Pomaganie ma we krwi

2017-07-12 19:00:00(ost. akt: 2017-07-12 10:15:50)
Halina Piasecka od zawsze pomagała innym. Jej pomoc została doceniona, a ona sama dostała trzykołowy rower z koszykiem na zakupy. — Bardzo mi się przyda. Mam już trochę chore nogi, to rower ułatwi mi poruszanie się— mówi pani Halina.
Halina Piasecka z Wietrzychowa od 10 lat jest członkiem Polskiego Czerwonego Krzyża. Przez ten czas regularnie oddaje krew. — Robię to co 3 miesiące, więc oddałam już 20 litrów. A mam taka grupę krwi, że można podać ja każdemu — mówi kobieta. Krew oddaje w punkcie w Nidzicy, który czynny jest we wtorki i piątki. Jak mówi, cieszy się, że w ten sposób już niejednemu człowiekowi uratowała życie. Pani Halina dodaje, że organy, jeśli tylko będą się nadawały, też chętnie odda. — Jak umrę, one nie będą już mi potrzebne, pójdą do piachu. A tak może dzięki przeszczepowi ktoś będzie mógł żyć — mówi.

W nagrodę dostała rower

Pani Halina włącza się do każdej akcji pomocowej. — Jak tylko usłyszę, że komuś trzeba pomóc, nie zastanawiam się tylko zabieram się do roboty — dodaje. Zbiera nakrętki i oddaje do nidzickiego MOPS-u. Oddaje także ubrania. — Wyciągam swoje i męża rzeczy, córka też przywozi dużo ubrań, które wrzucam do kontenera PCK, który stoi w naszej wsi. To też jest pomoc dla tych, którzy nie mają się w co ubrać — opowiada pani Halina. Pomaga także swoim sąsiadom, którzy zostali sami i nie ma się komu nimi opiekować. — Pójdę, porozmawiam, zrobię herbaty, jak trzeba to posprzątam. Nie potrafię przejść obojętnie obok ludzkiej krzywdy — mówi. Chęć niesienia pomocy pani Halina wyniosła z rodzinnego domu, w którym rodzice też zajmowali się innymi. — Bardzo lubię ludzi, dzieci, osoby starsze. Wiem, że nie zawsze starsi mogą sobie sami poradzić ze wszystkim, dlatego trzeba się nimi zająć. czasami wystarczy rozmowa, żeby nie czuli się samotni. A to nie kosztuje nic — zapewnia pani Halina.
Jej praca na rzecz innych została doceniona przez PCK. Pani Halina dostała podziękowania i trzykołowy rower z koszykiem na zakupy. — Cieszę się bardzo. Nareszcie będę mogła swobodnie się przemieszczać. Pojechać do Nidzicy na oddanie krwi, zawieźć nazbierane korki czy zrobić zakupy— mówi kobieta.

Zanudziłabym się bez roboty

Halina Piasecka, mimo że urodziła się w Złotoryi, to czuje się rodowitą mieszkanką Wietrzychowa. Tu się wychowała, spędziła dzieciństwo i młodość. Tu poznała swojego męża. Halina I Piotr Piaseccy pracowali w Państwowym Gospodarstwie Rolnym w Wietrzychowie. Teraz są na emeryturze. Pani Halina zajmuje się ogrodem. — Mamy dosyć dużą działkę. Rośnie na niej dużo kwiatów. Są też warzywa i drzewka owocowe. Trzeba o to wszystko zadbać — mówi. Trzeba jeszcze posprzątać w domu, uprać, uprasować, ugotować obiad. — Ja muszę coś robić, nie mogę siedzieć bez roboty. Zanudziłabym się — zapewnia. Mąż pomaga jej na tyle na ile pozwala mu zdrowie. — Ciężko jest mi z tym, że nie we wszystkim mogę pomóc żonie. Ona jest bardzo dobra, dba o mnie, czuwa nad moim zdrowiem. W najcięższych chwilach była przy mnie. To ja powinienem się nią opiekować, a nie ona mną— mówi ze łzami w oczach.

Przeżyli ze sobą 46 lat
W małżeństwie było różnie. Raz lepiej, raz gorzej. Obydwoje ciężko i do późnych godzin pracowali. Czasami się kłócili. — Ja jestem bardziej wybuchowy i coś powiem nieprzyjemnego, ale szybko o wszystkim zapominam. Żona jest bardziej zawzięta. Czeka aż ją przeproszę. Najczęściej to robię, ale nie zawsze — opowiada pan Roman. Uważa, że niczym jej nie obraził i nie ma za co przepraszać. — Ona wtedy strzela focha i czeka. Ja zaczynam rozmawiać i jakoś dochodzi do zgody bez przeprosin — mówi. Najważniejsze w małżeństwie jest to, żeby rozmawiać, razem spędzać czas, bawić się, wychowywać dzieci. — My tak robiliśmy i nie starczyło nam czasu na większe kłótnie — mówią zgodnie.

fot.0. Rower został wręczony podczas Rejonowych Zawodów Udzielania Pierwszej Pomocy, które odbyły się na zamku
fot. Halina Rozalska

fot. 1. Halina i Roman są na emeryturze, odpoczywają i zajmują się pracą w ogrodzie
fot. Halina Rozalska

2001-2025 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 7B