Próg dorosłości – maj, matura i zapach bzu
2025-05-05 09:24:28(ost. akt: 2025-05-05 11:16:20)
Maj to dla młodych ludzi miesiąc wyjątkowy. Kiedy w powietrzu unosi się zapach bzu, a słońce zaczyna przebijać się przez liście drzew, nadchodzi czas, w którym rzeczywistość staje się bardzo konkretna. Matura. Egzamin, który – choć oceniany punktami – niesie ze sobą znacznie więcej niż tylko wynik. To pierwszy prawdziwy krok ku dorosłości, samodzielności i odpowiedzialności.
Dla maturzystów to chwila intensywnych emocji. To właśnie teraz – po raz pierwszy – ich decyzje zaczynają realnie wpływać na przyszłość. Każda odpowiedź, każdy procent, może otworzyć (lub zamknąć) drzwi do wybranego kierunku studiów, wymarzonej pracy czy nowej życiowej ścieżki. Ale oprócz tej konkretnej presji, dzieje się jeszcze coś więcej – dojrzewanie, które trudno zmierzyć, ale które widać w spojrzeniach, w rozmowach i w cichym skupieniu.
Pamiętam, kiedy sama byłam w klasie maturalnej. Podczas jednej z ostatnich lekcji matematyki spojrzałam przez okno i nagle, jakby dopiero teraz to zauważając, powiedziałam głośno: „Na drzewach są liście?” Klasa wybuchnęła śmiechem. A nasz nauczyciel, świętej pamięci Juliusz Ojrzyński, spokojnie skomentował: „Bo tylko Sandra uważa na matematyce.” Dziś to zabawne, zwłaszcza że to właśnie matematyki bałam się najbardziej. I może właśnie dlatego tak bardzo się na niej skupiałam. Pan Ojrzyński był nauczycielem, który potrafił łączyć wiedzę z poczuciem humoru, tworząc atmosferę, w której uczniowie czuli się zrozumiani i wspierani. Jego żartobliwe podejście i ciepłe spojrzenie na każdego z nas sprawiały, że nauka stawała się inspiracją, a nie tylko obowiązkiem.
Przypominam sobie, jak w szkole podstawowej brałam udział w konkursie ortograficznym z języka polskiego, który organizowała moja wychowawczyni – pani Teresa Hablüzel. Zajęłam drugie miejsce, ale to, co pani Teresa wtedy powiedziała, pamiętam do dziś: „Sandra, jeden błąd ma znaczenie.” Jej słowa zawsze były pełne troski, a jednocześnie mądrości. Pani Teresa uczyła mnie w szkole podstawowej, a później nasze drogi spotkały się ponownie w liceum. To było wyjątkowe, kiedy w jednej z najważniejszych chwil w życiu mogłam liczyć na nauczyciela, który znał mnie już z czasów dzieciństwa. Pani Hablüzel była nauczycielką, która nie tylko przekazywała wiedzę, ale także potrafiła wskazać, jak ważne są detale, jak każdy, nawet najmniejszy błąd, może wpłynąć na rezultat.
Dla mnie były to lekcje, które wykraczały poza klasyczne nauczanie – to były lekcje życia. Wielu rzeczy, których nauczyliśmy się w szkole, zaczynamy naprawdę rozumieć dopiero w dorosłości – to wtedy dostrzegamy, jak ogromny wpływ mieli na nas nauczyciele, którzy nie tylko przekazywali wiedzę, ale także kształtowali nasze spojrzenie na świat i pomagali odkrywać naszą drogę. Bo właśnie na tym polega dojrzewanie: na dostrzeganiu znaczenia drobiazgów. Na rozumieniu, jak każda lekcja, każdy gest, każde słowo nauczyciela może ukształtować naszą przyszłość.
Matura nie kończy tej nauki – jest tylko momentem przejścia. Od teraz młody człowiek sam wybiera, jakich lekcji słuchać, komu zaufać i jaką drogą pójść. Dziś maturzyści stoją na progu. Za nimi – szkolne lata pełne emocji, sukcesów i błędów. Przed nimi – własna przyszłość. Niepewna, ale ich. I choć wynik matury naprawdę ma znaczenie, to nie on definiuje człowieka. To tylko jeden z kamieni milowych na długiej drodze. Niech ta droga będzie mądra, świadoma i odważna. Niech będzie budowana nie tylko na podstawie procentów z arkusza, ale i na wartościach, które wynoszą z relacji, lekcji i wspomnień.
Czas dorosłości właśnie się zaczyna. A maj – z jego liśćmi, bzami i światłem – jest idealnym momentem, by ten krok zrobić. Dorosłość to podróż, która zaczyna się w naszej głowie i sercu. Wybierz mądrze, ucz się z każdej lekcji, bo życie nie daje powtórek. A każda chwila, każda decyzja ma swoje znaczenie.
Sandra Chmielewska
Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zaloguj się lub wejdź przez