Co widziałem w ZSRR - wspomina Telesfor Kaczmarek. Część III

2016-02-14 14:00:00(ost. akt: 2016-02-17 15:17:27)
W związku z 76 rocznicą masowych deportacji i mordu katyńskiego przekazujemy informacje naocznego świadka wydarzeń tamtego okresu, żeby uczcić w ten sposób wszystkich tych, którzy zmarli lub zostali zamordowani na nieludzkiej ziemi- dzieci , kobiety, starców, żołnierzy, policjantów, księży, inteligencję ,rolników, robotników- nie sposób wszystkich wymienić.
Ostatecznie zasądzono mnie na 8 lat przymusowych robót i wysłanie do obozów za należenie do organizacji antysowieckiej- tak brzmiało w wyroku zaocznym. W rzeczywistości zasądzono mnie tylko za to, że byłem Polakiem.

Aresztowano moją rodzinę

Odesłano mnie do więzienia w Pińsku. W międzyczasie jeszcze przed ukończeniem śledztwa 13 kwietnia 1940 r. wywieziono żonę moją / Zuzannę zd. Domańską - przyp. J .D/z synkiem/ Karol- 6-mcy-przyp. J.D/ oraz siostrę żony/ Jadwigę Domańską -przyp. J.D/ wraz z tysiącami innych nieszczęśliwych rodzin. Dowiedziałem się o tym od aresztowanego później znajomego mego.
Łączności ze światem żadnej, byliśmy jak ludzie umarli. Później dopiero po amnestii w czerwcu roku 1942 r. dowiedziałem się ,że zona moja znajduje się w Akmolińskiej Obłasti, rejonie Aryk-Bałyk, wieś Konstantynowka.

Zupa na słonej zepsutej rybie

Jeśli chodzi o życie w więzieniu to było nudne. Dni były urozmaicone tylko tym, że wprowadzano ludzi nowych, którzy nas informowali co się działo na zewnątrz murów. Pożywienie składało się z z litra zupy zaprawionej kaszą jaglaną, 600 gramów czarnego mokrego chleba, litr gorącej wody i 2 dkg.cukru. Zupa czasem na słonej, zepsutej rybie lub ze słonymi źle oczyszczonymi jelitami bydlęcymi. Nastrój tragiczno-komiczny, samopoczucie wysokie. Każdy prawie wierzył, że ustrój taki długo nie potrwa, że całego wyroku nikt nie wysiedzi. Wszyscy się modlili za swe rodziny.

Śmierć z głodu i wycieńczenia

Ludzie różni- przewaga małorolnych i robotników, przestępcy polityczni i kryminalni razem. W celi obliczonej na 30 ludzi było 120 i więcej. Gorąco, bród, robactwo i zaduch okropny. Zmarli śp. Morgentaler- b. prezydent Pińska, Ślaski- obywatel m. Pińska restaurator, inż. płk .Głazek, adwokat Obuchowicz. To tylko kilku o których wiem, a w rzeczywistości zmarło o wiele więcej z wycieńczenia i głodu.

Podróż w nieznane
Od 3-go października 1940r.- więzienie w Brześciu n/B. 22 maja 1941 r. ogólny transport w nieznane. Podróż trwała 45 dni w wagonach bydlęcych silnie ubezpieczonych. Przez całą drogę karmiono nas słoną rybą i czarnym chlebem w małej ilości 400 gramów dziennie. Wodę dawano rzadko czerpaną z rowów przytorowych.

Praca ponad siły
W naszym wagonie zmarł Żołudziejewski z Grodna. Droga od granicy do końca podróży usiana była obozami koncentracyjnemi. Zawieziono nas do W o r k u t y pod 66 stopień szer .półn. Po paru dniach wrócono mnie o 150 km nad rzekę Usę do miejscowości Siwa Maska. Tutaj umieszczono naszą „brygadę” roboczą w ziemiankach, gdzie pluskwy, szczury i masa komarów oraz muszek zw. meszkami, wszystko to dręczyło nas niezmiernie wysysając resztki rozwodnionej krwi. Żywiono znowu wodnianką, względnie owsem. Chleba dawano 700 gram jeśli się wypracowało tzw. normę np. na człowieka przypadało wykopać 8-10 m3 ziemi lub ładować względnie rozładować barkę z drzewem około 1000 tonowa na 30 , względnie przenosić 200 metrów 70 worków 80 kilogramowych z mąką na dzień.


Kto miał złote zęby, ten umierał szybciej

Pracowaliśmy i spaliśmy w tych samych łachmanach. Stale pod nadzorem straży ze specjalnie tresowanymi psami. Głód panował taki , że niektórzy jedli różne odpadki znalezione na śmietnikach lub niedojrzałe jagody leśne. Nogi puchły, otwierały się rany- zynga. Często ktoś umierał, a jeśli
miał złote zęby to przyśpieszano mu śmierć. Zmarli śp. Bosmat Małek, kasjer z Pińska Stępniewski, ppor. Moczydłowski. To tylko nieliczni, o których mogę powiedzieć z całą pewnością. A przecież zginęło tysiące innych, o których śmierci nic nie wiadomo.

Szliśmy setki kilometrów pieszo

Wreszcie radość ogromna umowa Polsko-Sowiecka w sierpniu 1941 r. Zwalniano nas grupami. Ja zostałem zwolniony 16 września 1941 r. Z tego samego miejsca koledzy wyjeżdżali dopiero w marcu 1942 r. Zwolniono nie wszystkich, tysiące tam zostało, jeśli do dziś dotrwali żywi. Dano nam możliwość zakupienia troszkę prowiantu i skierowano do Bazułuku. Jechaliśmy i w barkach i w wagonach, na wagonach i szliśmy setki km. pieszo.

Znowu dzieci zmarłe z głodu

Wreszcie w połowie października 1941 r. przywieziono nas lecz nie do miejsca tworzenia się Armii Polskiej lecz nad morze Aralskie. W czasie drogi otrzymaliśmy po 400 gram chleba albo nic. Jechały z nami rodziny z dalekiej północy. Znowu trupy, znowu dzieci zmarłe z głodu , wrzucane do rzeki Amu-Daria. Nad morzem Aralskim umieszczono w kołchozach jako ludzi już wolnych. Lecz w kołchozach to samo, za wykonanie normy 600 gramów chleba, względnie 400 gramów prosa i 200 gram rzepy. To samo otrzymywali obywatele sowieccy.


Wstąpiłem do Armii Polskiej

Kto był sprytniejszy żył dlatego , że uprawiał nielegalny handel względnie kradł barany na pastwiskach. Wreszcie w dniu 22 lutego 1942 r. wstąpiłem do Armii Polskiej. Było to w Czok-Pak w południowym Kazachstanie. Przełęcz górska z wiecznymi śnieżycami. Ludzie napływali tłumnie wynędzniali i kładli się pokotem na tyfus plamisty, który przynieśli ze swej nieszczęsnej włóczęgi. Zachorowałem i ja tutaj, ale Bóg miał mnie w swojej opiece. Żyję i jestem zdrów.
Widziałem Rosję w czasie pokoju i w czasie wojny. Przejechałem ją od dalekiej północy po morze Kaspijskie. Wszędzie zawsze widziałem tylko nędzę i ludzi w łachmanach. Rozmowa toczyła się zawsze na ten sam temat-gdzie sprzedają chleb, gdzie i ile chleba dają za normę itd.

Jadł z głodu mięso ludzkie

W obozie pracowałem z człowiekiem, który opowiadał mi jak w roku 1932 w okolicach Saratowa n/Wołgą kupował mięso ludzkie i jadł je z głodu. Kiedyś jeszcze w Polsce o tym , lecz nie chciałem wierzyć. Później dopiero przekonałem się, że to wszystko co pisano o Sowietach było za mało, widziałem gorsze rzeczy, których nie da się opisać. Dzisiaj znajduję się w Armii Polskiej, niczego mi nie brak. Powinienem być szczęśliwym. Niestety tam w Rosji w Akmolińskiej obłasti, rejonie Aryk-Bałyk, sioło Konstantynowka znajdują się moja żona, mój synek. Zostały tysiące polskich obywateli, którzy płakali na widok polskiego żołnierza, którym pozostała tylko modlitwa i wiara, że Bóg i Rząd nasz o nich nie zapomną. Oby tak się stało.


Plutonowy podchorąży /potem awansowany /Telesfor Kaczmarek walczył w szeregach 2 Korpusu Polskiego łącznie z kampanią włoską i zdobyciem Monte Cassino. Po powrocie do Polski odnalazł żonę Zuzannę i synka Karola. Mieszkał w Szamotułach w Wielkopolsce. Zmarł w 1960r. Doczekał się jeszcze dwóch córek- Małgorzaty i Urszuli oraz syna Stanisława. Publikując powyższą relację spełnione zostaje życzenie syna Telesfora Kaczmarka- Stanisława, który zmarł nagle w 2014 r. a miał zamiar to uczynić.
Zachowano w oryginalnym stylu informację spisaną przez plut. pchor. Telesfora Kaczmarka.

Opracowanie przygotowane przez Jana Domańskiego- chrześniaka Telesfora Kaczmarka, członka Stowarzyszenia Rodzina Katyńska w Olsztynie, mieszkańca Nidzicy. Zdjęcia z wywózek pochodzą z portali internetowych. Zdjęcia Telesfora Kaczmarka z archiwum rodzinnego.

Informacja plutonowego podchorążego Telesfora Kaczmarka –żołnierza 2 Korpusu Armii Polskiej -gen. Władysława Andersa- Polisch Forces 633 spisana m p. 29 kwietnia 1943 roku- udostępniona rodzinie przez Instytut Polski Muzeum Sikorskiego w Londynie.


Czytaj e-wydanie

Pochwal się tym, co robisz. Pochwal innych. Napisz, co Cię denerwuje. Po prostu stwórz swoją stronę na naszym serwisie. To bardzo proste. Swoją stronę założysz klikając " Tutaj ". Szczegółowe informacje o tym czym jest profil i jak go stworzyć: Podziel się informacją:

">kliknij
Problem z założeniem profilu? Potrzebujesz porady, jak napisać tekst? Napisz do mnie. Pomogę: Igor Hrywna


Komentarze (5) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. banda #1931952 | 89.228.*.* 15 lut 2016 06:56

    sowiecka

    Ocena komentarza: warty uwagi (2) odpowiedz na ten komentarz

  2. Syn kresowiaka. #1931748 | 176.97.*.* 14 lut 2016 18:40

    Może dla równowagi opublikujecie wspomnienia pt. "Co widziałem (przeżyłem na Wołyniu". Wszak 9 lutego minęła 73. rocznica zbrodni w Parośli, która to zbrodnia uważana jesy przez historyków za początek "Rzezi Wołyńskiej".

    Ocena komentarza: warty uwagi (10) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (1)

    1. Wnuk Sybiraków #1931679 | 46.165.*.* 14 lut 2016 16:29

      Jak Ziemia Ziemią a świat światem, nigdy Ruski nie był i nie będzie Polakowi bratem. "Dziesiąty luty będziem pamiętali... Przyszli Sowieci, gdyśmy jeszcze spali, I nasze dzieci na sanie wsadzili, Wszystkich Polaków na Sybir gonili. Przez cały miesiąc transportem jechali, Ginęli z głodu, z zimna umierali. A na tym Sybirze tajga, straszna bieda, Ale nasz Polak wrogowi się nie da, Nie da się wrogowi, nie ugnie kolana, Chociażby miał zginąć, ojczyzno kochana. Polsko ukochana, ty nasza miłości, Wrócimy do ciebie, jak da Bóg wolności!"

      Ocena komentarza: warty uwagi (21) odpowiedz na ten komentarz

    2. To nie wina ruskich ale.. #1931664 | 83.9.*.* 14 lut 2016 16:06

      Komentarz nisko oceniony. Kliknij aby przeczytać. sowieckiej władzy i NKWD a tam byli ruskie , ukraińcy m zydzi , azjaci i polacy ..

      1. widocznie zasłużyli #1931652 | 77.247.*.* 14 lut 2016 15:31

        Komentarz nisko oceniony. Kliknij aby przeczytać. za darmo nikogo nie brali

      2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5