To od nas zależy samopoczucie dziecka

2021-04-30 16:35:03(ost. akt: 2021-04-30 16:36:03)
Od lewej: Renata Strzyżewska, Karolina Ilukiewicz, Agnieszka Grzywacz, Paulina Zatorska, Magdalena Tarchanow, Katarzyna Kądzielewska, Magdalena Wrońska.  W ekipie są jeszcze nieobecne na zdjęciu, ale, jak podkreślają ich koleżanki, równie ważne Anna Kopaczewska, Kamila Podlaszewska, Klaudia Frydrych i Dorota Prusakowska

Od lewej: Renata Strzyżewska, Karolina Ilukiewicz, Agnieszka Grzywacz, Paulina Zatorska, Magdalena Tarchanow, Katarzyna Kądzielewska, Magdalena Wrońska. W ekipie są jeszcze nieobecne na zdjęciu, ale, jak podkreślają ich koleżanki, równie ważne Anna Kopaczewska, Kamila Podlaszewska, Klaudia Frydrych i Dorota Prusakowska

Autor zdjęcia: Pisklandia

O swojej pracy, która jest prawdziwym powołaniem opowiadają Ciocie z „PISKLANDII”.
Renata Strzyżewska, Karolina Ilukiewicz, Agnieszka Grzywacz, Paulina Zatorska, Magdalena Tarchanow, Katarzyna Kądzielewska, Magdalena Wrońska to ekipa kochających cioć, które na co dzień opiekują się maluszkami w Żłobku „Pisklandia” w Kurzętniku. Żłobek powstał w 2018 roku i był pierwszą placówką dla małych dzieci w powiecie nowomiejskim, poza żłobkiem prywatnym. A przy okazji jedyną, która od pierwszej cegły powstawała z myślą o najmłodszych. Na cały powiat — tylko jeden w Kurzętniku. Ogromny przywilej, ogromne wyróżnienie, ale jeszcze większe wyzwanie. — Widzimy, że żłobki są potrzebne, widzimy to w potrzebach mieszkańców gminy Kurzętnik, jak i całego powiatu nowomiejskiego — akcentuje Paulina Zatorska — Misją naszego żłobka jest tworzenie bezpiecznego i przyjaznego miejsca dla dzieci, gdzie w warunkach zbliżonych do domowych, stopniowo i harmonijnie rozwijają swoje zdolności i umiejętności. Podczas codziennej pracy rozwijają swoją aktywność, poprzez poznawanie świata wszystkimi zmysłami. Podążamy za indywidualnym tempem rozwoju dziecka, respektujemy jego potrzeby, wspieramy w dążeniu do samodzielności i niezależności. Uczymy tolerancji, akceptacji i poszanowania odmienności każdego człowieka.

— Opieka nad dziećmi w żłobku nie może być przypadkowym wyborem, ponieważ aby opiekować się dzieckiem, każda z nas musi czuć „to coś” — mówi Magdalena — Dzieciom musimy oddać całą siebie, by poczuły się dobrze i bezpiecznie w naszym towarzystwie. One doskonale wyczują każdy nasz słaby punkt.

— Dzieci są najlepszych psychologiem, najlepiej potrafią odczytać lepsze bądź gorsze nastroje — dodaje Paulina Zatorska, dyrektor „Pisklandii”.

Dzieci są otwarte, prawdziwe, szczere, wybierają sobie „swoją ciocię”, wiadomo wtedy, że to jest odpowiednia osoba. Dzieci nie potrzebują słów, dla nich liczą się gesty i odczucia, a w tym nie ma kamuflażu, nie da się niczego ukryć. Mimo że każda z opiekunek w „Pisklandii” ma niepowtarzalne kompetencje, ale z pewnością wyróżnia je też otwartość, radość i poczucie spełnienia. To aura, jaka towarzyszy maluszkom, gdy ich panie są obok.

— Wcześniej pracowałyśmy w innych zawodach, ale w tej pracy zdecydowanie się odnalazłyśmy i spełniamy się w stu procentach — uśmiecha się Magdalena.

— A nawet w stu pięćdziesięciu procentach — dodaje Karolina.

Każdy przypadek może być spełnieniem marzeń — zgodnie podkreślają nasze rozmówczynie, które nie mają wątpliwości, że są we właściwym miejscu i robią to, co kochają.

— Nie mamy roszad kadrowych, co mnie bardzo cieszy. Widzę, ze moje dziewczyny sprawdzają się doskonale. Dla dzieci ważne jest przede wszystkim to, żeby nie było niespodzianek. — mówi Paulina Zatorska — Nie lubią zmian, dzięki stabilizacji wszystkim nam pracuje się dużo łatwiej.

— To także duży komfort dla rodziców. Nie czują się tak bardzo zatroskani, kiedy wiedzą, że dzieci zostawiają pod dobrą opieką — mówi Agnieszka — Przecież maluszki są z nami osiem godzin dziennie, jesteśmy jak drugie mamy, przytulimy, wytrzemy nosek. Wszystkie strony, czyli dzieci, rodzice i my, musimy się w tym odnajdywać i tak się dzieje.

Uśmiechnięte słodkie buzie dzieci to ogromna radość, jednak wychowanie i opieka nad dziećmi to ciężka praca. Co jest najtrudniejsze?

— Adaptacja. Dla dziecka, co oczywiste, ale dla opiekuna także — mówi Katarzyna — Przecież każde dziecko traktujemy jak swoje, towarzyszą nam spore emocje. Mamy grupę dzieci, ale każde z nich traktujemy indywidualnie.

— To ważne, aby na początku zbudować poczucie zaufania, nie tylko względem dziecka, ale także względem całej jego rodziny — wyjaśnia Paulina Zatorska — Czas adaptacji jest rzeczywiście trudny.

— Miód na serce jest wtedy, gdy rodzic opowiada, że dziecko chce być w żłobku z ciociami i rówieśnikami, a nie siedzieć w domu — uśmiecha się Katarzyna.

Ciocie z „Pisklandii” nie ukrywają, że ogromnie trudna jest praca z rodzicem.

— Staramy się zrozumieć rodziców, że nie każdy z nich jest gotowy na rozłąkę z dzieckiem, niekiedy adaptację dłużej przechodzi rodzic niż dziecko — tłumaczy Karolina– Jesteśmy poniekąd psychologami dla rodziców, tłumaczymy, oswajamy, pomagamy przejść przez ten etap, gdy dziecko rozpoczyna przygodę ze żłobkiem. Praca opiekunki w żłobku nie ma ram czasowych. Nawet, gdy drzwi placówki się zamykają, nie milkną telefony od rodziców, którzy pytają o dzień, który minął.

— Jesteśmy całą dobę do dyspozycji rodzica — zaznacza Paulina — Rozumiemy ich potrzebę kontaktu z osobami, którym powierzają swoje dzieci.

Każdy postęp dziecka to ogromna satysfakcja. To daje największą radość — zgodnie podkreślają ciocie z „Pisklandii”.

— Każde małe kroki sprawiają, że serce się raduje — mówi Magdalena — Dziecko w grupie funkcjonuje inaczej. To, co się wydaje niemożliwe z perspektywy rodzica, w żłobku staje się czymś naturalnym.

— Największym zdziwieniem dla rodziców był widok ponad 20-osobowej grupy dzieci śpiących równocześnie — śmieje się Magdalena — Tak, to jest możliwe!

— Jeżeli dziecko jest radosne, my też się śmiejemy, jeśli jest smutne, czujemy niepokój — mówi Agnieszka — Musimy kierować się intuicją, być czujne i tej czujności nigdy nie tracić. To od nas zależy samopoczucie dziecka. Panie zgodnie podkreślają, że żłobek trwa za krótko. Dziecko przychodzi, czas mija ogromnie szybko i już trzeba się żegnać — A my się przyzwyczajamy — mówi Paulina. — Mamy to ogromne szczęście, ze w naszej placówce jest przedszkole do 5 roku życia. Możemy dalej obserwować nasze dzieci, ale tęsknimy bardzo, gdy oddajemy je do starszej grupy. Przy nas przecież stawiały pierwsze kroki.

Żłobek „Pisklandia” w Kurzętniku powstał w odpowiedzi na potrzeby mieszkańców. Jest nowoczesny, doskonale wyposażony, dzięki czemu panie mają wiele narzędzi to wyjątkowego spędzania czasu z dziećmi. Nauka poprzez zabawę tutaj nie ma ograniczeń, bo panie mają możliwość dzielenia się swoimi pasjami z dziećmi. One same mają poczucie, że pracując mogą rozwijać także swoje hobby.

— Ogrodnictwo, muzyka, co nam w duszy gra robimy to z dziećmi — mówi Renata — Każdy dzień to fantastyczna przygoda.

Alina Laskowska
a.laskowska@gazetaolsztynska.pl

2001-2025 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 7B