Kolejna przegrana Startu Nidzica

2016-10-08 19:04:40(ost. akt: 2016-10-09 20:13:42)
Już w 14 minucie Daniel Pawęcki (nr.20) mógł zdobyć prowadzenie dla Startu gdyby celnie uderzył z kilku metrów w światło bramki

Już w 14 minucie Daniel Pawęcki (nr.20) mógł zdobyć prowadzenie dla Startu gdyby celnie uderzył z kilku metrów w światło bramki

Autor zdjęcia: Jerzy Boczkowski

W sobotę (8 października) w meczu 12 kolejki piłkarskiej V ligi gr.2 Start Nidzica na własnym stadionie przegrał z GKS Stawiguda 3:4 (0:1)
Kolejny ligowy mecz i kolejna porażka w tegorocznych rozgrywkach nidzickiego Startu.

Po poprzednim rekordowo wysokim zwycięstwie nad Syreną Młynary kibice po cichu liczyli na zwycięstwo nad GKS Stawiguda. Zespół ze Stawigudy to czołowy zespół ubiegłorocznych rozgrywek. W obecnych rozgrywkach ekipa ta zajmuje środkowe miejsce w ligowej, mimo to okazała się też zaporą nie do przejścia dla piłkarzy Startu Nidzica.

Gospodarze z rozmachem rozpoczęli te spotkanie. W I połowie gra sporymi fragmentami toczyła się głównie w środkowej strefie boiska. Goście nie dopuszczani byli przez nidzicką defensywę do groźnych akcji ofensywnych a sami raz po raz zagrażali bramce GKS-u strzeżonej przez Daniela Zdankiewicza.

W 14 minucie Start powinien objąć prowadzenie w tym meczu. Po ładnej akcji na lewej stronie Piotra Mioduszewskiego i podaniu piłki na środek do Kamila Michalskiego który przedłużył te zagranie do lepiej ustawionego na prawej stronie Daniela Pawęckiego i niestety nasz zawodnik z kilku metrów nie potrafił skierować jej do bramki rywala.

Mżawka panująca nad nidzickim stadionem utrudniała grę obydwom zespołem. Zawodnicy w starciach o piłkę doznawali drobnych urazów. Raz ucierpiał w takim starciu Tomasz Jagielski ze Stawigudy, by za chwilę bramkarzowi Startu Tomkowi Samselowi potrzebna była pomoc lekarska.

W 22 minucie kolejną dobrą akcję przeprowadzają gospodarze ale strzał bohatera poprzedniego spotkania Kamila Godlewskiego broni bramkarz gości. Start Nidzica próbował cały czas coś ustrzelić w tym meczu lecz nie wiele z tego dobrego im wychodziło.

W 43 minucie rzut wolny dla gości z dość ostrego kąta zza narożnika pola karnego. Wykonawca tego stałego fragmentu gry Bartłomiej Piórkowski tak uderzył piłkę że ta mimo obrony naszego bramkarza wpadła do siatki gospodarzy. Zimny prysznic spadł na gospodarzy. Po niezłej grze i prowadzeniu tempa gry to goście ze Stawigudy oddali swoje pierwsze uderzenie na bramkę Startu i to od razu celne.

Po zmianie stron szybciutko goście podwyższają rezultat. Po faulu w polu karnym na Grzegorzu Metera skutecznie ,,jedenastkę'' wykorzystał Tomasz Jagielski. Widząc co się dzieje na boisku trener Startu Bartosz Kaczmarczyk przeprowadza roszady w swoim zespole. Na boisko wchodzą Mateusz Cieślak i Adrian Mydlarz i od razu widać lepszą grę gospodarzy którzy ambitnie walczyli o zmianę niekorzystnego rezultatu.

Mecz bardzo się ożywił. Start energiczniej wziął się do odrabiania strat i na efekty długo nie trzeba było czekać. Mateusz Cieślak po woli zaczyna wyrastać na czołowego snajpera zespołu. Jego ładny gol zdobyty w 60 minucie zrobił na kibicach spore wrażenie. Jest bramka kontaktowa dla gospodarzy i nie wszystko jeszcze stracone w tym meczu.

Niestety w 67 minucie kiks popełnia nasz młody bramkarz Tomek Samsel który przepuścił podanie od Pawła Napiórkowskiego i gol samobójczy dla Stawigudy. Trzy minuty później ogromne zamieszanie w polu karnym gości. Piłkę do siatki gości próbowali skierować Paweł Sobotka, Kamil Michalski i Mateusz Cieślak lecz żadnemu z naszych zawodników sztuka ta nie powiodła się.

70 minuta Start zmniejsza wynik już na 2:3. Ładnie wykończył akcję Adriana Mydlarza Daniel Pawęcki który z bliskiej odległości strzałem pod poprzeczkę zdobył gola. Sześć minut później ten sam zawodnik ładnie wszedł w tempo kolejnej akcji, lecz sędzia asystent uniósł chorągiewkę w górę.

Minutę później nie popisał się Adrian Mydlarz ze Startu który za niesportowe zachowanie otrzymał czerwoną kartkę i musiał opuścić boisko. Osłabieni liczebnie gospodarze nadal atakowali bo remis był w zasięgu naszego zespołu.

Kolejna kontra gości i w 80 minucie Kamil Kościjańczuk ze Stawigudy dalekim strzałem zza linii pola karnego zaskoczył naszego bramkarza. Niepokryty napastnik gości nie miał problemów z umieszczeniem piłki w siatce nidzickiego Startu.

Wszyscy niemalże zawodnicy obydwóch drużyn przebywają na połowie zespołu gości. Mateusz Cieślak szybko po stracie gola zdobył kolejną bramkę dla Startu. Ostatnie minuty zespół ze Stawigudy broni się już całym zespołem na własnej połowie i wynik mimo naporu gospodarzy nie uległ już zmianie

Trener Startu Nidzica Bartosz Kaczmarczyk po meczu powiedział:


Start Nidzica - GKS Stawiguda 3:4 (0:1)
0:1 Piórkowski (43'), 0:2 Jagielski (47'-k), 1:2 Cieślak (60'), 1:3 Napiórkowski (67-s), 2:3 Pawęcki (71'), 2:4 Kościjańczuk (80'), 3:4 Cieślak (81')

Start Nidzica: Samsel - Karwacki - Zasadzki - Napiórkowski - Mioduszewski - Pawęcki - Chlewiński - Sobotka - Walkiewicz - Michalski - Godlewski oraz Cieślak, Mydlarz




2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5