Ciekawostki z nowomiejskiej historii
2019-07-14 01:17:20(ost. akt: 2019-07-14 17:03:05)
Bogate złoża gliny na terenie Ziemi Lubawskiej nadającej się do wyrobu cegły wysokiej jakości, sprzyjały powstawaniu zakładów wykorzystujących ten naturalny surowiec. Tylko dwie nowomiejskie cegielnie przed I wojną produkowały rocznie milion sztuk cegły.
Nowe Miasto przez lata ulega ciągłym przeobrażeniom, a największe z nich dotyczą kwestii gospodarczych. Przed II wojną światową w Nowym Mieście funkcjonowało kilkanaście małych i średnich zakładów produkcyjnych. Zajmowały się one produkcją artykułów przemysłowych, a także przetwórstwem produktów rolnych. Prace znajdowało w nich wielu nowomieszczan. Po wojnie większe firmy zostały upaństwowione, a mniejsze sukcesywnie niszczone przez nową władzę.
Pod koniec XIX wieku nastąpił znaczny rozwój cegielni w naszym regionie. Rozwój tej gałęzi zawdzięczamy wzrostowi dochodów małych i dużych gospodarstw rolnych, których stare budynki drewniane, zastępowały obiektami murowanymi z cegły. W dużym stopniu przyczynił się też rozwój kolei i możliwość wywozu gotowych produktów poza nasz region. Bogate złoża gliny, o pożądanych właściwościach wymaganych do wyrobu wysokiej jakości cegły, sprzyjały tej produkcji. Wytwarzaniem wyrobów ceramicznych zajmowały się zakłady w Jakubkowie, Grodzicznie, Osetnie i Rożentalu. Cegielnie produkowały nie tylko cegłę, ale także inne wyroby ceramiczne, takie jak dachówka, czy rury drenarskie. W Nowym Mieście przed I wojną światową funkcjonowały dwie cegielnie. Produkowały one łącznie około miliona sztuk cegły rocznie. W okresie międzywojennym funkcjonowała cegielnia powiatowa i cegielnia prywatna.
Produkcja cegły odbywała się w ciężkich warunkach pracy. Większość prac musiała być wykonywana ręcznie lub przy minimalnej pomocy specjalistycznych urządzeń mechanicznych. Załadunek surowej, uformowanej cegły odbywał się ręcznie na specjalne wózki szynowe, którymi dostarczano cegłę do pieca. Po zamurowaniu wejść rozpoczynał się wielogodzinny proces wypalania w temperaturze powyżej 800˚C. W dalszej części piec stopniowego schładzano wraz ze znajdującą się w nim cegłą. Dopiero wtedy rozbijano wejścia i za pomocą wózków gotowe cegły wywożono na zewnątrz. Praca odbywała się w wysokiej temperaturze. Dużą część tej pracy wykonywały zatrudnione w zakładzie kobiety. Zajmowały się one głównie układaniem cegieł na wózki i ich rozładunkiem.
Produkcja cegły odbywała się w ciężkich warunkach pracy. Większość prac musiała być wykonywana ręcznie lub przy minimalnej pomocy specjalistycznych urządzeń mechanicznych. Załadunek surowej, uformowanej cegły odbywał się ręcznie na specjalne wózki szynowe, którymi dostarczano cegłę do pieca. Po zamurowaniu wejść rozpoczynał się wielogodzinny proces wypalania w temperaturze powyżej 800˚C. W dalszej części piec stopniowego schładzano wraz ze znajdującą się w nim cegłą. Dopiero wtedy rozbijano wejścia i za pomocą wózków gotowe cegły wywożono na zewnątrz. Praca odbywała się w wysokiej temperaturze. Dużą część tej pracy wykonywały zatrudnione w zakładzie kobiety. Zajmowały się one głównie układaniem cegieł na wózki i ich rozładunkiem.
Po okupacji, cegielnie tak jak wszystkie większe zakłady zostały upaństwowione. W związku z dużym zapotrzebowaniem na materiały budowlane po zniszczeniach wojennych, wszystkie cegielnie produkowały na maksymalnych obrotach. Większość produkcji transportowano koleją do najbardziej zniszczonych miast, zwłaszcza do Warszawy. Cegielnie w Nowym Mieście i Jakubkowie produkowały duże ilości wysokogatunkowej cegły. Ceglany interes zaczął podupadać w latach siedemdziesiątych minionego wieku. Z czasem technologia produkcji cegieł ulegała zmianom i rynek zdobywały bloczki wapienno-piaskowe oraz pustaki z betonu komórkowego.
Dzisiaj, w miejscu gdzie znajdowała się cegielnia, wyrosły domki jednorodzinne. Po dawnych zabudowaniach nie ma już śladu. Jedynymi reliktami po dawnym zakładzie są rozsiane w terenie dawne wyrobiska gliny, natomiast cegła, którą można znaleźć w murach budynków, przetrwa jeszcze niejedno stulecie.
Krzysztof Kliniewski
Krzysztof Kliniewski
Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zaloguj się lub wejdź przez