Turystyka „Slow” – czyli ludzie, historie i smaki
2018-06-28 15:12:41(ost. akt: 2018-06-28 16:04:30)
Artykuł
sponsorowany
Lokalna historia, potencjał mieszkańców i miejscowe smaki to mieszanka pozytywnych emocji, na bazie których można zbudować atrakcyjny produkt turystyczny. O walorach miasteczek Cittaslow i szansach przed nimi stojących dyskutowali goście paneli „Małe miasta” podczas drugiej edycji Kongresu Przyszłości.
Spotkanie otworzyła dyskusja o potencjale turystyki w wydaniu „slow”. Co kryje się pod tym hasłem? Jak małe miasta mogą skorzystać na wciąż rosnącej modzie na nieco wolniejsze spędzanie wolnego czasu? Mówili o tym Pier Giorgio Oliveti, sekretarz światowego ruchu Cittaslow, oraz Stanisław Harajda, członek komitetu naukowego polskiej sieci Cittaslow. Dyskusję moderował burmistrz Górowa Iławeckiego, Jacek Kostka.
- Nie ma na Warmii i Mazurach miasteczka nieatrakcyjnego, jest kwestia pomysłu i jego wyłożenia – podkreślał Stanisław Harajda. – Jest dość łatwo skonstruować produkt, zdecydowanie trudniej taki produkt sprzedać. Musimy mówić o nowoczesnych technikach, pokazywać nasz sentyment i naszą małą historię – chociaż ona jest wielka - oraz nasze ciekawostki w nowoczesnych formach.
- Zanim zaczniemy oferować produkt turystyczny Cittaslow, musimy zdecydować jak tak naprawdę chcemy go promować, jakie osoby będą grupą docelową i jakich metod marketingowych należy użyć – powiedział Pier Giorgio Oliveti - Nie możemy traktować turystyki jako działania oderwanego od innych bardzo ważnych dziedzin. Powinna ona opierać się na waloryzacji, świadomości i wiedzy o tym co mamy, co posiadamy w naszej okolicy.
Gośćmi panelu „Pasja w małym biznesie” byli lokalni przedsiębiorcy i społecznicy, których codzienna działalności współtworzy atrakcyjność gmin Cittaslow. W dyskusji wzięli udział: Joanna Sekulska ze Stowarzyszenia „Warmińskich Chłopów Bosych”, Wiesław Mergalski, właściciel Karczmy nad Sandelą, oraz Jerzy Wiśniewski, szef lidzbarskiej firmy Agrovis specjalizującej się w uruchamianiu minimleczarni, pomysłodawca i współorganizator festiwalu serów farmerskich „Czas na ser”. Goście odnieśli się do działań, które pomogą gminom Cittaslow w budowaniu ciekawej oferty turystycznej.

Rozmowa o potencjale turystyki „slow” rozpoczęła dyskusję o małych miastach podczas Kongresu Przyszłości.
- Musi być świadomość mieszkańców, tych którzy tu żyją, i poszanowanie przyrody, a jednocześnie świetne zaplecze dla agroturystyki i do szlaków kulinarnych. Mamy jako region duży potencjał, ale musimy o tym mówić – wskazywał Jerzy Wiśniewski.
Paneliści rozmawiali o tym jak wyróżnić się i zdobyć uznanie gości. - Głównie chodzi o to, abyśmy w tych działaniach byli autentyczni, sami wierzyli w to co robimy – dodała Joanna Sekulska. - Gdy wykonujemy pracę, róbmy to tak aby to serce było na talerzu – dyskusję podsumował Wiesław Mergalski.
Swoimi życiowymi doświadczeniami zamieszkania na prowincji podzielili się Walter Chełstowski, współtwórca festiwalu w Jarocinie i producent legendarnego programu „Róbta co chceta”, oraz Wojciech Wolański, współtwórca serii książek „Dom pod bocianem – kroniki domowe”. O tym czy ten trend cieszy się dużą popularnością pytał moderator dyskusji Marcin Galibarczyk, kierownik biura ds. Cittaslow.
- Mówimy znajomym, jeżeli szukacie miejsca, gdzie znajdziecie spokój, przyrodę - to tylko Warmia. Powiem szczerze kolejni ludzi idą za nami. „Osiedleńcy” – jak my ich nazywamy – mówił Wojciech Wolański.
Goście odnieśli się też do sposobów na promocję gmin i budowanie ich popularności i sukcesu.
- Najprostszą drogą jest propaganda z ust do ust i kontakty międzyludzki. Ma sens jeżdżenie gospodarzy miast na targi inwestycyjne, na wszystkie tego typu historie. Od bezpośredniego kontaktu zależy „od cholery” ! – podsumował Walter Chełstowski.
Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zaloguj się lub wejdź przez