Miłość chodzi ulicami

2021-06-02 09:48:00(ost. akt: 2021-06-02 09:48:27)
Co może się wydarzyć, kiedy młody, zafascynowany heavy metalem, chłopak spotka się z Bogiem twarzą w twarz? Razem z ks. Rafałem Jaroszewiczem wsiadamy na rollercoaster, jakim przez długi czas było życie Grzegorza Miecznikowskiego. Doświadczamy wzlotów i upadków, wychodzimy z nałogów i związań, przechodzimy przez chorobę, kryzys, by finalnie wkroczyć w świat prawdziwej pasji, gorliwości i wielkich Bożych marzeń.
Grześka znam od lat, i niejako byłam świadkiem jego przemiany. Pamiętam go chodzącego w czarnych ciuchach, w kapturze, z opuszczoną głową. Milczącego, zamkniętego w sobie. Po latach patrzę na innego człowieka. Otwartego, uśmiechniętego, radosnego. Na człowieka, który naprawdę zmienił swoje życie.

Dla tych, którzy nie mieli okazji być naocznymi świadkami tej przemiany mam dobre wieści. Wkrótce odbędzie się premiera jego książki ,,Miłość chodzi ulicami".
To świadectwo szczere do bólu. W rozmowie z ks. Rafałem Jarosiewiczem, Grzegorz opowiada o długiej drodze do miłości. O zagubieniu, fascynacji subkulturą metalową, depresji, nadużywaniu alkoholu, uzależnieniu od hazardu, aż po całkowite uwolnienie od nałogów. Pokazuje, że pomimo upadków, warto podnieść się i iść dalej. To doskonała lektura dla wszystkich zagubionych, poszukujących, wierzących i niewierzących - jednym słowem dla każdego z nas.

— Dwa lata temu, na łamach ,,Naszej Gazety Nidzickiej", zgodziłeś się podzielić historią swojego życia. Kiedy narodził się pomysł, żeby wydać książkę?
— Rzeczywiście, jeszcze dwa lata temu nie sądziłem, że taka książka powstanie. W wakacje, po skończonej chemioterapii, ksiądz Rafał Jarosiewicz zaprosił mnie na ewangelizację podczas Festiwalu Sunrise w Kołobrzegu. Poznaliśmy się, porozmawialiśmy i padł pomysł, żeby wspólnie napisać książkę. Przekonał mnie słowami, że moja historia, świadectwo może poruszyć wielu ludzi. W 2019 roku spotkaliśmy się podczas Świąt Bożego Narodzenia i wtedy rozpoczął się proces powstawania książki.

— W swoim świadectwie niczego nie ubarwiasz, jesteś szczery aż do bólu. Opowiadasz o trudnych doświadczeniach, o zmaganiach z hazardem, o swojej depresji, nerwicy. Nie miałeś oporów przed przyznaniem się do tego?
— Po tym, co dokonał dla mnie Chrystus nie dbam o opinię ludzi. Dla mnie Bóg stał się realny, uwolnił mnie ze słabości i chorób. Istnieje wiele teologicznych publikacji, kazań, a mało takich szczerych opowieści. Dlatego postanowiłem, że opowiem jak było, i tym działaniem podziękuję Bogu. Wiem, że jest wiele osób, które znalazły się w takiej samej sytuacji jak ja.

— O czym opowiada Twoja książka?
— Ta książka to całkiem niekrótka historia mojej relacji z Bogiem. Wszystko, co po ludzku mogłem stracić, straciłem… Byłem zerem, a On uczynił mnie milionerem, milionerem Jego łask. To, kim jestem dziś, zawdzięczam wyłącznie Duchowi Świętemu. To On napisał scenariusz tej książki. To On uwolnił mnie z licznych nałogów i uzdrowił z wielu chorób, On nauczył mnie, jak głosić Ewangelię i zdobywać dziesiątki dusz dla Jezusa.

— Już niebawem odbędzie się premiera...
— Tak, premiera będzie miała miejsce 6 czerwca w Parafii Miłosierdzia Bożego w Nidzicy. Zaczynamy mszą świętą o godz. 17:00, a po niej rozpocznie się Wieczór Chwały i Uzdrowienia, podczas którego będę usługiwał modlitwą i głosił swoje świadectwo. Serdecznie zapraszam wszystkich przyjaciół, znajomych i nieznajomych.

zl

„Miłość chodzi ulicami” odpowiada na pytania, jakie zadaje sobie dziś wielu młodych ludzi. Jak doświadczyć spotkania z Duchem Świętym? Jak zbudować prawdziwą relację z żywym Bogiem? Jak zostać uzdrowionym? Jak ewangelizować na ulicach miast? Jak poruszać się w darach Ducha Świętego? I wreszcie, jak przejść przez trudne doświadczenia i wytrwać w wierze pośród trudności.

Obrazek w tresci


2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5