Zginęli za Polskę. Do dzisiaj nie mają pomnika
2010-08-28 14:00:00(ost. akt: 2013-04-06 17:28:47)
Na pograniczy polsko - niemieckim już w sierpniu 1939 roku czuć było niepokój przed spodziewaną wojną. 26 sierpnia na granicy, pomiędzy wsią Napierki, po niemieckiej stronie i wsią Bonisław, po polskiej stronie w gminie Wieczfnia Kościelna, kilka dni przed wybuchem wojny od niemieckich kul zginęli strażnik graniczny Wojciech Wiśniewski i kapral rezerwy Feliks Grabowski broniąc granicy Ojczyzny.
Tuż za wsią Napierki znajduje się obelisk pamiątkowy poświęcony pierwszym ofiarom napaści Niemiec na Polskę w 1939 roku zbudowanym przez mieszkańców pobliskich wsi. Warto też pamiętać o żołnierzach polskich, którzy ranni w Bitwie o Mławę, umarli w nidzickim szpitalu i zostali pochowali na cmentarzu katolickim (przy ul. Limanowskiego, naprzeciw obecnego cmentarza komunalnego). Do dziś nie mają pomnika.
Stojący przed nidzickim dworcem kolejowym pomnik lotników polskich przypomina o mało znanym epizodzie z czasów kampanii wrześniowej. Polscy lotnicy, którzy wykonywali loty zwiadowcze, by obserwować rozlokowanie niemieckich wojsk, 2 września zbombardowali wypełniony niemieckimi żołnierzami dworzec.
Ten atak tak wspomina jeden z pilotów: "Nagle nasz „Karaś” kładzie się w ostrym skręcie i zawraca ku stacji kolejowej. To por. Malinowski – nie bacząc na zakaz dowództwa – decyduje się bombardować transporty niemieckie stojące na stacji Neidenburg. Nadlatując nad tory nabieramy wysokości, aby nas nie rozniosły nasze własne eksplodujące bomby. Wpatrzeni w stojące pociągi lecimy wzdłuż torów. Budynki dworcowe i wagony są już coraz bliżej, po prostu rosną w oczach. Za chwilę polecą bomby.
- Poszły!
Niemal w tej samej sekundzie biegną ku nam z dołu migocące błyski. To ogień obrony przeciwlotniczej. Za późno! Nasze bomby już rwą się między pociągami i budynkiem dworcowym. W równych odstępach wykwitają krótkie, krwawe błyski, a szybko następujące po sobie eksplozje szarpią kłębami dymów, przesłaniając pociągi i dworzec. W powietrze lecą odłamki wagonów. Zataczamy ciasne koło i schodzimy do ataku z lotu koszącego. Gra sześć naszych kaemów: dwa pilota, dwa nawigatora i dwa strzelca. Targana odrzutem broń szarpie ręce. Wśród kotłujących się na dole Niemców wybucha panika. Widać sylwetki niemieckich żołnierzy wyskakujących z wagonów i uciekających w stronę dworca. Teraz spadają na dół granaty i znów grają kaemy. Nie nadążamy ze zmianą bębnów z amunicją". Był to jeden z dwóch przypadków zbombardowania terytorium Rzeszy przez polskie lotnictwo we wrześniu 1939 roku.
Komentarze (3) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych
Zaloguj się lub wejdź przez
Do redakcji GN #50712 | 213.25.*.* 9 wrz 2010 12:50
Zastanawiam się, jak długo jeszcze ten kłamliwy artykuł będzie gościł na łamach GN. Przecież w ten sposób wasza redakcja bierze odpowiedzialność za publikowanie nieprawdziwych informacji.
Ocena komentarza: poniżej poziomu (-1) odpowiedz na ten komentarz
Do autora #46368 | 83.18.*.* 1 wrz 2010 12:47
Mam wrażenie, że autor artykuł nie wie co pisze. 11 żołnierzy polskich, którzy zostali ranni w bitwie pod Mławą, bądż zmarli w nidzickim szpitalu pochowano na niemieckim cmentarzu wojennym z I wojny światowej, obecnie przy ul. Sienkiewicza. 3 maja 1995r. grupa nielicznych nidzickich patriotów zorganizowała uroczystość, w trakcie której odsłonięto w kościele św. Wojciecha płytę pamiątkową poświęconą żołnierzom Ak, a na wspomnianym wyżej cmentarzu dwie płyty nagrobne. Pierwsza to grób- symbol, dedykowana polskim patriotom zamordowanym przez nidzickich ubowców, druga natomiast spoczęła na grobie owych 11 żołnierzy. Mam nadzieję, żę ktoś z mieszkańców postawi im chociaż jeden znicz. Będę za to niezmiernie wdzięczny.Organizatorzy tamtej wspaniałej uroczystości odeszli na wieczną wartę , bądż opuścili to bolszewckie miasto.
odpowiedz na ten komentarz
jeden #44752 | 95.40.*.* 28 sie 2010 23:14
ten fotomontaż jest ok tylko strona zachodnia ma ten sam kierunek co wschodnia
odpowiedz na ten komentarz