Amir i Dżalal wybrali Polskę

2017-10-29 16:00:00(ost. akt: 2017-10-29 13:58:06)
fot.0

fot.0

Autor zdjęcia: Halina Rozalska

Amir i Dżalal, wolontariusze z Iranu i Algierii, przez 6 tygodni uczyli w Szkole Podstawowej nr 1 języka angielskiego. Dżalal wybrał Polskę, bo jego dziadek ciągle mu o niej opowiadał, a Amir, bo w Polsce są 4 pory roku.
Amir pochodzi z Iranu, studiuje informatykę. Dżalal przyjechał do Nidzicy z Algierii i jest magistrem nauk politycznych. Obaj należą do studenckiego wolontariatu.

Dostali propozycję wyjazdu do rożnych krajów europejskich, w tym do Polski, aby uczyć dzieci języka angielskiego. Wybrali Polskę. Dżalal mówi, że bez wahania wybrał nasz kraj, ponieważ jego dziadek 20 lat temu był w Polsce na wycieczce. Zwiedził wówczas Warszawę.

— Niemal codziennie opowiadał mi o tej wycieczce, o Warszawie. Wybrałem ten kraj, bo chciałem przekonać się czy rzeczywiście w Polsce jest tak pięknie jak opowiadał mój dziadek — mówi Dżalal.

Amir do wyboru kraju podszedł bardziej praktycznie. — Po prostu ceny towarów są podobne do naszych i są 4 pory roku — mówi.

Obydwaj w soboty i niedziele zwiedzają Polskę. Byli w Warszawie, Działdowie, Napiwodzie na koniach.

— To była bardzo udana wyprawa, bo jeździli konno i jako goście honorowi wręczali nagrody.

Ponadto Dżalal zwiedził Gdańsk, Olsztyn, Sopot, Gdynię.

Przed przyjazdem do Nidzicy obawiali się, jak zostaną przyjęci. I zostali zaskoczeni, ale bardzo mile.

— W szkole przyjęto nas bardzo sympatyczne, wszyscy przybijali "piątki", serdecznie nas witali — mówi Amir.

Dżalal dodaje, że był bardzo wzruszony. — Nie jem mięsa z niehumanitarnego uboju i panie w stołówce specjalnie dla mnie przygotowują jedzenie bezmięsne — mówi Dżalal.

Jak podoba się im polska szkoła? Odpowiadają zgodnie, że bardzo. Dżalal podkreśla, że dzieci, które mają problemy z nauką dostają dodatkową pomoc. Natomiast dziećmi niepełnosprawnymi zajmuje się dodatkowa nauczycielka.

— Na początku myślałem, że te dzieci przychodzą do szkoły ze swoimi mamami — mówi.

Amir dodaje, że w jego kraju lekcje są nudne, dzieci muszą dużo uczyć się na pamięć, uczniowie są znudzeni, a w polskiej szkole dzieci są szczęśliwe, lekcje są urozmaicone, książki kolorowe.

Poza tym polscy uczniowie są zdyscyplinowani, słuchają nauczycieli, z otwartością przyjmują nowe osoby.

Sami tego doświadczyli. Uczniowie ich witają po polsku, po angielsku. — My w formie zabawy uczymy ich angielskiego, a oni nas uczą języka polskiego, który jest bardzo trudny w wymowie — mówią.

Nauczyli się mówić dzień dobry i miło mi cię poznać, ale z polskimi trudnymi powiedzeniami sobie nie poradzili.
Mimo dużego wysiłku i dobrych chęci nie potrafili poprawnie powiedzieć Grzegorz Brzęczyszczykiewicz, chrząszcz brzmi w trzcinie w Szczebrzeszynie czy też stół z powyłamywanymi nogami.

A nasi uczniowie zupełnie dobrze radzą sobie z językiem angielskim, nawet w pierwszej klasie. Są zadowoleni z lekcji, które prowadzą wolontariusze.

— Są ciekawe i bardzo fajne. Dużo się podczas nich dzieje — mówią uczniowie.

Amir i Dżalal podczas wolontariatu mieszkali w wynajętym mieszkaniu w pobliżu zamku. Mówią, że mieszkanie jest bardzo wygodne, ładne. Mają wszystko, co potrzebne jest do normalnego funkcjonowania. Czują się w nim dobrze.

Podkreślają, że w Nidzicy dobrze się im mieszka, ponieważ wszędzie jest blisko. Do sklepu, do szkoły, na zamek, który zwiedzili i bardzo się im podobał.

Nidzica też zrobiła na nich duże wrażenie, zwłaszcza dlatego, że jest dużo zieleni i dużo lasów w pobliżu miasta.

—Obawialiśmy się reakcji mieszkańców, ale zostaliśmy mile zaskoczeni. Nidziczanie są przyjaźni i bardzo sympatyczni, otwarci — mówią.

Codziennie rano przez 6 tygodni wychodzili do szkoły na zajęcia. Jedli obiad w szkolnej stołówce. Wszystko im smakowało. A najbardziej pierogi z grzybami i kiełbaski z grilla.

— Ja pisałem do swojej mamy co jedliśmy, ona już znalazła przepisy i obiecała, że jak wrócę to mi takie same przygotuje — mówi Amir.

Po zajęciach w szkole robią zakupy w markecie, bo nie muszą rozmawiać po polsku, którego nie znają. Wystarczy wziąć z półek produkty i po kłopocie. Mówią, że w polskich sklepach znajdowali wszystkie produkty, które były im potrzebne do przygotowania kolacji i śniadania.Często jedzą drugi obiad na mieście. Jest to np. kebab, pizza.

Wieczorem przygotowują się do zajęć w szkole, w weekendy zwiedzają okolice Nidzicy i Polskę. Amir gra w ping -ponga, lubi poznawać inne kultury i uczyć się.

Dżalal natomiast uwielbia podróżować, poznawać nowych ludzi i gra na arabskiej gitarze - oud.

Dodają, że bardzo podobają się im Polki, bo są zupełnie inne niż kobiety w ich krajach.

— Mają jasne włosy, są piękne, mądre, ale ja nie mógłbym ożenić się z Polką. Nie zgodziłaby się na to moja mama. Taką mamy tradycję — mówi Dżalal.

Natomiast Amir przyznaje, że jego mama przed wyjazdem powiedziała, że gdyby się zakochał w Polce, to musi ją najpierw przywieźć do rodzinnego domu, żeby rodzina ją poznała. — I jeśli zostałaby zaakceptowana przez mamę, to mógłbym się z nią ożenić — wyjaśnia.
roz

Czytaj e-wydanie

Pochwal się tym, co robisz. Pochwal innych. Napisz, co Cię denerwuje. Po prostu stwórz swoją stronę na naszym serwisie. To bardzo proste. Swoją stronę założysz klikając " Tutaj ". Szczegółowe informacje o tym czym jest profil i jak go stworzyć: Podziel się informacją:

">kliknij
Problem z założeniem profilu? Potrzebujesz porady, jak napisać tekst? Napisz do mnie. Pomogę: Igor Hrywna

Komentarze (5) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. Rozsąde #2363646 | 83.6.*.* 30 paź 2017 19:03

    Te małostkowe komentarze są smutne dosyć. To nie są imigranci, którzy przyjechali po socjal, tylko ludzie, którzy chcą zdobyć międzynarodowe doświadczenie. Nie mówię, że otwarcie granic jest dobre, ale całkowite zamykanie się na świat jest też bez sensu. Otwórzcie trochę głowy ludzie i nie bądźcie tacy zastraszeni.

    Ocena komentarza: warty uwagi (2) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (2)

    1. ad #2363334 | 87.251.*.* 30 paź 2017 13:34

      Dlaczego nie zaproszono gości pochodzących z egzotycznych CHRZEŚCIJAŃSKICH krajów. Widać Jedynka za bardzo postępowa się zrobiła, no bo przecież to "najlepsza" szkoła w Nidzicy.

      Ocena komentarza: warty uwagi (7) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (1)

      1. ed #2363219 | 83.13.*.* 30 paź 2017 10:56

        Nie je mięsa z niehumanitarnego uboju?!! To jak wygląda rytualny muzułmański ubój halal? Nie wolno zwierzęcia przed zabiciem ogłuszyć , musi być przytomne i przecina mu się tętnicę szyjną i czeka aż się wykrwawi.

        Ocena komentarza: warty uwagi (9) odpowiedz na ten komentarz

      2. manfred #2363111 | 165.227.*.* 30 paź 2017 08:41

        Artykuł sponsorowany przez Georga Sorosa. DO ANACONDY: Czym jesteś zaskoczona? Co jest dziwnego w otwartości Polaków? Zawsze tacy byliśmy, oglądaj mniej TVN. Co innego otwartość i ugoszczenie człowieka a co innego sprowadzenie sobie na głowę kłopotów.

        Ocena komentarza: warty uwagi (10) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (1)

        1. Anaconda #2362978 | 79.67.*.* 29 paź 2017 23:34

          Jestem bardzo pozytywnie zaskoczna otwartością Nidziczan. Świetna inicjatywa i brawa dla Jedynki za szerokie horyzonty.

          Ocena komentarza: poniżej poziomu (-8) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (1)

          2001-2025 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 7B