Walczyli i ocalili honor narodu
2019-11-29 13:00:00(ost. akt: 2019-11-28 16:15:44)
HISTORIA|| Nie wszystko jeszcze stracone, gdy honor narodu ocalony. Takimi słowami często kończyły się rozmowy walczących Polaków pod koniec Powstania Listopadowego. W tym roku mija 189 rocznica wybuchu powstania przeciwko Imperium Rosyjskiemu.
Powstanie Listopadowe rozpoczęło się w nocy z 29 na 30 listopada 1830 roku, a zakończyło się 21 października 1831 roku. Główną przyczyną było uporczywe łamanie konstytucji z 1815 roku, stałe prześladowania oraz chęć wyzwolenia z narzuconego jarzma po III rozbiorze Polski.
Już w 1828 roku w warszawskiej Szkole Podchorążych zawiązało się sprzysiężenie pod dowództwem podporucznika Piotra Wysockiego przeciwko Księciu Konstantemu (bratu cara Mikołaja I, który ogłosił się też królem Polski)– naczelnemu wodzowi wojsk rosyjskich i wojsk Królestwa Polskiego.
Piotr Wysocki wygłosił do słuchaczy Szkoły Chorążych Piechoty pamiętne słowa „Polacy! Wybiła godzina zemsty. Dziś umrzeć lub zwyciężyć potrzeba! Idźmy, a piersi wasze niech będą Termopilami dla wrogów”. Grupa 18 podchorążych zebrana pod pomnikiem króla Jana III Sobieskiego zaatakowała Belweder, Książę Konstanty zdołał się jednak ukryć.
Powstańcy z pomocą ludu warszawskiego zdobyli wówczas Arsenał. Już następnego dnia z pomocą ludności zdobyli stolicę. Po wielu nieudanych próbach rozbrojenia powstańców 13 grudnia (sic!) 1830 roku car wprowadził stan wojenny i wydał ukaz o przeprowadzeniu mobilizacji w prowincjach zabranych. Na dowódcę wyznaczył feldmarszałka Iwana Dybicza, który miał stłumić powstanie.
Sytuacja w Królestwie radykalizowała się coraz bardziej. 20 grudnia Sejm wydał manifest w którym ogłosił powstanie narodowe przeciwko Rosji. Pierwszym dyktatorem powstania był gen. Józef Chłopicki, który 17 stycznia 1931 złożył dymisję.
W styczniu 1831 roku granice Królestwa Polskiego przekroczyła 115 tysięczna armia rosyjska pod wodzą Iwana Dybicza. 7 lutego doszło do pierwszych polskich zwycięskich starć zbrojnych w Siedlcach i Węgrowie.
Po początkowych sukcesach polskich pod Stoczkiem (14 lutego) i Wawrem doszło do próby szturmu na Warszawę. Jednak po nierozstrzygniętej bitwie o Olszynkę Grochowską (25 lutego) i osiągniętym sukcesie taktycznym odłożono w czasie ten zamiar. Ciężko ranny został gen. Józef Chłopicki. Dyktatorem Powstania został gen. Jan Skrzynecki.
Śmiały plan gen. Ignacego Prądzyńskiego przysporzył sukcesów Polakom w bitwach pod Wawrem, Dębem Wielkim i Iganiami (obecnie wieś pod Siedlcami). Po bitwach w okolicach Łomży i Ostrołęki, które ostatecznie 26 maja Rosjanie wygrali nastąpiło załamanie w wojskach polskich. Po śmierci Dybicza wojska rosyjskie pod dowództwem feldmarszałka Iwana Paskiewicza zdobyły Warszawę. 6 września 1831 zginął w obronie reduty Woli gen. Józef Sowiński. Nie widząc możliwości dalszej obrony stolicy dowództwo powstania poddało ją.
Od początku 1831 roku gen. Ignacy Prądzyński rozplanował polskie działania partyzanckie. Były to w założeniu małe, niezwykle mobilne i nieuchwytne oddziały, które skutecznie operowały na tyłach Rosjan wygrywając wiele potyczek i bitew np. oddział Michała Godlewskiego w sile 1 tysiąca pod Mariampolem 22 kwietnia 1831 roku rozbił 4 tysięczny oddział wojsk rosyjskich. W Puszczy Kurpiowskiej działali partyzanci Józefa Zaliwskiego- zwali się ”Kurpiki ostrołęckie”. Partyzantka działała także na Litwie i Żmudzi. Oddziały polskie zmuszone wycofać się na tereny Prus i Austrii pomimo deklarowanych neutralności były internowane, konfiskowano broń i wszelkie zapasy.
Po upadku powstania ponad 11 tysięcy osób opuściło Polskę (której de facto na mapach nie było). Lecz byli oni emisariuszami Polaków wobec świata. Pomimo dużych strat jakie ponieśli powstańcy listopadowi oraz w sumie Polacy – powstanie uświadomiło społeczeństwu potrzebę mobilizowania się w walce o odzyskanie utraconej Niepodległości. Skutkiem tego były też następne zrywy niepodległościowe w tym Powstanie Styczniowe w 1863 roku.
Obchodziliśmy uroczyście 101 rocznicę odzyskania Niepodległości, pamiętajmy też o tych, którzy odważyli się będąc na straconych pozycjach zerwać zaborcze kajdany. Na tym tle chciałbym dzisiaj przypomnieć historię dwóch braci, którzy poświęcili się z całą mocą dla ratowania Ojczyzny.
Są to Baronowie Kalikst i Tytus Horochowie właściciele dóbr Wrzawy w sandomierskim. Ich historie oraz całej rodziny są przykładem bezinteresownej walki o dobro Ojczyzny, o jej wyzwolenie. Byli synami Józefa, adiutanta Tadeusza Kościuszki w powstaniu 1794 roku i Marianny z Karskich. Józef wspólnie z bratem Kajetanem w 1809 roku brali udział w bitwie wrzawskiej pod dowództwem Księcia Józefa Poniatowskiego. Wojsko Polskie w sile ok. 3000 stawiło czoła 30 000 –ym wojskom austriackim.
Po bohaterskiej bitwie i obronie swych pozycji dzięki włościanom pod dowództwem Józefa Horocha, którzy nocą zbudowali most -przeprawili się na drugi brzeg Sanu. Dziećmi będąc wówczas synowie Józefa, Kalikst i Tytus doskonale zapamiętali te wydarzenia, które miały wpływ na ich dalsze postawy. Kalikst Horoch urodził się w 1800 roku, a Tytus Horoch w 1799 roku w majątku Wrzawy.
W 1807 roku ojciec oddał swoich dwóch synów Tytusa lat 8 i Kaliksta lat 7 do słynnej szkoły Francuza Glaise’a we Lwowie, by po dwóch latach umieścić ich wspólnie z trzecim synem Eustachym (7 lat) w Liceum Warszawskim słynnego twórcy słownika języka polskiego Lindego.
Byli pod jego opieką i u niego mieszkali. Drugim takim wstrząsającym wydarzeniem, głęboko wrytym w pamięć nastoletnim chłopcom był przemarsz wojsk Napoleona na Rosję, a potem ich tragiczny powrót.
Już wówczas bracia postanowili sobie obrać zawód wojskowy, aby walczyć o niepodległość i jej bronić. Obydwaj wstąpili do Wyższej Szkoły Kwatermistrzostwa, którą ukończyli w 1820 roku, przechodząc w stopniu poruczników do pracy sztabowej (bez żołdu).
Pracowali w otoczeniu wybitnych oficerów na czele z gen. Prądzyńskim. W tym czasie ojciec ich Józef Horoch był posłem na Sejm Warszawski (do 1828 r.) Obydwaj nie mogli znieść uciążliwości despoty i satrapy –wielkiego księcia Konstantego i poddali się do dymisji i wrócili, aby pomóc gospodarzyć w rodzinnych majątkach.
Gdy wybuchło Powstanie Listopadowe natychmiast wrócili do służby. Tytus wziął udział w powstaniu w randze kapitana szefa szwadronu jazdy sandomierskiej późniejszego 9 Pułku Ułanów. Ogółem wziął udział w ośmiu większych bitwach i 32 kawaleryjskich potyczkach.
Kalikst awansowany do stopnia kapitana otrzymał przydział na adiutanta 1. szwadronu 2. pułku jazdy sandomierskiej przy gen. Dziekońskim, głównodowodzącym w województwie sandomierskim. Jednym z pierwszych wyczynów braci była wyprawa w liczbie 30 ludzi pod dowództwem Kaliksta przeciwko kilkakrotnie liczniejszemu nieprzyjacielowi celem zdobycia zasobnych w żywność, paszę i broń magazynów w Kazimierzu n. Wisłą.
Udało im się zdobyć Kazimierz, za co Kalikst otrzymał Złoty Krzyż Virtuti Militari. Kalikst brał udział w innych bitwach, min. pod Wawrem i Dębem Wielkim, w bitwie zwycięskiej o Puławy. Tytus natomiast otrzymał Złoty Krzyż Virtuti Militari za najwyższe poświęcenie w bitwie pod Stoczkiem.
Wiele jeszcze było potyczek i walk powstańców, w tym braci Horochów oraz wspaniałej patriotycznej młodzieży w walce o honor i niepodległość Ojczyzny. Członkowie rodziny Horochów walczyli i ginęli we wszystkich powstaniach i wojnach .
Było ich wielu i w innych rodzinach. Dużo jest opisów historycznych do których warto sięgnąć, aby przypomnieć młodszym pokoleniom o tym i innych trudnych okresach. Ponieważ taką wiedzę otrzymałem od swoich przodków dlatego pragnę się z nią podzielić.
Chwała więc tym, którzy w tamtym okresie poświęcili wszystko co najcenniejsze dla ratowania Ojczyzny! Pamiętajmy więc o nich, a żyć będą wiecznie!
Informacje, o których piszę pochodzą ze źródeł rodzin: Horochów, Krassowskich, Wierzbickich, publikacji prasowych, internetowych i źródeł historycznych.
Informacje, o których piszę pochodzą ze źródeł rodzin: Horochów, Krassowskich, Wierzbickich, publikacji prasowych, internetowych i źródeł historycznych.
Jan Domański, członek Rodziny Katyńskiej w Olsztynie
fot.Kalikst Horoch - właściciel dóbr Wrzawy w sandomierskim.
fot. Archiwum rodzinne
fot.Kalikst Horoch - właściciel dóbr Wrzawy w sandomierskim.
fot. Archiwum rodzinne
Komentarze (1) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych
Zaloguj się lub wejdź przez
Czesc i #2826646 | 5.173.*.* 29 lis 2019 13:44
Chwala Bohaterom
Ocena komentarza: warty uwagi (4) odpowiedz na ten komentarz