Magdalena Żukowska: Pasja pomaga nam w życiu

2024-08-11 08:00:00(ost. akt: 2024-08-09 11:54:18)

Autor zdjęcia: Zuzanna Leszczyńska

Dzięki pasji odkrywamy, co naprawdę nas fascynuje, co jest dla nas ważne, jakie są nasze życiowe priorytety. Rozmawiamy z Magdaleną Żukowską, psychologiem, psychotraumatologiem, terapeutką EMDR.
— Swoją pasję rozwijała pani początkowo na deskach nidzickiego zamku, biorąc udział w przeglądach piosenki francuskiej. Potem przygoda z muzyką miała charakter ogólnopolski, gdzie występowała pani na deskach sceny Festiwalu Piosenki Francuskiej w Lubinie. W Nidzicy występowała z różnymi grupami muzyczno-wokalnymi. Jak to wygląda teraz?
— Ostatnio mocno ograniczyłam moją aktywność wokalną z racji tego, że bardzo mocno skupiłam się na rozwoju zawodowym, co pochłania mnie energetycznie i czasowo.

— Ale nie jest tak, że to pasja, czyli śpiewanie, doprowadziło panią do momentu kariery, w którym jest pani obecnie?
— No właśnie nie. Lata temu myślałam, że będę uczyć się w średniej szkole muzycznej, potem, że może uda się ze studium wokalnym. Ostatecznie, kierując się wskazówkami i radami rodziców oraz oczywiście moimi zainteresowaniami wybrałam psychologię, jako to, czym w życiu będę się zajmować. Pragnienie artystycznej pasji mogłam realizować po latach. Warto jednak zawsze pamiętać o tym, by nie stracić kontaktu z tym, co naprawdę kochamy.

— Pani to się udało, bo mimo rozwoju zawodowego w psychologii występowała pani z Niezależną Formacją Artystyczną, która połączyła właśnie osoby z pasją do śpiewania.
— Tak, choć i ona w ostatnim czasie mocno ograniczyła swoją działalność. Ostatni nasz koncert odbył się trzy lata temu, więc to już dłuższa przerwa, aczkolwiek mam nadzieję, że w przyszłości znów wystąpimy razem. Ostatnio pasja przypomniała mi o sobie, bo udało mi się wziąć udział w warsztatach wokalnych.

— Dlaczego warto mieć pasję?
— Chociażby dlatego, że pasja ma olbrzymi, pozytywny ładunek energetyczny, który dodaje nam sił. Uzupełnia energię, którą zabiera nam codzienność, kiedy jesteśmy przepracowani, przytłoczeni obowiązkami zawodowymi. Dla niektórych może być motywacją do zmiany, dla innych sposobem na utrzymanie tego, co udało się osiągnąć. Nawet, jeżeli jesteśmy przepracowani, zmęczeni, pasja, zainteresowania, są antidotum na rutynę czy życiowy pęd. Czasem pasja może skłonić do poszukiwania swojego miejsca w życiu, zadania sobie konkretnych pytań, by nie zatracić się w tej pogoni.

— I tutaj dochodzimy do pytania, które chciałam zadać pani na początku. Co łączy psychologię ze śpiewaniem?
— Moje zainteresowanie śpiewem, udział w przedsięwzięciach muzycznych to przestrzeń, w której odpoczywam, a to bardzo ważny czynnik psychologiczny.

— Pasja może nam odkryć, kim jesteśmy?
— Może bardziej pomoże dotrzeć do tego, co jest przykryte pędem życia. Świadomość tego, że mamy coś, co nas pasjonuje, może być źródłem spełnienia. Dzięki pasji zatrzymujemy się. Nie tylko nas wzbogaca, ale prowadzi do głębszego zrozumienia siebie i swojego miejsca w świecie, na co na co dzień poświęcamy zbyt mało uwagi, bo nie mamy czasu. Pozwala odkryć nasz potencjał. Czy jestem wrażliwa czy też nie? Jak okazuję dobroć, jak stawiam granice, jakie są moje wartości. Nie tylko to odkrywamy, ale też możemy to wyrazić.

— Ważne, by pasja była całkowicie w zgodzie z nami?
— Tak, to było ważne w występach Niezależnej Formacji Artystycznej. W czasie wydarzeń NFA wybierałam piosenki, w których mogę zrealizować się również aktorsko, co było dla mnie wyzwaniem. By zatrzymać się, poszukać tej interpretacji, odnaleźć to, co chcę przekazać.

— Pani wybrała również muzykę religijną.
— Przez chwilę byłam członkiem Diakonii Uwielbienia, działającej we Wspólnocie Wieczernik Miłosierdzia w Nidzicy. Poprzez śpiew i muzykę przekazywaliśmy ludziom, że Bóg jest miłością. Diakonia nadal wypełnia swoją posługę, ja natomiast, m.in. ze względów zawodowych, aktualnie nie uczestniczę w tego rodzaju aktywności. Tym bardziej, że choć mieszkam w Nidzicy, to od blisko trzech lat pracuję w Olsztynie.

— Dlaczego jednak nie warto zapominać o pasji? Szczególnie, jeśli znajdziemy się na życiowym zakręcie.
— Jeśli znajdujemy się w trudnej dla nas sytuacji, przede wszystkim szukamy zasobów, tego, co jest dla nas korzystne, co nas wzbogaca. Czy to będzie śpiew, malarstwo czy pisanie, wszystko to może pomóc nam w zdrowieniu. Miłości do pasji nie da zakopać się w ogródku. Można ją na jakiś czas wyciszyć, stłumić, właśnie z powodu braku czasu czy obowiązków zawodowych. Kwestią jest tylko to, jak tęsknota za pielęgnowaniem pasji daje o sobie znać. Wtedy szuka się możliwości, by znów do niej powrócić.

— Dzięki pasji jesteśmy też często w gronie ludzi, których lubimy.
— Myślę, że to właśnie w pasji jest najważniejsze. Spotykamy się z osobami, które lubią to, co my. Realizujemy nasze ważne potrzeby przynależności, uznania i samorealizacji, które znajdują się na znanej piramidzie potrzeb Abrahama Maslowa (amerykańskiego psychologa – red.). Co więcej, pasja zachęca do myślenia poza utartymi schematami i poszukiwania nowych rozwiązań.

— Warto też zachęcać młodych ludzi do okrywania swoich zainteresowań?
— Tak, jak najbardziej. Dużo zależy od nas, dorosłych. Czy pokażemy, że zainteresowania sprawiają, że możemy dobrze czuć się, bawić, rozwijać, realizować. Mój mąż aktywnie uprawia muzykę, ja śpiewam. Dzięki temu, że ta pasja była obecna w naszym domu, nasza córka również chętnie gra na różnych instrumentach i śpiewa – w ten sposób spędza czas.

— A czy będzie pani występować w Olsztynie?
— Obecnie jestem mniej aktywna, nie występuję tak dużo, jak kilka lat temu. Na bieżąco śledzę jednak wiadomości w mediach społecznościowych, uważnie przeglądam propozycje rozwoju wokalnego, więc może, kto wie?
Katarzyna Janków-Mazurkiewicz



2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5