Listy do redakcji: Niebezpieczny krawężnik i 8 szwów

2025-04-13 16:00:00(ost. akt: 2025-04-09 15:04:05)

Autor zdjęcia: nadesłane

Piszę w dość ważnym temacie, który być może nie jest przez ludzi mocno dostrzegany, dopóki sami nie doświadczą trudnej sytuacji. Sami niedawno też nie zwracaliśmy pewnie zbytniej uwagi na takie problemy. Niedawno ja i mój partner wybraliśmy się na zakupy. Pod sklepem Lidl, w miejscu gdzie przechodzi się z jednego parkingu na drugi jest podjazd. Ale tylko z jednej strony. Okazuje się bowiem, że podjazd kończy się wysokim krawężnikiem.

Po co jest podjazd, skoro nie ma zjazdu – nie wiem. Kto to zaprojektował również nie wiem.

Mój partner porusza się na wózku, a właściwie jest przeze mnie wożony, ponieważ po wypadku komunikacyjnym doznał porażenia czterokończynowego. Przez te 1,5 roku przywykliśmy do wielu barier architektonicznych, do niedogodności jakie funduje infrastruktura różnych miast. Zwykle mierząc się z krawężnikiem zjeżdżałam wózkiem tyłem – kładłam go trochę na siebie i duże koła zjeżdżały, podczas gdy małe były w górze. I tak byłoby i tym razem, mimo wysokości, gdyby nie to, że ozdobne kamyczki, jakimi są wypełnione miejsca między krawężnikami naokoło parkingu, są porozrzucane wszędzie na chodnikach.

Jeden kamyk dostał się pod jedno koło, w tym czasie drugie zsunęło się z krawężnika i cały wózek przeważyło. Nie miałam już siły skontrować i wyrównać wózka. Tak bywa, kiedy drobna, niska osoba transportuje mężczyznę, który mierzy 183cm. Pech chciał, że partner przechylił się na prawo – akurat na tą rękę która jeszcze nie działa i którą nie dał rady się podeprzeć. Poleciał prosto na twarz.

Ponieważ był zalany krwią i w naszej sytuacji ciężko dostać się do szpitala na drugi koniec miasta przyjechała karetka. Skończyło się na łącznie 8 szwach – 5 nad brwią, 3 na górnej powiece. Szczęście w nieszczęściu – nic nie stało się z okiem.

Wiem, że dla zdrowej osoby taki krawężnik to nie problem. Chociaż wyobrażam sobie kilkulatka na hulajnodze, który widząc podjazd po prostu po nim wjeżdża i nie spodziewa się takiego zakończenia, więc się wywraca, a kierowca z auta wjeżdżającego na parking go nie zauważa. Potrafię sobie wyobrazić osobę prowadzącą wózek z niemowlakiem. Fakt, wózek tylko sobie tąpnie, ale jeśli ktoś ma tyle pecha co ja – zaskoczony źle stanie i złamie nogę.

Takich architektonicznych bzdur jest wiele. Nie zastanawiamy się nad nimi – może się wkurzamy, jak się potkniemy, jak szpilka wejdzie nam między płytki chodnika - ale idziemy dalej. Nie myślimy o tym, że dla kogoś innego jest to realna przeszkoda. Albo zagrożenie*.

Marta Sobolewska

Zachęcam do obejrzenia filmiku rocznicowego po wypadku - KLIK

*Zarówno nasza redakcja jak i pani Marta opisaliśmy sprawę sieci Lidl. Wciąż czekamy na odpowiedź i reakcję.

Obrazek w tresci

fot. Podjazd przy sklepie

Obrazek w tresci

fot. ...kończący się krawężnikiem
fot. nadesłane

2001-2025 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 7B