Bóg zbawia i uwalnia człowieka

2021-04-04 09:00:00(ost. akt: 2021-03-30 13:54:17)
ks. Midura

ks. Midura

Autor zdjęcia: archiwum parafii

O trudnym czasie przeżywania Świąt Wielkanocnych rozmawiamy z księdzem Andrzejem Midurą - proboszczem parafii Miłosierdzia Bożego w Nidzicy.
— Święta Wielkanocne to wyjątkowy czas, długo wyczekiwany przez nas wszystkich. W szale przygotowań świątecznych łatwo zapomnieć, co jest ich istotą i co tak naprawdę świętujemy.
— No właśnie, świętujemy przede wszystkim miłość Pana Boga, która nas zbawia, jest oczyszczająca, uwalniająca i uzdrawiająca z naszych lęków i tego wszystkiego co nas zniewala i okrada ze szczęścia, z radości. Te święta przypominają nam też, że tak Bóg umiłował świat, że Syna swego jednorodzonego dał, aby każdy kto w niego wierzy nie zginął, ale miał życie wieczne.

— Tegoroczne święta, ze względu na ograniczenia epidemiczne, będą niejako różniły się od świąt, które przeżywaliśmy jeszcze kilka lat temu. Jak dobrze je przeżyć?
— Na pewno trudniej jest przeżyć je dobrze, bo rzeczywiście te ograniczenia są bolesne dla nas wszystkich. Dla pracodawców i dla pracowników, dla kościoła i dla księży i dla wszystkich ludzi. Można je przeżyć pomimo pandemii bardzo głęboko i w takiej wielkiej bliskości z Panem Bogiem, kiedy się otworzy na jego miłość. Przez ograniczenia osób w kościele wiadomo nie wszystkie osoby się w tym kościele znajdą, ale dzisiaj mamy media, mamy radio, Internet, zatem tych możliwości udziału w Triduum Paschalnym jest bardzo wiele, wystarczy tylko chcieć tak naprawdę. Te święta i pandemia ujawniły też taką przestrzeń prawdy, która jest w ludziach. Ludzie głębokiej wiary jeszcze bardziej tę wiarę umocnili, a ludzie słabej wiary po prostu zlekceważyli i odpuścili sobie definitywnie. Dzięki temu nastąpiło takie oczyszczenie kościoła ze złudzeń.

— Czy do świąt Wielkanocnych powinniśmy przygotować się w jakiś szczególny sposób?
— Przede wszystkim duchowo. Spowiedź święta, słowo Boże, komunia święta, ale też przede wszystkim otworzenie się na drugiego człowieka, który potrzebuje czasami nie cudów, ale obecności, dobrego słowa, prostego gestu. Pozornie wiadomo, jesteśmy teraz w domach z powodu pandemii, ale tak naprawdę można być w domu i być daleko od siebie wzajemnie. Chodzi o to, żeby te święta nas przybliżyły nie tylko do Boga, ale właśnie do drugiego człowieka. Ja to widzę też, jak moi uczniowie w szkole tęsknią za taką relacją z drugim człowiekiem, to jest bardzo dobry znak. Gorzej jak człowiek już za niczym nie tęskni. Człowiek wiary, szczególnie w Triduum Paschalnym, powinien szukać właśnie głębszych doświadczeń i relacji z Bogiem, przez modlitwę, przez udział w nabożeństwach i przez otwarcie się na tego Boga, który jest w drugim człowieku. My ciągle oddzielamy, mówimy: ,,Pan Bóg jest w kościele, ale w pracy to już Pana Boga nie ma". Spychamy Boga tylko do przestrzeni kościoła, ale On był, jest i będzie wszędzie, tylko chodzi o to, żeby go zauważyć, a nie spychać go tylko do przestrzeni kościoła.

— Tradycją jest śniadanie i święconka, ale czy są jakieś inne tradycje, które obchodzą Polacy?
— No na pewno tradycją jest udział w liturgii. W Wielki Czwartek uczestniczymy w liturgii wieczornej. To jest msza święta, która rozpoczyna świętowanie Triduum Paschalnego. Wprowadza nas ona w tajemnice kapłaństwa i Eucharystii. Po tej mszy Wieczerzy Pańskiej następuje adoracja w tak zwanym ołtarzu ciemnicy, czyli ogrójcu, w niektórych kościołach ta adoracja trwa do rana, w innych do wieczora, w zależności jaka jest tradycja. A piątek jest dniem męki i śmierci Chrystusa i ten czas jest podsumowany wieczorną liturgią adoracji Krzyża Świętego. Ten dzień jest poświęcony na taką medytację nad krzyżem, nad miłością Pana Boga do człowieka. Ta miłość Boga do człowieka jest tak wielka, jest tak potężna, że jest gotowa oddać za nas życie, ponieważ wiadomo, że karą za grzechy jest śmierć i tylko Jezus może nas odkupić przez swoją chwalebną mękę i zmartwychwstanie. Sobota jest dniem milczenia, ciszy. Dopiero wieczorem, sobotnia liturgia rozpoczyna się obrzędem poświęcenia ognia na zewnątrz kościoła. Później wprowadza się Paschał, czyli światło Chrystusa, które symbolizuje Chrystusa Zmartwychwstałego i rozpoczyna się liturgia bardzo pogłębiona Wielkiej Soboty z czytaniami mówiącymi o tym, że Bóg działa w historii i Bóg zbawia i uwalnia człowieka.

— W jaki sposób chrześcijanie mogą dbać o religijny charakter Świąt Wielkanocnych.
— Właśnie uczestnicząc w nabożeństwach, w adoracji, ale również spożywając śniadanie wielkanocne w rodzinie z nastawieniem, że pośród nas, przy tym stole, jest obecny Chrystus Zmartwychwstały, który chce razem z nami radować się, cieszyć i doświadczać mocy życia właśnie w rodzinie. Ten czas ma być czasem prawdziwej radości, ale też napełniania się entuzjazmem, radością życia. Na pewno człowiek religijny, wierzący w Boga nie będzie narzekał, nie będzie użalał się nawet pomimo różnych, trudnych doświadczeń. Ta nadzieja powinna być takim największym przyjacielem i towarzyszem szczególnie w Wielkanoc. Dlatego właśnie w kościołach radujemy się, składamy sobie życzenia w domach. Te święta mają taką moc, że kościół przedłuża je na kolejnych osiem dni i podkreśla wartość tych świąt. Na mękę i śmierć Jezusa zawsze powinno się patrzeć w kontekście zmartwychwstania, czyli życia.

— W jaki sposób powinniśmy przeżywać te Święta Wielkanocne?
— Wierząc w Jezusa, ufając Bogu na słowo. Jeżeli człowiek nie przeżywa z wiarą zmartwychwstania to te święta będą takie jak wiele osób mówi: ,,święta, święta i po świętach", czyli zjedliśmy, wypiliśmy, no i się skończyło i tyle. To jest bardzo płytkie, można tak świętować, bo są ludzie, którzy tak świętują, albo jeszcze tłumaczą się, że chcą wyjechać na Karaiby, bo nie chcą czuć klimatu. Czasami warto się otworzyć, żeby zrozumieć i Boga i siebie. Jan Paweł II nie przypadkiem mówił, że człowieka i siebie nie można do końca zrozumieć bez Chrystusa. Można kombinować, wymyślać, ale to będzie tylko taka mrzonka, ułuda, a prawdziwie można poznać siebie właśnie poznając Chrystusa. Nawet jeśli ktoś już nie ma wiary, to żeby chociaż starał się zrozumieć pewne zwyczaje. Dla niektórych to tylko wstawanie, klękanie, siadanie. To tak jak ktoś pierwszy raz w życiu znalazł się na drodze i idąc widzi znaki, które zagradzają mu widok, przeszkadzają mu, a ktoś kto jest podróżnikiem wie, że znaki służą ułatwieniu poruszania się, bezpieczeństwu i tak samo jest w kościele. Wszystko, co się dzieje w kościele jest po coś, czemuś służy. Czasami ktoś mówi: ,,ale ja nie będę klękał przed księdzem", ktoś kto tak mówi w ogóle nie rozumie sensu znaków, które są w kościele. Ktoś kto zna i rozumie sens znaków wie, że wprowadzają one ład, porządek i bezpieczeństwo i komfort, ponieważ ułatwiają i pomagają bezpiecznie dotrzeć do celu.

Jakub Kępa


Bardzo serdecznie pozdrawiam redakcję i wszystkich czytelników ,,Gazety Nidzickiej" i wszystkim życzę błogosławionych, to znaczy szczęśliwych Świąt Zmartwychwstania Pańskiego. Wszystkiego dobrego!
ks. Andrzej Midura


2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5