętnik. Czekamy na odpowiedź.

Kwestia opłat na wejściu do Ośrodka jest uzasadniona. Podobne koszty ponosimy odwiedzając okoliczne miejsca wypoczynku i rekreacji nad jeziorami. Wystarczy odwiedzić Rytebłota czy choćby plażę wiejską w Wawrowicach.

Z sygnałów jakie otrzymujemy wynika, że mieszkańcom powiatu najtrudniej pogodzić się z faktem, że nie ma możliwości wjechania samochodem do lasu z możliwością zaparkowania w pobliżu głównej plaży, w miejscu przy pensjonacie "Daniela". Mamy informacje, że dochodziło tam do niebywałych sytuacji, gdy ludzie przechodzili przez płot, wcześniej łamiąc zakaz wjazdu do lasu.

W poprzednim sezonie również obowiązywał tam zakaz wjazdu, jednak nikomu to nie przeszkadzało. Bramka była otwarta i kilka kroków z samochodu, można było znaleźć się na plaży. W tym roku bramka jest zamknięta na kłódkę.

— Dziki parking utworzony przy pensjonacie "Daniela" znajduje się na terenie zarządzanym przez Nadleśnictwo Brodnica i jest całkowicie nielegalnym miejscem postoju pojazdów — informuje Rafał Jabłoński — Parkowanie w tym miejscu niesie za sobą zagrożenie pożarowe dla lasu, a w konsekwencji dla całego ośrodka. Mieszkańcy notorycznie łamią przepisy ruchu drogowego, nie przestrzegając znaków drogowych B-2 usytuowanych przez Nadleśnictwo Brodnica. W związku z tym Stowarzyszenie podjęło decyzję o zbudowaniu nowego ogrodzenia, aby ograniczyć wolę nielegalnego parkowania w lesie.

Parking główny, którym zarządza Stowarzyszenie przechodzi aktualnie modernizację, jednak to jedyne w pełni legalne miejsce postoju samochodów dla gości OW Partęczyny.

Trudno się nie zgodzić ze stanowiskiem Stowarzyszenia, zrozumiałe jest także rozgoryczenie mieszkańców powiatu nowomiejskiego. Partęczyny jakie pamiętamy dziś są zupełnie inne. W całym powiecie nowomiejskim nie ma już wypełnionych po brzegi pól namiotowych, kolonii i wycieczek, które kiedyś zajmowały domki w Partęczynach na głównej plaży. Wtedy do szczęścia niewiele brakowało, dziś mamy zupełnie inne oczekiwania.

a.laskowska@gazetaolsztynska.pl



2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5