Listy do redakcji: Gaz się ulatnia, a odpowiedzialności brak?
2025-03-28 13:41:01(ost. akt: 2025-04-03 14:00:10)
— Musiałam kupić bojler na własny koszt, bo bałam się o życie — mówi pani Danuta (nazwisko do wiadomości redakcji), mieszkanka bloku przy ul. Słowackiego w Nidzicy. A Spółdzielnia Mieszkaniowa „Odbudowa” w odpowiedzi: to obowiązek właściciela. Spór o 1 482,15 zł odsłania większy problem.
Z naszą redakcją skontaktowała się mieszkanka bloku przy ul. Słowackiego w Nidzicy. — 7 kwietnia 2024 roku włączył się alarm czujnika gazowego w łazience, w której korzystam z gazowego piecyka kąpielowego. Powiadomiłam pogotowie gazowe, które przybyło na miejsce zdarzenia. Z uwagi na słaby odpływ spalin do przewodów kominowych został zamknięty dopływ gazu w łazience — relacjonuje mieszkanka Nidzicy. Z przekazanych przez panią Danutę informacji wynika, że sprawa następnego dnia została zgłoszona administratorowi budynku - Spółdzielni Mieszkaniowej ,,Odbudowa" oraz do Nadzoru Budowlanego. — Spółdzielnia do dziś nie podjęła odpowiednich kroków odnośnie zaistniałego niebezpieczeństwa dla życia i zdrowia mieszkańców. Z dnia na dzień zostałam pozbawiona ciepłej wody. Spółdzielnia umyła ręce. Powiedzieli, że mam radzić sobie sama — mówi pani Danuta.
Mieszkanka zakupiła na własny koszt elektryczny bojler, by zapewnić sobie
PRZECZYTAJ KONIECZNIE:
dostęp do ciepłej wody. Koszt: 1 482,15 zł. Swoje działania opisała w piśmie do ubezpieczyciela i do spółdzielni. Do dokumentów dołączyła faktury i protokół z zamknięcia dopływu gazu.
Ptasi cmentarz pod Nidzicą. Leśnicy odkryli koszmar
Kancelaria radców prawnych, reprezentująca Spółdzielnię „Odbudowa”, odpowiedziała jasno: „Na właścicielu lokalu ciąży obowiązek poniesienia ww. kosztów (w przypadku zmiany sposobu podgrzewania ciepłej wody)”. W piśmie przywołano decyzję Powiatowego Inspektora Nadzoru Budowlanego z 2021 roku, która nakazywała likwidację piecyków gazowych i przejście na centralne podgrzewanie wody. Zaznaczono jednak, że z powodu działań mieszkańców uchwała została uchylona, a prace przerwano.
— Choć decyzja nadzoru budowlanego była znana od marca 2021 roku, do dnia zdarzenia nie wprowadzono bezpiecznego systemu ogrzewania wody. Lokatorzy zostali pozostawieni sami sobie, a koszty przejęliśmy na własne barki. Mnie zmusiła do tego sytuacja zagrażająca zdrowiu i życiu. Nie chodzi mi już o koszt bojlera, ale mam po prostu poczucie, że nie dba się o lokatorów i ich bezpieczeństwo — zaznacza pani Danuta.
Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zaloguj się lub wejdź przez