Czasem trzeba zrobić krok w tył, by pójść do przodu

2025-02-08 07:00:00(ost. akt: 2025-02-05 10:25:36)
Agnieszka Skrycka

Agnieszka Skrycka

Autor zdjęcia: Krystyna Janusz Zeppelin Studio

Mam w sobie siłę, by pokonywać trudności. Wiele osób by się już pewnie poddało, zrezygnowało, ale to nie leży w mojej naturze — mówi Agnieszka Skrycka, wokalistka. Koncert promujący wydanie debiutanckiej płyty. „Mój świat” już w sobotę, 8 lutego o godzinie 20.00 w sali kameralnej amfiteatru.
— „Zapraszam Cię do »Mojego świata. Kto wie, może okaże się podobny do Twojego?”. Tak zapowiadasz zbliżający się koncert. Za tobą wiele muzycznych doświadczeń, ale teraz nadszedł czas na wydanie debiutanckiej płyty?
— Nic nie dzieje się bez przyczyny i widocznie tak musiało być, by to właśnie teraz ukazał się mój krążek. Jestem dumna z mojej debiutanckiej płyty. Nie byłoby jej bez mojej artystycznej drogi. Każde zdarzenie, występ, spotkani na drodze ludzie, mieli na mnie wpływ. Cieszę się, że udało mi się to wszystko spiąć i doprowadzić do finału. Nie bez powodu moim mottem życiowym jest zdanie: „Nigdy się nie poddawaj”. Potrzebowałam nie tylko odpowiedniego czasu, ale i właściwych ludzi na mojej drodze, by to, co podpowiada mi serce, mogło wybrzmieć. Absolutnie nie mam żadnych pretensji, że tak długo musiałam czekać. To spełnienie moich marzeń, kolejny krok ku nowym możliwościom.

— Możesz być inspiracją dla młodzieży, którą również kształtujesz muzycznie. Czy to też bardzo cię wzbogaciło?
— Oczywiście, praca z młodzieżą jest fantastycznym doświadczeniem. Wśród moich uczniów są dorośli, którzy od dziecka marzyli o tym, by śpiewać, występować na scenie i teraz mogą to pragnienie zrealizować. Cieszę się, że mogę im towarzyszyć w tej drodze. Pokazuję, że czasem warto małymi krokami dążyć do celu, nie nastawiając się na wielkie wydarzenia. To też dobra strategia, by iść do przodu.

— Ty też miałaś to szczęście, że na twojej drodze stawały muzyczne autorytety. Brałaś udział m.in. w „Bitwie na głosy”, gdzie byłaś w drużynie Tomsona i Barona. Jak wspominasz występ w tym programie?
— Myślę, że udział w „Bitwie na głosy” okazał się życiowym przełomem. Wtedy postanowiłam, że muzyka stanie się moim światem i będę dążyć do tego, by rozwijać się czy założyć swój zespół. Tak się zresztą stało, bo po „Bitwie na głosy” powstała grupa Ejtobangla, gdzie mogliśmy zaprezentować się szerszej publiczności i dotrzeć do większego grona odbiorców. To był skok na głęboką wodę. Odważyłam się, choć zdawałam sobie sprawę, że świat muzyki to nie tylko sprzyjający tobie ludzie, ale również ci, na których musisz uważać. To nie było łatwe, tym bardziej, że byłam mamą z trójką dzieci. Musiałam pogodzić dwa światy – ten artystyczny i ten związany z rodziną. Czasem trzeba z pewnych rzeczy zrezygnować, by wrócić do nich wtedy, kiedy nastanie ten dobry czas. I tak stało się w moim przypadku.

— Teraz nadszedł czas na debiutancki krążek. O czym teraz śpiewasz?
— Opowiadam o miłości, o tym, że warto iść swoją drogą, mimo przeciwności losu i wielu innych przeszkód. Zawsze gdzieś za kolejnym życiowym zakrętem czeka na nas coś dobrego. Warto poczekać na ten moment.

— Nie każdy ma w sobie jednak tyle determinacji, by podążać swoją ścieżką, kiedy pojawiają się trudności.
— Rzeczywiście mam w sobie siłę, by pokonywać trudności. Wiele osób by się już pewnie poddało, zrezygnowało, ale to nie leży w mojej naturze. Muzyka jest moim światem, ale wiedziałam też, że muszę zdobyć się na wysiłek, by sięgać coraz wyżej. Wciąż się dokształcam, szkoliłam się u nauczycieli znanych i cenionych w Polsce i za granicą, jeżdżę na seminaria, jestem w stowarzyszeniu dyrygentów Śpiewającej Polski. Lubię komponować, mam wiele pomysłów na utwory.

— To twoje dzieci napędzają cię do tego, żeby iść swoją drogą?
— Tak, mam nadzieję, że wezmą sobie moje słowa do serca. Chcę im pokazać, że nieważne, jaki masz za sobą rok, jak wiele porażek się wydarzyło, kiedy nie wszystko idzie po twojej myśli, zawsze jest kolejny dzień. Można spróbować raz jeszcze. Czasem trzeba zrobić krok w tył, by móc iść naprzód. Co będzie dalej? Tego nie wie nikt. Najważniejsze, że udało nam się zrealizować moje marzenie – wydać debiutancką płytę.

Katarzyna Janków-Mazurkiewicz

Agnieszka Skrycka – pochodząca z Olsztyna charyzmatyczna wokalistka, kompozytorka i autorka tekstów, obdarzona głębokim altem i charakterystyczną chrypką w głosie. Jest absolwentką Edukacji Artystycznej w Zakresie Sztuki Muzycznej na Wydziale Sztuki UWM w Olsztynie. Muzyka, jaka płynie w jej żyłach, to połączenie romantycznej duszy z rockowym pazurem i nietuzinkową energią. Jest współzałożycielką zespołu Ejtobangla. W 2015 roku wydała EP-kę „Naszym Wrogiem jest Cisza”. Znalazły się̨ na niej utwory, które podbiły listy przebojów: „Super Flow”, „Cytrusy” oraz „Politycy”. Po rozpadzie zespołu w 2016 roku postawiła na rozwój solowej kariery . W tym samym roku wydała solowy singiel „Spadam”, który zajmował wysokie miejsca na listach przebojów i w serwisie YouTube. Po przerwie spowodowanej pandemią, w 2021 roku, pojawił się kolejny singiel: „Na pamięć”. Utwór również był grany przez ogólnopolskie rozgłośnie radiowe.
Teraz wydała debiutancką solową płytę „Mój świat”. W czasie koncertu 8 lutego w sali kameralnej MOK towarzyszyć będą jej muzycy: Oskar Guziak – gitara, Adam Dzieżyk – instrumenty klawiszowe, Bogdan Buczyński – bas, Aleksander Olas Ostrowski – perkusja. Organizatorem koncertu jest MOK Olsztyn. Bilety na mok.olsztyn.pl.


2001-2025 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 7B