Kiedy zacząć myśleć o emeryturze?
2025-08-11 07:00:00(ost. akt: 2025-08-06 13:53:58)
Jeśli w wieku 40, 50 lat zaczynamy myśleć o emeryturze, to jest już trochę późno. Dlatego wiele osób korzysta z trzeciego filaru i to jest bardzo dobre rozwiązanie — mówi prezes Zakładu Ubezpieczeń Społecznych Zbigniew Derdziuk. Dodał, że jest zwolennikiem wprowadzenia tzw. renty dożywotniej.
— Obawia się pan o przyszłość systemu emerytalnego w obliczu zmian demograficznych?
— Jesteśmy do tego przygotowani. ZUS ma wieloletnie prognozy, nawet do 2080 roku, które przewidują, jaka jest wydolność systemu emerytalnego. Na to składa się wiele warunków. Oczywiście ważnym czynnikiem, jest sytuacja demograficzna, przy czym ona też ma różne wymiary. Jeden dotyczy liczby urodzeń, drugi odnosi się do tego, jak długo ludzie żyją. I o ile wskaźnik dzietności w Polsce spada i zbliża się już do poziomu poniżej 1,1, to długość życia się zmienia. Kobiety żyją średnio 82 lata, a mężczyźni 75 lat. W ciągu ostatnich 30 lat długość życia w Polsce wydłużyła się o 7-8 lat.
(...) Obecnie Fundusz Ubezpieczeń Społecznych wydaje rocznie 471 miliardów złotych, z czego 81 miliardów pochodzi z dotacji, 10 miliardów z "suwaka" – czyli środków z OFE zainwestowanych na giełdzie, a pozostałe 380 miliardów ze składek na ubezpieczenia.
— Jesteśmy do tego przygotowani. ZUS ma wieloletnie prognozy, nawet do 2080 roku, które przewidują, jaka jest wydolność systemu emerytalnego. Na to składa się wiele warunków. Oczywiście ważnym czynnikiem, jest sytuacja demograficzna, przy czym ona też ma różne wymiary. Jeden dotyczy liczby urodzeń, drugi odnosi się do tego, jak długo ludzie żyją. I o ile wskaźnik dzietności w Polsce spada i zbliża się już do poziomu poniżej 1,1, to długość życia się zmienia. Kobiety żyją średnio 82 lata, a mężczyźni 75 lat. W ciągu ostatnich 30 lat długość życia w Polsce wydłużyła się o 7-8 lat.
(...) Obecnie Fundusz Ubezpieczeń Społecznych wydaje rocznie 471 miliardów złotych, z czego 81 miliardów pochodzi z dotacji, 10 miliardów z "suwaka" – czyli środków z OFE zainwestowanych na giełdzie, a pozostałe 380 miliardów ze składek na ubezpieczenia.
— Jaki wpływ na nasz system emerytalny ma kwestia migracji?
— To jest właśnie kolejny komponent systemu. Dzisiaj Polska jest krajem atrakcyjnym do życia i przyciągającym obywateli innych państw. Obecnie w Polsce mamy 1,2 mln cudzoziemców opłacających składki na ubezpieczenia społeczne w ZUS. Dwie trzecie z nich to obywatele Ukrainy, ale ubezpieczeni pochodzą też z Białorusi, Gruzji, Indii, czy Kolumbii oraz prawie wszystkich krajów świata. W 2024 roku w ramach składek cudzoziemcy wpłacili do naszego systemu 18,5 mld zł. Oczywiście, dzięki temu będą też mieli w przyszłości prawo do emerytury.
Cudzoziemcy nie są tutaj dla ratowania naszego systemu emerytalnego, oni są u nas, bo w Polsce potrzeba rąk do pracy.
— To jest właśnie kolejny komponent systemu. Dzisiaj Polska jest krajem atrakcyjnym do życia i przyciągającym obywateli innych państw. Obecnie w Polsce mamy 1,2 mln cudzoziemców opłacających składki na ubezpieczenia społeczne w ZUS. Dwie trzecie z nich to obywatele Ukrainy, ale ubezpieczeni pochodzą też z Białorusi, Gruzji, Indii, czy Kolumbii oraz prawie wszystkich krajów świata. W 2024 roku w ramach składek cudzoziemcy wpłacili do naszego systemu 18,5 mld zł. Oczywiście, dzięki temu będą też mieli w przyszłości prawo do emerytury.
Cudzoziemcy nie są tutaj dla ratowania naszego systemu emerytalnego, oni są u nas, bo w Polsce potrzeba rąk do pracy.
— Nieustająco trwa dyskusja na temat podniesienia wieku emerytalnego, tak jak dzieje się to w innych krajach np. w Danii. Eksperci mówią „tak” kolejne rządy - „nie”.
— Wiek emerytalny w Polsce dla kobiet wynosi 60 lat, a dla mężczyzn 65 i nie ma żadnych zapowiedzi politycznych, żeby to się zmieniło. Oczywiście każdy obywatel może sam zdecydować, kiedy chce przejść na emeryturę, może też skorzystać z tego uprawnienia i pracować dalej.
— Wiek emerytalny w Polsce dla kobiet wynosi 60 lat, a dla mężczyzn 65 i nie ma żadnych zapowiedzi politycznych, żeby to się zmieniło. Oczywiście każdy obywatel może sam zdecydować, kiedy chce przejść na emeryturę, może też skorzystać z tego uprawnienia i pracować dalej.
— Ile jest teraz osób, które pracują po osiągnięciu wieku emerytalnego i o ile wtedy może wzrosnąć ich emerytura?
— Mamy obecnie 850 tysięcy osób pobierających emeryturę i jednocześnie pracujących. Ponadto szacujemy, że jest około 150 tys. osób, które nabyły już prawo do emerytury, ale jeszcze z niego nie skorzystały i dalej pracują. Ich świadczenie oczywiście będzie wyższe. Wydłużenie aktywności zawodowej o jeden rok zwiększa wysokość emerytury o około 8-12 proc. W 2024 roku średnia emerytura wynosiła około 3,9 tysiąca złotych. Oczywiście ona jest różna dla kobiet i dla mężczyzn.
— Mamy obecnie 850 tysięcy osób pobierających emeryturę i jednocześnie pracujących. Ponadto szacujemy, że jest około 150 tys. osób, które nabyły już prawo do emerytury, ale jeszcze z niego nie skorzystały i dalej pracują. Ich świadczenie oczywiście będzie wyższe. Wydłużenie aktywności zawodowej o jeden rok zwiększa wysokość emerytury o około 8-12 proc. W 2024 roku średnia emerytura wynosiła około 3,9 tysiąca złotych. Oczywiście ona jest różna dla kobiet i dla mężczyzn.
— O ile średnio emerytura kobiet jest niższa?
— Mniej więcej o tysiąc pięćset złotych. To wynika z innego wieku emerytalnego i różnej wielkości odprowadzonych składek, co wpływa na wielkość zgromadzonego kapitału emerytalnego.
— Mniej więcej o tysiąc pięćset złotych. To wynika z innego wieku emerytalnego i różnej wielkości odprowadzonych składek, co wpływa na wielkość zgromadzonego kapitału emerytalnego.
— Jakie są perspektywy emerytalne dla osób w wieku 20, 30 lat? Czy przyszłe emerytury będą w stanie zabezpieczyć ich byt?
— To zależy od tego jak długo i w jakiej wysokości będą płacić składki i kiedy przejdą na emeryturę. Bo emeryturę obecnie wylicza się jako iloraz sumy zwaloryzowanych składek emerytalnych (kapitału emerytalnego) podzielonej przez liczbę miesięcy dalszego przeciętnego trwania życia. Kiedy mówimy o waloryzacji składek, to warto zauważyć jak istotny jest procent składany. Im wcześniej zaczynamy pracować i płacić składki tym bardziej ta wartość dzięki waloryzacji wzrasta.
Jeśli ktoś płaci minimalne składki, które w przypadku osób prowadzących działalność gospodarczą wynoszą 19,52 proc. od 60 proc. średniego wynagrodzenia, to zgromadzony kapitał, przy minimalnym wymaganym stażu pracy 20 lat pozwoli na uzyskanie emerytury w wysokości minimalnej.
Zachęcam do skorzystania z kalkulatora emerytalnego ZUS, który pozwoli nam wyliczyć wysokość emerytury i zaplanować przyszłość.
— To zależy od tego jak długo i w jakiej wysokości będą płacić składki i kiedy przejdą na emeryturę. Bo emeryturę obecnie wylicza się jako iloraz sumy zwaloryzowanych składek emerytalnych (kapitału emerytalnego) podzielonej przez liczbę miesięcy dalszego przeciętnego trwania życia. Kiedy mówimy o waloryzacji składek, to warto zauważyć jak istotny jest procent składany. Im wcześniej zaczynamy pracować i płacić składki tym bardziej ta wartość dzięki waloryzacji wzrasta.
Jeśli ktoś płaci minimalne składki, które w przypadku osób prowadzących działalność gospodarczą wynoszą 19,52 proc. od 60 proc. średniego wynagrodzenia, to zgromadzony kapitał, przy minimalnym wymaganym stażu pracy 20 lat pozwoli na uzyskanie emerytury w wysokości minimalnej.
Zachęcam do skorzystania z kalkulatora emerytalnego ZUS, który pozwoli nam wyliczyć wysokość emerytury i zaplanować przyszłość.
— Wizja niskich emerytur przebija się jednak w społeczeństwie, szczególnie wśród młodych ludzi. Prognozy ZUS-u nie są tu optymistyczne. Stąd być może coraz większa liczba uczestników Pracowniczych Planów Kapitałowych.
— Jeszcze raz podkreślę, że emerytury w systemie powszechnym są wynikiem odprowadzanych składek i wieku przejścia na emeryturę. Jeżeli ktoś późno zaczyna pracę, a przecież młodzi ludzie dzisiaj studiują dłużej, mają „wakacje od ZUS-u”, to też później zaczynają płacić składki. Albo jeśli korzystają z małego ZUS-u, to płacą najpierw niższe składki, a to ma także wpływ na wysokość emerytury.
Jeśli w wieku 40, 50 lat zaczynamy myśleć o emeryturze, to jest już trochę późno. Dlatego też wiele osób korzysta z trzeciego filaru i to jest bardzo dobre rozwiązanie. Wiele osób korzysta z Pracowniczych Planów Kapitałowych. Mamy też IKE, IKZE i PPE. Oczywiście kluczowe jest zaufanie do tych systemów. Ludzie często jeszcze żyją w błędnym przekonaniu, że składki płacone do OFE nie mają wpływu na emeryturę. Nie wiedzą, że te środki zostały zapisane na ich subkoncie lub wracają z OFE w postaci „suwaka” z giełdy i zostały zaksięgowane na ich subkoncie w ZUS-ie. I są brane do wyliczenia ich aktualnej emerytury.
— Jeszcze raz podkreślę, że emerytury w systemie powszechnym są wynikiem odprowadzanych składek i wieku przejścia na emeryturę. Jeżeli ktoś późno zaczyna pracę, a przecież młodzi ludzie dzisiaj studiują dłużej, mają „wakacje od ZUS-u”, to też później zaczynają płacić składki. Albo jeśli korzystają z małego ZUS-u, to płacą najpierw niższe składki, a to ma także wpływ na wysokość emerytury.
Jeśli w wieku 40, 50 lat zaczynamy myśleć o emeryturze, to jest już trochę późno. Dlatego też wiele osób korzysta z trzeciego filaru i to jest bardzo dobre rozwiązanie. Wiele osób korzysta z Pracowniczych Planów Kapitałowych. Mamy też IKE, IKZE i PPE. Oczywiście kluczowe jest zaufanie do tych systemów. Ludzie często jeszcze żyją w błędnym przekonaniu, że składki płacone do OFE nie mają wpływu na emeryturę. Nie wiedzą, że te środki zostały zapisane na ich subkoncie lub wracają z OFE w postaci „suwaka” z giełdy i zostały zaksięgowane na ich subkoncie w ZUS-ie. I są brane do wyliczenia ich aktualnej emerytury.
— Czy ZUS potrzebuje reformy?
— Zakład Ubezpieczeń Społecznych funkcjonuje od 91 lat i niezawodnie wypłaca świadczenia. Apeluję tylko, żebyśmy nie straszyli tym systemem, a budowali do niego zaufanie. Bardzo ważne jest, żeby osoby, które płacą składki, wiedziały, że jest to mechanizm zabezpieczenia na starość. Takim gwarantem tego zabezpieczenia jest budżet państwa.
Oczywiście są w systemie pewne zaszłości, które należałoby wyeliminować. Na przykład tak zwane emerytury groszowe, choć trudno to nazwać emeryturą. W systemie powszechnym emerytura minimalna jest wtedy, gdy ktoś pracuje co najmniej 20 lat w przypadku kobiet i 25 lat w przypadku mężczyzn.
Zdarza się, że osoby odprowadziły składki za kilka miesięcy i teraz otrzymują z ZUS kilka, kilkanaście złotych miesięcznie. Te osoby, choć nie pracowały dłużej niż rok, dostają 13. i 14. emeryturę. To w mojej ocenie wymaga zmiany.
— Zakład Ubezpieczeń Społecznych funkcjonuje od 91 lat i niezawodnie wypłaca świadczenia. Apeluję tylko, żebyśmy nie straszyli tym systemem, a budowali do niego zaufanie. Bardzo ważne jest, żeby osoby, które płacą składki, wiedziały, że jest to mechanizm zabezpieczenia na starość. Takim gwarantem tego zabezpieczenia jest budżet państwa.
Oczywiście są w systemie pewne zaszłości, które należałoby wyeliminować. Na przykład tak zwane emerytury groszowe, choć trudno to nazwać emeryturą. W systemie powszechnym emerytura minimalna jest wtedy, gdy ktoś pracuje co najmniej 20 lat w przypadku kobiet i 25 lat w przypadku mężczyzn.
Zdarza się, że osoby odprowadziły składki za kilka miesięcy i teraz otrzymują z ZUS kilka, kilkanaście złotych miesięcznie. Te osoby, choć nie pracowały dłużej niż rok, dostają 13. i 14. emeryturę. To w mojej ocenie wymaga zmiany.
— Jaka powinna być więc minimalna kwota wypłacania tego typu świadczeń?
— Nie chcę tego rozstrzygać, ale jeśli ktoś dostaje 2 grosze co miesiąc, a sam przelew kosztuje 10 groszy, to tylko do tego dopłacamy. To wymaga uregulowania.
— Nie chcę tego rozstrzygać, ale jeśli ktoś dostaje 2 grosze co miesiąc, a sam przelew kosztuje 10 groszy, to tylko do tego dopłacamy. To wymaga uregulowania.
— Ministerstwo pracy planuje też wprowadzić zmiany, które sprawią, że ZUS będzie wypłacać zasiłek chorobowy od pierwszego dnia zwolnienia lekarskiego.
— W 2024 r. zarejestrowaliśmy 27,4 mln zaświadczeń lekarskich, co przełożyło się w sumie na 290 mln dni absencji chorobowych. Teraz jest tak, że do 33 dnia nieobecności płaci pracodawca, a potem ZUS z funduszu chorobowego. Za 2024 rok koszt całej absencji chorobowej wyniósł 31,0 mld zł, w tym 12,7 mld zł to wydatki pracodawców.
Jeśli ZUS miałby to przejąć od pierwszego dnia, to nie jest to kwestia wyłącznie techniczna, ale dotyczy przede wszystkim źródła finansowania. Dlatego albo trzeba byłoby podnieść składkę, albo znaleźć środki na pokrycie tego deficytu.
— W 2024 r. zarejestrowaliśmy 27,4 mln zaświadczeń lekarskich, co przełożyło się w sumie na 290 mln dni absencji chorobowych. Teraz jest tak, że do 33 dnia nieobecności płaci pracodawca, a potem ZUS z funduszu chorobowego. Za 2024 rok koszt całej absencji chorobowej wyniósł 31,0 mld zł, w tym 12,7 mld zł to wydatki pracodawców.
Jeśli ZUS miałby to przejąć od pierwszego dnia, to nie jest to kwestia wyłącznie techniczna, ale dotyczy przede wszystkim źródła finansowania. Dlatego albo trzeba byłoby podnieść składkę, albo znaleźć środki na pokrycie tego deficytu.
— Jakie ZUS ma plany na najbliższe lata? Jakie zmiany czekają klientów?
— Na pewno możemy powiedzieć o ustawach, które są w drodze. Jeśli ustawa dotycząca stażu pracy przejdzie przez Sejm, to od 1 stycznia 2026 r. ZUS będzie wydawał zaświadczenia o stażu pracy dla osób, które pracowały na jednoosobowej działalności gospodarczej czy na umowach zleceniach.
— Na pewno możemy powiedzieć o ustawach, które są w drodze. Jeśli ustawa dotycząca stażu pracy przejdzie przez Sejm, to od 1 stycznia 2026 r. ZUS będzie wydawał zaświadczenia o stażu pracy dla osób, które pracowały na jednoosobowej działalności gospodarczej czy na umowach zleceniach.
Rozmawiała Karolina Kropiwiec /PAP
Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zaloguj się lub wejdź przez