OSP BOLEJNY. Zrzeszają głównie młodych
2017-10-01 10:00:00(ost. akt: 2017-10-01 09:41:41)
Pierwszym naczelnikiem Ochotniczej Straży Pożarnej w Bolejnach był listonosz Jan Prus. Funkcję tę sprawował od 1950 do 1954 roku. — Są to pierwsze udokumentowane daty, jednak posiadamy informacje, że wyjazdy odbywały się tuż po wojnie. Prawdopodobnie wyjeżdżano do akcji wozami, do których zaprzężone były konie. Tak wynika z opowieści najstarszych mieszkańców wsi — mówi Cezary Krawczyk.
Obecnie jednostka skupia w swoich szeregach 16 czynnych członków, w tym 4 z nich posiada przeszkolenie z zakresu ratownictwa medycznego.
— Wyróżnia nas to, że zrzeszamy samych młodych ludzi. Mamy w swoich szeregach 3 kobiety mogące jeździć do zadań, a jedna z nich sprawuje funkcję prezesa OSP w Bolejnach — mówi Cezary Krawczyk.
Trzeba iść do przodu
Tradycje przekazywane są z pokolenia na pokolenie. Niestety, jak mówią - ludzie nie garną się do straży tak, jak dawniej.
Tradycje przekazywane są z pokolenia na pokolenie. Niestety, jak mówią - ludzie nie garną się do straży tak, jak dawniej.
— Dużym utrudnieniem są badania lekarskie. Kiedyś, jak zawyła syrena, człowiek jak stał ubrany, tak biegł do akcji. Teraz wymagania są większe. Żeby przejść badania trzeba wziąć tydzień urlopu, a nie każdy może sobie na to pozwolić. Gdyby nie to, ochotników byłoby więcej — mówią strażacy z OSP Bolejny.
Dodają, że większa ilość członków zwiększyłaby ich szanse na lepszy samochód. — Posiadamy lekki samochód gaśniczy, jednak gdyby był to pojazd z wodą, to traktowano by nas inaczej przy zadysponowaniu do akcji — uważają.
Na braki sprzętu nie mogą jednak narzekać. — Gmina w nas inwestuje, pomaga nam, mamy ubrania osobiste, koszarówki, bojówki, naprawdę wszystko jest — zapewniają strażacy.
Często biorą udział w kursach, szkolą się, podnoszą swoje kwalifikacje. — Trzeba iść do przodu. Wymagane są takie umiejętności jak obsługa pilarek spalinowych, sprężarek. Do tego kursy konserwatorów, dowódców czy kpp — wymieniają.
Zaznaczają, że kiedyś strażacy mieli większe prawa, obecnie zdarzają się sytuacje, w których pracodawcy niechętnie zgadzają się na wyjazd do akcji.
Są jak jedna, duża rodzina
Ochotnicy z Bolejn podkreślają rolę kobiet w swojej jednostce. — Gdyby nie one to czasami nawet byśmy nie wyjeżdżali do zdarzeń. Panie są z nami od 2-3 lat. W swojej jednostce mamy też czterech kierowców — mówią.
Najwięcej wyjazdów mają do usuwania owadów błonkoskrzydłych, małych pożarów, podtopień lokalnych, ale zdarzają się też poszukiwania.
— Jest coraz mniej pożarów. Spowodowane jest to większą świadomością ludzi i wyższymi karami za wypalanie traw. Jeszcze 10 lat temu tego typu wyjazdów było dużo, dużo więcej — mówi Cezary Krawaczyk.
Z akcji, które najbardziej zapadły im w pamięć wspominają pożar audi w Bolejnach oraz pomoc przy wydobyciu topielca.
Ochotnicy z Bolejn zabezpieczają uroczystości kościelne i gminne. — Każdego roku jesteśmy na adoracji w kościele, pomagamy podczas Dnia Dziecka w Żelaźnie czy Nocy Świętojańskiej w Bolejnach — wymieniają strażacy.
Są jak jedna, duża rodzina. — Razem chodzimy do szkoły, do pracy, spotykamy się w czasie wolnym. Żyjemy w małym społeczeństwie, więc jesteśmy ze sobą mocno zżyci. Angażujemy się, możemy liczyć na siebie nawzajem. Kiedy poprosi się nas o pomoc na pewno nie odmówimy — zapewniają ochotnicy.
zl
zl
Czytaj e-wydanie
">kliknij
Problem z założeniem profilu? Potrzebujesz porady, jak napisać tekst? Napisz do mnie. Pomogę: Igor Hrywna

Pochwal się tym, co robisz. Pochwal innych. Napisz, co Cię denerwuje. Po prostu stwórz swoją stronę na naszym serwisie. To bardzo proste. Swoją stronę założysz klikając " Tutaj ". Szczegółowe informacje o tym czym jest profil i jak go stworzyć: Podziel się informacją:
Problem z założeniem profilu? Potrzebujesz porady, jak napisać tekst? Napisz do mnie. Pomogę: Igor Hrywna
Komentarze (3) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych
Zaloguj się lub wejdź przez
okej #2345394 | 37.47.*.* 7 paź 2017 02:02
trzeba wspomnieć, że dla tej jednostki ciągle brakuje pieniędzy i wyposażenia. Stare umundurowanie. Na jednej Pani strazaczce podczas akcji mundur rozpadał się i było widać, ze jest o wiele za duży, elementy odblaskowe ledwo widoczne - tak stare zużyte mundury. Wstyd! Inwestuja tylko w dane jednostki, a z tych "gorszych",później młodzi uciekają.
odpowiedz na ten komentarz
młodzi #2343854 | 88.156.*.* 5 paź 2017 09:03
No i dobrze a co stary ułomny schorowany zrobi przy gaszeniu brawo młodzi
odpowiedz na ten komentarz
Ania #2341789 | 37.248.*.* 2 paź 2017 21:52
Brawo strażacy i strażaczki:)
odpowiedz na ten komentarz