Święta Bożego Narodzenia - czas bliskości i pojednania
2024-12-24 18:00:00(ost. akt: 2024-12-19 12:43:15)
Okres świąt Bożego Narodzenia jest niezwykłym czasem. Czas kolędowania, miłości, życzeń, spotkań z najbliższymi, to czas otwartości na drugiego człowieka. Dla dzieci to przede wszystkim czas wyczekiwania na wymarzone prezenty. Świąteczny nastrój podkreślają przystrojone różnokolorowymi lampkami ulice, domy i drzewa, barwne wystawy sklepowe, kolorowe choinki. I my staramy się być lepsi, budzi się w nas ta lepsza strona naszego człowieczeństwa. W tym okresie pamiętajmy o ubogich, samotnych, skrzywdzonych przez los. Warto też pamiętać, że święta to nie tylko prezenty czy choinka, ale przede wszystkim bycie razem w rodzinie.
Przy wigilijnym stole zazwyczaj spotyka się porozjeżdżana po kraju i świecie rodzina. Czasami jest to jedyna okazja na spotkanie wszystkich najbliższych osób w jednym gronie, w tym samym czasie. Święta Bożego Narodzenia to szczególny czas nie tylko na spotkania rodzinne. Dla wielu osób narodziny Zbawiciela to nowe nadzieje i postanowienia życiowe. Jest zwyczaj związany ze Świętami Bożego Narodzenia, który ocalił już wiele małżeństw, rodzinnych więzi i przyjaźni. Tradycja ta istnieje w naszej kulturze od wieków, a jednak wiele osób nie zwraca w tym sensie większej uwagi. Zwyczaj jakże prosty, piękny i potrzebny: dzielenie się opłatkiem. Nie uciekajmy od najbliższych w ten czas wigilijny, nie marnujmy szansy na spotkanie i pojednanie. Życie jest takie krótkie i nie wiadomo, kiedy się zakończy. Przecież święta to czas wybaczania... czas, w którym milkną wszelkie spory...
NIE MA NIC CENNIEJSZEGO NIŻ WSPÓLNIE SPĘDZONY CZAS
Jadwiga, 71 lat: Święta Bożego Narodzenia wiele osób napełniają prawdziwym smutkiem i poczuciem beznadziei. Są to przecież jedne z najbardziej rodzinnych świąt w ciągu całego roku, jednak gdy ktoś cierpi z powodu samotności, dotkliwie odczuwa nastrój wszechogarniającej wesołości i rozrzewnienia. Może zatem zaprośmy do naszego domu na wieczór wigilijny kogoś, kto bardzo chciałby chociaż te kilka godzin pobyć z innymi i poczuć, co to znaczy serdeczny uścisk dłoni. Pamiętajmy, że nic cenniejszego nie możemy dać innej osobie, jak właśnie nasz czas. W naszym domu co roku gościmy samotnego sąsiada. Nie wyobrażam sobie, że on — mieszkając tuż obok nas — miałby samotnie spędzać święta. Przecież wokół nas jest tak wielu samotnych, opuszczonych potrzebujących. Może właśnie wigilijny wieczór powinien stać się wieczorem jedności. Gromadzimy się przy stole, żeby radować się z przyjścia Jezusa, a On przychodzi do wszystkich bez wyjątku. Czy zatem jest przy naszym stole miejsce dla naszych oponentów? Dla tych, których nie lubimy i z którymi się nie zgadzamy? Dla tych, których znamy, lecz udajemy, że ich nie ma. Wolimy ich nie widzieć. A oni są i z pustych mieszkań często przez łzy spoglądają w okna domów, w których rodziny zasiadają do wspólnej kolacji. Nie pozwólmy zatem, żeby w ten niezwykły dzień nasza sąsiadka czy sąsiad, starszy człowiek lub pozbawiony rodziny, spędzał samotnie ten czas. Niech puste miejsce przy naszym stole po prostu zajmie inny człowiek. W moim domu zawsze Święta Bożego Narodzenia obchodzone są skromnie, bo nie chodzi o to co na stole, i jakie prezenty będą pod choinką, ale najważniejsza jest atmosfera, bliskość i ludzie, którzy są z nami.
Jadwiga, 71 lat: Święta Bożego Narodzenia wiele osób napełniają prawdziwym smutkiem i poczuciem beznadziei. Są to przecież jedne z najbardziej rodzinnych świąt w ciągu całego roku, jednak gdy ktoś cierpi z powodu samotności, dotkliwie odczuwa nastrój wszechogarniającej wesołości i rozrzewnienia. Może zatem zaprośmy do naszego domu na wieczór wigilijny kogoś, kto bardzo chciałby chociaż te kilka godzin pobyć z innymi i poczuć, co to znaczy serdeczny uścisk dłoni. Pamiętajmy, że nic cenniejszego nie możemy dać innej osobie, jak właśnie nasz czas. W naszym domu co roku gościmy samotnego sąsiada. Nie wyobrażam sobie, że on — mieszkając tuż obok nas — miałby samotnie spędzać święta. Przecież wokół nas jest tak wielu samotnych, opuszczonych potrzebujących. Może właśnie wigilijny wieczór powinien stać się wieczorem jedności. Gromadzimy się przy stole, żeby radować się z przyjścia Jezusa, a On przychodzi do wszystkich bez wyjątku. Czy zatem jest przy naszym stole miejsce dla naszych oponentów? Dla tych, których nie lubimy i z którymi się nie zgadzamy? Dla tych, których znamy, lecz udajemy, że ich nie ma. Wolimy ich nie widzieć. A oni są i z pustych mieszkań często przez łzy spoglądają w okna domów, w których rodziny zasiadają do wspólnej kolacji. Nie pozwólmy zatem, żeby w ten niezwykły dzień nasza sąsiadka czy sąsiad, starszy człowiek lub pozbawiony rodziny, spędzał samotnie ten czas. Niech puste miejsce przy naszym stole po prostu zajmie inny człowiek. W moim domu zawsze Święta Bożego Narodzenia obchodzone są skromnie, bo nie chodzi o to co na stole, i jakie prezenty będą pod choinką, ale najważniejsza jest atmosfera, bliskość i ludzie, którzy są z nami.
TYLKO W GRONIE NAJBLIŻSZEJ RODZINY
Małgorzata, 42 lata: Święta to piękny czas, który powinno spędzać się w gronie najbliższych. Do wigilijnej wieczerzy zasiądziemy tylko w gronie najbliższej rodziny. Nie będzie wyjazdów, odwiedzin u rodziny czy znajomych. Myślę, że będzie to czas głębszego i jeszcze bardziej rodzinnego przeżywania tego czasu. Oczywiście w naszych myślach będą też ci, których nie zobaczymy podczas świąt. Ale z pewnością miły telefon, sms, wideorozmowa czy tradycyjna kartka wysłana pocztą sprawią rodzinie i przyjaciołom wiele radości, zastępując zwyczajowe odwiedziny. Dzieci czekają na ten czas najbardziej, z niecierpliwością wypytują o Mikołaja, przygotowują z nami dekoracje i ubierają choinkę w wigilijny poranek. Wszyscy uwielbiamy ten czas, bo pozwala nam zapomnieć o pracy, codziennym pośpiechu, sporach... W święta jesteśmy wszyscy dla siebie. Mamy czas na spokojną rozmowę, wspólne kolędowanie a nawet jeśli siedzimy razem milcząc to i tak są to najwspanialsze chwile.
Małgorzata, 42 lata: Święta to piękny czas, który powinno spędzać się w gronie najbliższych. Do wigilijnej wieczerzy zasiądziemy tylko w gronie najbliższej rodziny. Nie będzie wyjazdów, odwiedzin u rodziny czy znajomych. Myślę, że będzie to czas głębszego i jeszcze bardziej rodzinnego przeżywania tego czasu. Oczywiście w naszych myślach będą też ci, których nie zobaczymy podczas świąt. Ale z pewnością miły telefon, sms, wideorozmowa czy tradycyjna kartka wysłana pocztą sprawią rodzinie i przyjaciołom wiele radości, zastępując zwyczajowe odwiedziny. Dzieci czekają na ten czas najbardziej, z niecierpliwością wypytują o Mikołaja, przygotowują z nami dekoracje i ubierają choinkę w wigilijny poranek. Wszyscy uwielbiamy ten czas, bo pozwala nam zapomnieć o pracy, codziennym pośpiechu, sporach... W święta jesteśmy wszyscy dla siebie. Mamy czas na spokojną rozmowę, wspólne kolędowanie a nawet jeśli siedzimy razem milcząc to i tak są to najwspanialsze chwile.
WAŻNA JEST NASZA BLISKOŚĆ I MIŁOŚĆ
Andrzej, 47 lat: Nasze święta w tym roku nie będą się różnić od poprzednich, ponieważ ja i żona nie mamy rodziny w najbliższej okolicy. Siłą rzeczy zawsze spędzamy świąteczny czas razem z córką i 93-letnią babcią, która mieszka z nami. W drugi dzień świąt jedynie chrzestni z dziećmi naszej córeczki Hani odwiedzają nas z racji jej urodzin. Nasza córka urodziła się w Wigilię, więc jest to dla nas szczególnie ważny dzień. Wyczekiwana, kochana od pierwszych chwil jest najlepszym prezentem świątecznym. Dlatego, mimo że w małym gronie, święta są czasem niezwykłym. W tym roku niestety nie będziemy gościć ojca chrzestnego, ponieważ kilka miesięcy temu odszedł po ciężkiej chorobie. Trzeba się cieszyć z tego, że mamy siebie i zdrowie. Życzę wszystkim czytelnikom zdrowych i radosnych świąt oraz szczęśliwego nowego 2021 roku. Spędźmy ten czas w gronie bliskich, bo najważniejsze, co możemy dać innej osobie to nasza bliskość i miłość.
Andrzej, 47 lat: Nasze święta w tym roku nie będą się różnić od poprzednich, ponieważ ja i żona nie mamy rodziny w najbliższej okolicy. Siłą rzeczy zawsze spędzamy świąteczny czas razem z córką i 93-letnią babcią, która mieszka z nami. W drugi dzień świąt jedynie chrzestni z dziećmi naszej córeczki Hani odwiedzają nas z racji jej urodzin. Nasza córka urodziła się w Wigilię, więc jest to dla nas szczególnie ważny dzień. Wyczekiwana, kochana od pierwszych chwil jest najlepszym prezentem świątecznym. Dlatego, mimo że w małym gronie, święta są czasem niezwykłym. W tym roku niestety nie będziemy gościć ojca chrzestnego, ponieważ kilka miesięcy temu odszedł po ciężkiej chorobie. Trzeba się cieszyć z tego, że mamy siebie i zdrowie. Życzę wszystkim czytelnikom zdrowych i radosnych świąt oraz szczęśliwego nowego 2021 roku. Spędźmy ten czas w gronie bliskich, bo najważniejsze, co możemy dać innej osobie to nasza bliskość i miłość.
NIE WSZYSCY DOCZEKALI ŚWIĄT
Jan, 64 lata: Wigilię pierwszy raz spędzimy poza domem. Ale wśród bliskich: sióstr i ich rodzin. Będzie jak co roku tradycyjnie: życzenia, opłatek, karp, makowiec, pierogi. Na pewno prezentów też nie zabraknie, bo to też miły element naszej tradycji. Po kolacji odwiedzimy cmentarz, by zapalić znicz na grobie osoby, która jest memu sercu najbliższa.... — moją Mamę. Zmarła w tym roku i to będą pierwsze święta, kiedy nie będzie jej z nami. W pierwsze święto odwiedzimy mamę Zosi, mojej żony. 26 grudnia spędzimy w domu na zasłużonym odpoczynku. Te święta będą inne, dlatego że nie wszyscy ich doczekaliśmy. Będzie to czas wspomnień i przemyśleń.
Jan, 64 lata: Wigilię pierwszy raz spędzimy poza domem. Ale wśród bliskich: sióstr i ich rodzin. Będzie jak co roku tradycyjnie: życzenia, opłatek, karp, makowiec, pierogi. Na pewno prezentów też nie zabraknie, bo to też miły element naszej tradycji. Po kolacji odwiedzimy cmentarz, by zapalić znicz na grobie osoby, która jest memu sercu najbliższa.... — moją Mamę. Zmarła w tym roku i to będą pierwsze święta, kiedy nie będzie jej z nami. W pierwsze święto odwiedzimy mamę Zosi, mojej żony. 26 grudnia spędzimy w domu na zasłużonym odpoczynku. Te święta będą inne, dlatego że nie wszyscy ich doczekaliśmy. Będzie to czas wspomnień i przemyśleń.
W TE ŚWIĘTA NIKT NIE POWINIEN BYĆ SAM
Katarzyna, 63 lata: W święta Bożego Narodzenia nikt nie powinien być sam. W moim domu przy wigilijnym stole od zawsze było wolne miejsce dla niespodziewanego gościa. Dla kogoś, kto w tym dniu zapuka do naszych drzwi. To tradycja, którą nam przekazali nasi rodzice i dziadkowie i którą my przekazujemy naszym dzieciom i wnukom. Puste miejsce przy stole przypomina nam również o tych, którzy nie zasiądą już z nami przy stole, ale są w naszych myślach i sercu. To również wyraz solidarności z ludźmi przeżywającymi święta samotnie, ale nie tylko. Oznacza także gotowość przyjęcia niespodziewanego gościa na wieczerzę wigilijną oraz nakarmienie go i traktowanie na równi z członkami rodziny siedzącymi przy wigilijnym stole. Ja z moją rodziną w myśl powiedzenia: „Gość w dom, Bóg w dom” — przyjęlibyśmy nieznajomego na kolację.
Katarzyna, 63 lata: W święta Bożego Narodzenia nikt nie powinien być sam. W moim domu przy wigilijnym stole od zawsze było wolne miejsce dla niespodziewanego gościa. Dla kogoś, kto w tym dniu zapuka do naszych drzwi. To tradycja, którą nam przekazali nasi rodzice i dziadkowie i którą my przekazujemy naszym dzieciom i wnukom. Puste miejsce przy stole przypomina nam również o tych, którzy nie zasiądą już z nami przy stole, ale są w naszych myślach i sercu. To również wyraz solidarności z ludźmi przeżywającymi święta samotnie, ale nie tylko. Oznacza także gotowość przyjęcia niespodziewanego gościa na wieczerzę wigilijną oraz nakarmienie go i traktowanie na równi z członkami rodziny siedzącymi przy wigilijnym stole. Ja z moją rodziną w myśl powiedzenia: „Gość w dom, Bóg w dom” — przyjęlibyśmy nieznajomego na kolację.
DZIELMY SIĘ DOBREM
Joanna, 44 lata: W moim rodzinnym domu święta Bożego Narodzenia to wydarzenie, do którego przygotowania trwały już od początku grudnia. Szykowaliśmy dom na święta, ale i serca na ten czas. Był to czas wspomnień i wielu, długich rozmów. W wigilię zawsze mama pamiętała, żeby ustawić talerzyk dla niespodziewanego gościa. Gdy z bratem pytaliśmy ją, po co to robi, mówiła, że w razie gdyby w tę wyjątkową noc ktoś zapukał do naszych drzwi. Nie zdarzyło się jednak, aby ktoś przypadkowy nas odwiedził, ale mama zawsze zapraszała samotnych sąsiadów, dalszych i bliższych krewnych, którzy byli w trudnej sytuacji. Mówiła, że w tej tradycji chodzi raczej o zwykłą ludzką życzliwość wobec tych, którym w życiu zabrakło kogoś serdecznego na co dzień, kogoś, kto jest zupełnie sam. Mówiła, że nie jest ważne, kim jest ta osoba i czym się zajmuje, ważne, żeby poczuła, że nie jest zbędna światu i że ktoś na nią czeka. Choćby tylko w ten jeden wieczór w roku…
Wiele wigilijnych wieczorów spędziliśmy w towarzystwie „obcych” osób. Choć nie byliśmy bogaci, mama zawsze potrafiła wyczarować i dla tych osób jakiś drobny prezent. Do dziś pamiętam wigilię, podczas której samotna, osiemdziesięciokilkuletnia pani Anna płakała i opowiadała, że od wielu lat nie obchodziła świąt. Wtedy tak naprawdę zrozumiałam, czym jest to puste nakrycie. Od kilku lat przy moim stole brakuje najbliższych mi osób. Odeszli do wieczności… Puste miejsce przy stole będzie dla mnie również symbolem pamięci o nich. Gdyby jednak ktokolwiek zapukał tego lub innego dnia do moich drzwi, z pewnością znalazłby pomoc, miejsce przy stole i upominek. Bo dzielenie się tym, co mam, jest dla mnie naturalne. Tego właśnie nauczyła mnie mama… Zasiadając do wigilijnych stołów, pomyślcie, czy obok Was nie mieszka samotna sąsiadka, schorowany człowiek… Może warto w tym dniu zapukać do ich drzwi i zaprosić do wspólnego świętowania…
Joanna, 44 lata: W moim rodzinnym domu święta Bożego Narodzenia to wydarzenie, do którego przygotowania trwały już od początku grudnia. Szykowaliśmy dom na święta, ale i serca na ten czas. Był to czas wspomnień i wielu, długich rozmów. W wigilię zawsze mama pamiętała, żeby ustawić talerzyk dla niespodziewanego gościa. Gdy z bratem pytaliśmy ją, po co to robi, mówiła, że w razie gdyby w tę wyjątkową noc ktoś zapukał do naszych drzwi. Nie zdarzyło się jednak, aby ktoś przypadkowy nas odwiedził, ale mama zawsze zapraszała samotnych sąsiadów, dalszych i bliższych krewnych, którzy byli w trudnej sytuacji. Mówiła, że w tej tradycji chodzi raczej o zwykłą ludzką życzliwość wobec tych, którym w życiu zabrakło kogoś serdecznego na co dzień, kogoś, kto jest zupełnie sam. Mówiła, że nie jest ważne, kim jest ta osoba i czym się zajmuje, ważne, żeby poczuła, że nie jest zbędna światu i że ktoś na nią czeka. Choćby tylko w ten jeden wieczór w roku…
Wiele wigilijnych wieczorów spędziliśmy w towarzystwie „obcych” osób. Choć nie byliśmy bogaci, mama zawsze potrafiła wyczarować i dla tych osób jakiś drobny prezent. Do dziś pamiętam wigilię, podczas której samotna, osiemdziesięciokilkuletnia pani Anna płakała i opowiadała, że od wielu lat nie obchodziła świąt. Wtedy tak naprawdę zrozumiałam, czym jest to puste nakrycie. Od kilku lat przy moim stole brakuje najbliższych mi osób. Odeszli do wieczności… Puste miejsce przy stole będzie dla mnie również symbolem pamięci o nich. Gdyby jednak ktokolwiek zapukał tego lub innego dnia do moich drzwi, z pewnością znalazłby pomoc, miejsce przy stole i upominek. Bo dzielenie się tym, co mam, jest dla mnie naturalne. Tego właśnie nauczyła mnie mama… Zasiadając do wigilijnych stołów, pomyślcie, czy obok Was nie mieszka samotna sąsiadka, schorowany człowiek… Może warto w tym dniu zapukać do ich drzwi i zaprosić do wspólnego świętowania…
TRADYCJE ODGRYWAJĄ WAŻNĄ ROLĘ
Elżbieta, 57 lat: Święta Bożego Narodzenia to najbardziej uroczyste i rodzinne święta, w czasie których szczególną rolę odgrywają tradycje. To właśnie one nadają im jeszcze bardziej uroczystego i wyjątkowego znaczenia. Goszczą w wielu domach i często uważane są za nieodłączny element świąt. Święta Bożego Narodzenia to piękny czas, który cała moja rodzina uwielbia, oczywiście włącznie ze mną, głównie dlatego, że możemy spotkać się wszyscy razem i spędzić razem ten wyjątkowy czas. Bo choć owszem, mam bardzo dużo obowiązków, mimo że pomaga mi przy wszystkim moja mama, to jednak tą pracę wynagradzają mi uśmiechy członków rodziny. Lubię przyrządzać wigilijne potrawy, i dbać o to, by nasz dom utrzymywał nas w świątecznym nastoju. I tak, tradycje są nieodłącznym elementem świąt, głównie za sprawą moich córek, które dbają o to, by je utrzymywać. Jeśli chodzi o mnie to na pewno nie może zabraknąć na wigilijnym stole karpia i opłatka. Bardzo lubię też pasterkę, na którą zawsze udaję się z moją rodziną.
Elżbieta, 57 lat: Święta Bożego Narodzenia to najbardziej uroczyste i rodzinne święta, w czasie których szczególną rolę odgrywają tradycje. To właśnie one nadają im jeszcze bardziej uroczystego i wyjątkowego znaczenia. Goszczą w wielu domach i często uważane są za nieodłączny element świąt. Święta Bożego Narodzenia to piękny czas, który cała moja rodzina uwielbia, oczywiście włącznie ze mną, głównie dlatego, że możemy spotkać się wszyscy razem i spędzić razem ten wyjątkowy czas. Bo choć owszem, mam bardzo dużo obowiązków, mimo że pomaga mi przy wszystkim moja mama, to jednak tą pracę wynagradzają mi uśmiechy członków rodziny. Lubię przyrządzać wigilijne potrawy, i dbać o to, by nasz dom utrzymywał nas w świątecznym nastoju. I tak, tradycje są nieodłącznym elementem świąt, głównie za sprawą moich córek, które dbają o to, by je utrzymywać. Jeśli chodzi o mnie to na pewno nie może zabraknąć na wigilijnym stole karpia i opłatka. Bardzo lubię też pasterkę, na którą zawsze udaję się z moją rodziną.
Okres Świąt Bożego Narodzenia to czas szczególny, pełen ciepła, radości i spotkań rodzinnych. To także wspomnienia i przemyślenia nad naszym życiem, a niekiedy czas pojednania z Bogiem. Szczególną rolę odgrywa tradycyjna kolacja wigilijna, bez której trudno sobie wyobrazić święta.
Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zaloguj się lub wejdź przez