Wiesław Masiewicz z Nidzicy: Szkło mnie polubiło
2021-08-13 19:09:56(ost. akt: 2021-08-13 16:30:10)
Wiesław Masiewicz to jedyny szklarz w Nidzicy. Jest samoukiem, stal zamienił na szkło. Jego zakład miał funkcjonować przez chwilę... a na nidzickim rynku jest już od 30 lat. Chociaż, jak przyznaje, łatwo nie jest.
— Skąd pan pochodzi?
— Urodziłem się w Olsztynie, ale całe życie mieszkam w Nidzicy.
— Urodziłem się w Olsztynie, ale całe życie mieszkam w Nidzicy.
— Kiedy zaczął pan pracować w szklarstwie?
— Od marca 1991 roku.
— Od marca 1991 roku.
— Od razu we własnym biznesie?
— Nie, pracowałem w różnych zakładach jako konserwator. Szklarstwem zająłem się dlatego, że kiedy wziąłem ten materiał w ręce, jak to ktoś powiedział: szkło mnie polubiło (śmiech).
— Nie, pracowałem w różnych zakładach jako konserwator. Szklarstwem zająłem się dlatego, że kiedy wziąłem ten materiał w ręce, jak to ktoś powiedział: szkło mnie polubiło (śmiech).
— Kiedy zdecydował się pan otworzyć coś własnego?
— W 1991 roku nie było pracy, otworzyłem swój zakład "na chwilę" i trwa to do dziś, 30 lat.
— W 1991 roku nie było pracy, otworzyłem swój zakład "na chwilę" i trwa to do dziś, 30 lat.
— Na czym polega pańska działalność?
— Wykonuję drobne usługi szklarskie. Jeszcze trochę tej pracy jest, chociaż coraz mniej. Nawet nie wiem czy na 3 lata do emerytury wystarczy mi tej pracy, może wcześniej przejdę na emeryturę. To wszystko będzie zależało od tego jak sytuacja będzie wyglądać, czy ZUS pozwoli na wcześniejszą emeryturę.
— Wykonuję drobne usługi szklarskie. Jeszcze trochę tej pracy jest, chociaż coraz mniej. Nawet nie wiem czy na 3 lata do emerytury wystarczy mi tej pracy, może wcześniej przejdę na emeryturę. To wszystko będzie zależało od tego jak sytuacja będzie wyglądać, czy ZUS pozwoli na wcześniejszą emeryturę.
— Z jakimi problemami musi pan się mierzyć na co dzień?
— Większych problemów nie mam, najważniejsze to żeby rano wstać i iść do pracy, a później życie samo się toczy.
— Większych problemów nie mam, najważniejsze to żeby rano wstać i iść do pracy, a później życie samo się toczy.
— Od dawna ruch się zmniejsza?
— Tak, ale z drugiej strony jak by było za dużo pracy to i ja bym nie dał rady. Są to prace typowo manualne, więc jakaś pomoc przy fachowych pracach byłaby potrzebna. Nie mam osoby, która mogłaby mi pomóc przy np. cięciu szkła, ale pomocniczych prac jest mało, więc sam daję radę.
— Tak, ale z drugiej strony jak by było za dużo pracy to i ja bym nie dał rady. Są to prace typowo manualne, więc jakaś pomoc przy fachowych pracach byłaby potrzebna. Nie mam osoby, która mogłaby mi pomóc przy np. cięciu szkła, ale pomocniczych prac jest mało, więc sam daję radę.
— Ta praca jest trudna?
— Dla mnie nie była trudna, chociaż 3 lata uczyłem się sam. Nie było dnia, w którym przyuczałbym się u szklarza, ale tak jak mówiłem, pracowałem na konserwacjach, głownie w stali i była to tylko zmiana materiału ze stali na szkło i z metrówką całe życie.
— Dla mnie nie była trudna, chociaż 3 lata uczyłem się sam. Nie było dnia, w którym przyuczałbym się u szklarza, ale tak jak mówiłem, pracowałem na konserwacjach, głownie w stali i była to tylko zmiana materiału ze stali na szkło i z metrówką całe życie.
— Duża jest różnica pomiędzy stalą, a szkłem?
— Tak, trzeba być cały czas skoncentrowanym, uważać. Chirurg się cieszy (śmiech).
— Tak, trzeba być cały czas skoncentrowanym, uważać. Chirurg się cieszy (śmiech).
— Zawodowo zajmuje się pan czymś jeszcze?
— Nie, chcę być jak najwięcej dostępny dla ludzi, a ile to potrwa to też nie wiem.
— Nie, chcę być jak najwięcej dostępny dla ludzi, a ile to potrwa to też nie wiem.
— Co lubi pan robić w wolnym czasie?
— Las, jezioro, rower. Lubię ciszę i spokój.
— Las, jezioro, rower. Lubię ciszę i spokój.
— Jakie ma pan plany na przyszłość?
— Przeczytać zaległe książki. Nadrobić wszystkich lat się nie da, ale próbować trzeba.
— Przeczytać zaległe książki. Nadrobić wszystkich lat się nie da, ale próbować trzeba.
— Co lubi pan czytać?
— Bardzo dawno nie czytałem, ale lubiłem Dostojewskiego.
— Bardzo dawno nie czytałem, ale lubiłem Dostojewskiego.
— Ma pan jakieś marzenia?
— Wyjechać na wakacje z całą rodziną. Bardzo dawno nie byłem na porządnych wakacjach, a takich osób jak ja jest mnóstwo tutaj. Ludzie są zajęci jakimś małym biznesem i nie mogą go opuścić. Dzień za dniem i nie można nie być w pracy, jak chorować to w weekend, a w poniedziałek trzeba być na stanowisku.
— Wyjechać na wakacje z całą rodziną. Bardzo dawno nie byłem na porządnych wakacjach, a takich osób jak ja jest mnóstwo tutaj. Ludzie są zajęci jakimś małym biznesem i nie mogą go opuścić. Dzień za dniem i nie można nie być w pracy, jak chorować to w weekend, a w poniedziałek trzeba być na stanowisku.
Jakub Jankowski

Wiesław Masiewicz na rynku działa już od 30 lat
fot. Jakub Jankowski
Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zaloguj się lub wejdź przez