Byli jak samurajskie miecze

Wojciech Bogumił Jastrzębowski i jego wychowanek Ludomir Benedyktowicz. WB Jastrzębowski, urodzony w 1799r, w Giewartach Parafia Janowiec Kościelny pow. mławski, jeden z najwybitniejszych polskich i europejskich przyrodników XIX w. Należy do protoplastów dzisiejszej Szkoły Głównej Gospodarstwa Wiejskiego. Realizator tak wielu profesji i osiągnięć, że przedstawienie ich w krótkim artykule prasowym jest niemożliwe. Ważne jest, że w regionie nidzickim, w wyniku różnych działań jest znany.

Ludomir Benedyktowicz, ur. 1844r w Świniarach k. Siedlec, podobnie jak jego ojciec Piotr Dominik Benedyktowicz był wychowankiem prof. Jastrzębowskiego.
Podczas powstania styczniowego w potyczce z odziałem kozackim pod Feliksowem 14 marca 1863r podjął heroiczną obronę patrolu powstańczego, stanął naprzeciwko śmierci i w efekcie czego stracił lewe przedramię.

Ołowiana kula utkwiła w okolicach serca. Na domiar złego kozak odrąbał mu prawą dłoń. Wstrzymał on w ten sposób pogoń kozacką, ratując kolegów od niechybnej śmierci. Ludomir przeżył w niezwykły sposób i spełnił swoje młodzieńcze marzenia -został malarzem, osiągając najważniejsze szczeble wykształcenia z zakresu historii sztuki, a w tym malarstwa i rysunku. L. Benedyktowicz ukończył najbardziej prestiżową w Europie Monachijską Akademię Sztuki.

Tworzył- malował, rysował. Swoim kalectwem i siłą ducha oraz woli utrzymywał liczną rodzinę. Wspierali się wzajemnie z Albertem Chmielowskim [późniejszym bratem Albertem]. Był w swoim czasie jedynym malarzem na świecie o tak wysokim stopniu kalectwa, który ukończył powyższą akademię sztuki.
Dlaczego można ich przyrównać do samurajskich mieczy.

Miecz samurajski zwany kataną powstaje z dziesiątek warstw unikalnego stopu metalu.
Niewątpliwie dla nich obu gorejącym osierdziem, rozgrzanym do czerwoności, była utracona niepodległość, paraliż społeczeństwa poprzez zduraczenie, przekupstwo w formie twardej i jak trzeba płynnej gotówki [tak wówczas było!].
Na czym polega tajemnica ich sukcesów?

Tak jak na japońskiej katanie odkładane są warstwy metalu, tak na ich duszy odkładały się warstwy przeżyć dobrych, złych, czy wręcz tragicznych. Wszystkie rodzaje doświadczeń, nawet te najgorsze, najtragiczniejsze, budowały ich, skłaniały do jeszcze większego heroizmu. I chyba w tym tkwi tajemnica ich niebywałych sukcesów, niezrozumiałych dla wielu współczesnych.

Pomimo ich niezwykłych osiągnięć, nadal pozostają mało znani, czy wręcz nieznani i to w środowiskach przyrodników, leśników.
Jedną z podstawowych przyczyn jest niedostępność, lub bardzo słaba dostępność literatury naukowej lub popularnonaukowej.

Osądowi czytelników pozostawiamy ocenę, czy w 100-LECIE ODZYSKANIA NIEPODLEGŁOŚCI przez Polskę warto upomnieć się o profesorów WB Jastrzębowskiego i L. Benedyktowicza.

Ocenę tę będzie można dodatkowo zweryfikować 12 października/piątek/ br. w Sali Widokowej nidzickiego Zamku- w dniu tym o godz.: 17:00 zostanie otwarta, zaprezentowana wystawa: „Wojciech Bogumił Jastrzębowski i Jego wychowankowie”: Ludomir Benedyktowicz i inni.

Hubert Domański

Czytaj e-wydanie ">kliknij
Problem z założeniem profilu? Potrzebujesz porady, jak napisać tekst? Napisz do mnie. Pomogę: Igor Hrywna