Iwona Ionescu: Moda to mój manifest – chcę mówić głośno o tym, co przemilczane
2025-09-07 07:00:00(ost. akt: 2025-09-04 14:40:49)
Iwona Ionescu jest projektantką mody, urodzoną w Olsztynie. Wczesne dzieciństwo spędziła na Warmii, a w wieku 6 lat przeprowadziła się do Francji. Ale to tutaj wraca, gdzie zaczęła się jej miłość do mody. Teraz zaczyna studia w Paryżu i nie zamierza porzucić swojej pasji.
— Przeprowadziła się pani do Francji mając zaledwie sześć lat. Jednak od lat jest pani na Warmii częstym gościem.
— Tak, tutaj została moja rodzina: dziadkowie, przyjaciele, znajomi. Kiedy tylko jestem w Polsce, spotykam się z nimi. Warmia jest, uważam, jednym z najpiękniejszych regionów. Zaletą są jeziora, lasy, natura. Uważam, że to wszystko jest niesamowite i wyjątkowe.
— Tak, tutaj została moja rodzina: dziadkowie, przyjaciele, znajomi. Kiedy tylko jestem w Polsce, spotykam się z nimi. Warmia jest, uważam, jednym z najpiękniejszych regionów. Zaletą są jeziora, lasy, natura. Uważam, że to wszystko jest niesamowite i wyjątkowe.
— Tutaj, w Olsztynie, przyszedł sukces. Otrzymała pani tytuł Osobowości Warmii i Mazur.
— Przyznaję, że byłam bardzo zaskoczona. Dowiedziałam się o tym nieco po czasie, bo w momencie ogłoszenia wyników przygotowywałam się do matury – ta we Francji jest bardzo wymagająca. Wszyscy już wiedzieli, a ja z sukcesu cieszyłam się z opóźnieniem. Jestem bardzo dumna. Organizacja festiwalu była godna podziwu i mam satysfakcję, że mogłam być jego częścią.
— Przyznaję, że byłam bardzo zaskoczona. Dowiedziałam się o tym nieco po czasie, bo w momencie ogłoszenia wyników przygotowywałam się do matury – ta we Francji jest bardzo wymagająca. Wszyscy już wiedzieli, a ja z sukcesu cieszyłam się z opóźnieniem. Jestem bardzo dumna. Organizacja festiwalu była godna podziwu i mam satysfakcję, że mogłam być jego częścią.
— Podczas Festiwalu Kobiecości w Olsztynie mogliśmy zobaczyć pani debiutancką kolekcję „Witches, Knights, and Deaths”. Została ona zaprezentowana po raz pierwszy w lutym, w Olsztynie. Czy każdy pani projekt niesie za sobą jakąś historię?
— Zawsze lubiłam czytać książki, chłonąć historie i myślę, że to rzeczywiście ma dziś wpływ na powstawanie moich projektów. Łączę modę z opowieścią – nie tylko estetyczną, ale i symboliczną, która wywodzi się z historii kobiet, które przez wieki były uciszane, zawstydzane i karane za swoją siłę. Punktem wyjścia dla kolekcji stały się losy kobiet oskarżanych o czary – i to nie w średniowieczu, jak zwykle się o tym myśli, ale w epoce renesansu. W czasie, który kojarzy się nam z rozwojem sztuki, nauki, powstawaniem nowych idei. Mówiąc o miejscu czarownic w naszej kulturze, przytaczam ich prawdziwy obraz – kobiet, które ginęły na stosach za wiedzę, niezależność i po prostu egzystencję. To dla mnie bardzo ważne, by ta kolekcja mody nie była tylko zaprojektowanym strojem, ale miała wpływ na nasze postrzeganie kobiet. Myślę, że ta kolekcja to również opowieść o współczesnej kobiecej mocy, wolności i sprzeciwie wobec przemocy wobec kobiet.
— Zawsze lubiłam czytać książki, chłonąć historie i myślę, że to rzeczywiście ma dziś wpływ na powstawanie moich projektów. Łączę modę z opowieścią – nie tylko estetyczną, ale i symboliczną, która wywodzi się z historii kobiet, które przez wieki były uciszane, zawstydzane i karane za swoją siłę. Punktem wyjścia dla kolekcji stały się losy kobiet oskarżanych o czary – i to nie w średniowieczu, jak zwykle się o tym myśli, ale w epoce renesansu. W czasie, który kojarzy się nam z rozwojem sztuki, nauki, powstawaniem nowych idei. Mówiąc o miejscu czarownic w naszej kulturze, przytaczam ich prawdziwy obraz – kobiet, które ginęły na stosach za wiedzę, niezależność i po prostu egzystencję. To dla mnie bardzo ważne, by ta kolekcja mody nie była tylko zaprojektowanym strojem, ale miała wpływ na nasze postrzeganie kobiet. Myślę, że ta kolekcja to również opowieść o współczesnej kobiecej mocy, wolności i sprzeciwie wobec przemocy wobec kobiet.
— Jest takie określenie, które znalazłam w mediach społecznościowych Fundacji Halo Kobiety: „Jej projekty to więcej niż moda – to wizualny manifest”. To o pani?
— W moich projektach łączę elementy takie jak gorsety, kaptury, koronki czy hafty, by odczarować ich symbolikę i przywrócić kobietom kontrolę nad własną narracją. Choć początkowo wahałam się, czy mój projekt powinien mieć wyraźnie feministyczny wydźwięk, ostatecznie – z pełną świadomością – przyznałam: „Tak, to projekt feministyczny. Stworzony przez kobietę – dla kobiet. Wszystkich kobiet. Bo nie jesteśmy ładne. Jesteśmy dziełami sztuki.” Swoją modą chcę mówić głośno o rzeczach przemilczanych, dając kobietom przestrzeń do pokazania tego, co czują, kim są – bez gorsetu społecznych oczekiwań.
— W moich projektach łączę elementy takie jak gorsety, kaptury, koronki czy hafty, by odczarować ich symbolikę i przywrócić kobietom kontrolę nad własną narracją. Choć początkowo wahałam się, czy mój projekt powinien mieć wyraźnie feministyczny wydźwięk, ostatecznie – z pełną świadomością – przyznałam: „Tak, to projekt feministyczny. Stworzony przez kobietę – dla kobiet. Wszystkich kobiet. Bo nie jesteśmy ładne. Jesteśmy dziełami sztuki.” Swoją modą chcę mówić głośno o rzeczach przemilczanych, dając kobietom przestrzeń do pokazania tego, co czują, kim są – bez gorsetu społecznych oczekiwań.
— Ma pani zaledwie 17 lat, a już ma pani na koncie nagrodę i wyznacza swoją ścieżkę zawodową.
— Za mną mój pierwszy projekt, nad którym rozpoczęłam prace, mając 15 lat. Teraz przede mną drugie, duże przedsięwzięcie. Wyznaczam sobie cele, do których dążę. W moim domu zawsze dużo się rozmawiało, zawsze też mnie słuchano i kibicowano moim pomysłom. Szkoła francuska jest bardzo wymagająca, może więc to też miało wpływ na to, że wyrobiłam w sobie dyscyplinę, a z drugiej strony – uczę się podchodzić do świata krytycznie.
— Za mną mój pierwszy projekt, nad którym rozpoczęłam prace, mając 15 lat. Teraz przede mną drugie, duże przedsięwzięcie. Wyznaczam sobie cele, do których dążę. W moim domu zawsze dużo się rozmawiało, zawsze też mnie słuchano i kibicowano moim pomysłom. Szkoła francuska jest bardzo wymagająca, może więc to też miało wpływ na to, że wyrobiłam w sobie dyscyplinę, a z drugiej strony – uczę się podchodzić do świata krytycznie.
— Co pani pomogło?
— Na początku było trudno. Szybko dostrzegłam, że żeby pogodzić naukę z moją pasją do mody, muszę mieć plan, który realizuję każdego dnia. Zauważyłam, że nie mogę odpuszczać – bez planu nic nie wyjdzie. Wstaję wcześnie, bo o 6 rano, kładę się spać o 22. Naprawdę wszystko można zorganizować – trzeba tylko chcieć. Godzinę dziennie spędzam też w autobusie, więc wówczas jest czas, by myśleć nad projektami. Wtedy właśnie pracuję nad kolekcją. Projekt nieprzypadkowo ma też w nazwie słowo „witch”, bo gdyby je rozwinąć, brzmiałoby: „a woman in total control of herself”. To był tekst jednej z piosenek i wtedy uświadomiłam sobie, że może w średniowieczu, w renesansie, kobiety palono nie dlatego, że były czarownicami, ale dlatego, że były niezależne.
— Na początku było trudno. Szybko dostrzegłam, że żeby pogodzić naukę z moją pasją do mody, muszę mieć plan, który realizuję każdego dnia. Zauważyłam, że nie mogę odpuszczać – bez planu nic nie wyjdzie. Wstaję wcześnie, bo o 6 rano, kładę się spać o 22. Naprawdę wszystko można zorganizować – trzeba tylko chcieć. Godzinę dziennie spędzam też w autobusie, więc wówczas jest czas, by myśleć nad projektami. Wtedy właśnie pracuję nad kolekcją. Projekt nieprzypadkowo ma też w nazwie słowo „witch”, bo gdyby je rozwinąć, brzmiałoby: „a woman in total control of herself”. To był tekst jednej z piosenek i wtedy uświadomiłam sobie, że może w średniowieczu, w renesansie, kobiety palono nie dlatego, że były czarownicami, ale dlatego, że były niezależne.
— We Francji kobiety są niezależne?
— Patrząc z perspektywy czasu, uważam, że dzisiejsze młode kobiety w Polsce są nawet bardziej niezależne. Patrząc na moją babcię i prababcię, uważam, że polskie kobiety mają odwagę mówienia własnym głosem. We Francji historia kobiet jest zupełnie inna i dlatego pod pewnymi względami można uznać, że Polki są bardziej niezależne.
— Patrząc z perspektywy czasu, uważam, że dzisiejsze młode kobiety w Polsce są nawet bardziej niezależne. Patrząc na moją babcię i prababcię, uważam, że polskie kobiety mają odwagę mówienia własnym głosem. We Francji historia kobiet jest zupełnie inna i dlatego pod pewnymi względami można uznać, że Polki są bardziej niezależne.
— Jakie są teraz pani plany?
— We wrześniu rozpoczynam studia w Paryżu. Będzie to ekonomia i stosunki międzynarodowe.
— We wrześniu rozpoczynam studia w Paryżu. Będzie to ekonomia i stosunki międzynarodowe.
— W stolicy mody! Kierunek nie brzmi jednak bardzo artystycznie.
— Z pozoru nie, ale jednak będzie bardzo pomocny w świecie mody. W przyszłości chciałabym pracować w dziedzinie związanej z kształtowaniem regulacji dotyczących mody, które opierałyby się na poszanowaniu środowiska i praw człowieka. Projektowanie mody sprawia mi ogromną przyjemność, ale chciałabym też pokazywać, że na nas, tworzących kolekcje, ciąży ogromna odpowiedzialność. Dziś świat mody musi wziąć pod uwagę wyzwania związane z kryzysem klimatycznym. W moim drugim projekcie chcę tworzyć rzeczy z ubrań i materiałów m.in. z drugiego obiegu. Chcę, by w moich pracach przekaz ekologiczny był ważny.
— Z pozoru nie, ale jednak będzie bardzo pomocny w świecie mody. W przyszłości chciałabym pracować w dziedzinie związanej z kształtowaniem regulacji dotyczących mody, które opierałyby się na poszanowaniu środowiska i praw człowieka. Projektowanie mody sprawia mi ogromną przyjemność, ale chciałabym też pokazywać, że na nas, tworzących kolekcje, ciąży ogromna odpowiedzialność. Dziś świat mody musi wziąć pod uwagę wyzwania związane z kryzysem klimatycznym. W moim drugim projekcie chcę tworzyć rzeczy z ubrań i materiałów m.in. z drugiego obiegu. Chcę, by w moich pracach przekaz ekologiczny był ważny.
— Nie boi się pani, że studia, które zapewne będą bardzo wymagające, sprawią, że moda zejdzie na drugi plan?
— W moim życiu działam naprawdę w wielu płaszczyznach. Liceum we Francji było bardzo wymagające i nauczyło mnie dobrego planowania. Mam to chyba po mamie, która w moich oczach jest bohaterką. Moja mama z sukcesem łączy pracę, studia i zajmowanie się siedemnastoletnią nastolatką, czyli mną. Wiem, że pasję i pracę da się pogodzić, więc planuję, by moda była częścią mojego życia.
— A Warmia jest dużą inspiracją?
— Ależ oczywiście! Uwielbiam tutaj przyjeżdżać. Od dzieciństwa spędzam wakacje w Jedzbarku, pod Barczewem. Blisko jest las, a kąpiel w jeziorze jest na wyciągnięcie ręki. Bardzo lubię też święta w Polsce. Choć na co dzień wolę mieszkać w dużych miastach, dlatego też rozpoczynam studia w Paryżu. Na Warmię jednak będę wracać.
— W moim życiu działam naprawdę w wielu płaszczyznach. Liceum we Francji było bardzo wymagające i nauczyło mnie dobrego planowania. Mam to chyba po mamie, która w moich oczach jest bohaterką. Moja mama z sukcesem łączy pracę, studia i zajmowanie się siedemnastoletnią nastolatką, czyli mną. Wiem, że pasję i pracę da się pogodzić, więc planuję, by moda była częścią mojego życia.
— A Warmia jest dużą inspiracją?
— Ależ oczywiście! Uwielbiam tutaj przyjeżdżać. Od dzieciństwa spędzam wakacje w Jedzbarku, pod Barczewem. Blisko jest las, a kąpiel w jeziorze jest na wyciągnięcie ręki. Bardzo lubię też święta w Polsce. Choć na co dzień wolę mieszkać w dużych miastach, dlatego też rozpoczynam studia w Paryżu. Na Warmię jednak będę wracać.
Katarzyna Janków-Mazurkiewicz
Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zaloguj się lub wejdź przez