Marcin Zega, nadleśniczy Nadleśnictwa Nidzica: Lasy są otwarte dla wszystkich

2024-07-11 08:09:26(ost. akt: 2024-08-28 18:21:17)
Marcin Zega - nadleśniczy Nadleśnictwa Nidzica

Marcin Zega - nadleśniczy Nadleśnictwa Nidzica

Autor zdjęcia: Zuzanna Leszczyńska

Marcin Zega, nowy nadleśniczy Nadleśnictwa Nidzica, łączy wieloletnie doświadczenie z pasją do natury. W rozmowie z nami opowiada o swojej zawodowej drodze, wyzwaniach związanych z zarządzaniem lasami oraz przyszłych planach dla nidzickiego nadleśnictwa.
— Od marca tego roku pełni pan funkcję Nadleśniczego Nadleśnictwa Nidzica. Czym zajmował się pan wcześniej?
— Moja przygoda z leśnictwem rozpoczęła się od ukończenia wydziału leśnego na Akademii Rolniczej w Poznaniu, obecnie znanej jako Uniwersytet Przyrodniczy im. Augusta Cieszkowskiego. Karierę zawodową zaczynałem jako podleśniczy w leśnictwie Orzechowo, nadleśnictwo Nowe Ramuki. Po niespełna półtora roku zostałem zaproszony przez nadleśniczego do pracy w biurze nadleśnictwa, gdzie zajmowałem się planowaniem zabiegów hodowlanych i doborem rębni, mających na celu przekształcanie lasu w kolejne fazy rozwojowe. Te działania, mające na celu zachowanie trwałości i zdrowia lasu, nieodłącznie wiążą się z pozyskiwaniem drewna, które jest naszym narodowym skarbem, surowcem w pełni odnawialnym i ekologicznym.

Po pięciu latach pracy w dziale gospodarki leśnej, rozpocząłem studia podyplomowe z rachunkowości, a następnie z zarządzania na Uniwersytecie Warmińsko-Mazurskim w Olsztynie. Praca w dziale gospodarki leśnej wymagała wielu analiz finansowych, planowania oraz kalkulacji kosztów i przychodów, co z czasem skłoniło mnie do większego zainteresowania tematyką finansową nadleśnictwa, w tym księgowością i podatkami. W jej szerszym poznaniu pomagały mi studia podyplomowe i moje dwie byłe już szefowe główne księgowe: pani Maria Wojciechowska a jeszcze wcześniej pani Krystyna Klewiado.

W latach 2012-2018 zdobywałem doświadczenie w dziale finansowo-księgowym Nadleśnictwa Nowe Ramuki, prowadząc również sprawy z zakresu prawa zamówień publicznych. W kwietniu 2018 roku nadleśniczy Janusz Jeznach powierzył mi stanowisko głównego księgowego, na którym pracowałem do marca bieżącego roku, kiedy to zostałem powołany na stanowisko Nadleśniczego Nadleśnictwa Nidzica przez dyrektora Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Olsztynie, Adama Czajkowskiego. W 2023 roku ukończyłem również studia podyplomowe MBA Manager Gospodarstwa Leśnego na Uniwersytecie Przyrodniczym w Poznaniu.

— I jak się panu podoba w Nidzicy?
— Nidzica to dla mnie wyjątkowe miejsce, zarówno pod względem przyrodniczym, jak i historycznym. To jedno z największych i najbardziej wymagających nadleśnictw w naszym województwie. Piękno nidzickiego krajobrazu, w połączeniu z jego bogatą historią i przyjaznymi mieszkańcami, sprawia, że praca tutaj jest dla mnie prawdziwą przyjemnością i wyzwaniem. Warmia i Mazury, gdzie się urodziłem i mieszkam, są mi szczególnie bliskie, a Nidzica, zarówno jako miejsce pracy, jak i społeczność, stanowi integralną część tego regionu.

— Kilka miesięcy temu w Koniuszynie odbyło się jubileuszowe sadzenie lasu na 100-lecie Lasów Państwowych. Niemniej, w ostatnich latach było głośno o wycince lasów w Polsce na na niepokojącą skalę. Jak to zatem jest z tą wycinką i sadzeniem lasów?
— Samo słowo „wycinka” jest często używane w sposób niewłaściwy, co prowadzi do błędnego zrozumienia procesów zachodzących w lasach. Wycinka oznacza usunięcie lasu na stałe, w miejscach, gdzie nie będzie on już nigdy odtworzony, na przykład pod autostrady, fabryki czy osiedla. Takie przypadki zdarzają się rzadko w Lasach Państwowych i są zazwyczaj wynikiem inwestycji celu publicznego realizowane na podstawie specustaw.

W praktyce leśnej mamy do czynienia z cięciami, które są procesem przekształcającym las, a nie jego niszczeniem. Gdy las osiąga wiek rębności, co oznacza, że drzewa osiągnęły maksymalne rozmiary i wartość użytkową, przeprowadza się cięcia, aby pozyskać drewno i dać nowe pokolenie lasu. Drewno to jest następnie wykorzystywane do produkcji przedmiotów codziennego użytku, od papieru po meble i konstrukcje budowlane.

Warto zrozumieć, że cięcia w lesie są elementem gospodarki leśnej, podobnie jak zbiory roślin są częścią gospodarki rolnej. Choć cykl życia roślin na polu można zaobserwować w krótkim czasie, cykl życia lasu trwa znacznie dłużej, często ponad sto lat. W efekcie, kiedy widzimy teren po cięciu, jest to inicjacja nowego pokolenia lasu, który ponownie osiągnie pełną dojrzałość za wiele dekad.
Dlatego istotne jest, aby nie mylić pojęć i rozumieć, że w miejscu cięć las nie znika, ale jest w różnej fazie rozwojowej, co jest częścią długotrwałego cyklu życia lasu.

— Czy polityka ma wpływ na zarządzanie lasami?
— W zarządzaniu lasami polityka nie odgrywa głównej roli, ponieważ to leśnicy są odpowiedzialni za ich gospodarowanie. Kluczowym dokumentem, który reguluje zarządzanie lasami, jest Plan Urządzenia Lasu (PUL). Plan ten, sporządzany na okres 10 lat, jest niezależny od zmieniających się rządów i polityków. Proces tworzenia nowego planu zajmuje minimum trzy lata i obejmuje rewizję obecnych planów oraz ocenę stanu lasu, od inwentaryzacji roślinności po analizę profili glebowych. Na podstawie tych danych dobiera się odpowiednie gatunki drzew, uwzględniając właściwości siedliska. Następnie przeprowadza się prace taksacyjne, które pozwalają określić, jakie działania są konieczne do przebudowy drzewostanów. W ten sposób powstają szczegółowe wytyczne, które znajdują odzwierciedlenie w Planie Urządzenia Lasu, zapewniając, że zarządzanie lasami jest zgodne z naukową wiedzą i potrzebami ekosystemów.

Leśnictwo nie polega na przypadkowych decyzjach, gdzie leśniczy wstaje rano i decyduje, że wytnie konkretny obszar lasu dla drewna. To tak nie działa. Wszystko opiera się na Planie Urządzenia Lasu, który szczegółowo przewiduje i planuje działania na najbliższe 10 lat. Już na starcie wiadomo, jakie prace będą wykonywane i gdzie. Dodatkowo PUL podlega konsultacjom społecznym i zainteresowani maja wpływ na jego kształt w momencie powstawania. Dostrzegamy też zmieniający się klimat i jego wpływ na las, doświadczenie pozwala nam zoptymalizować ryzyko i przeciwdziałać negatywnym skutkom już dziś. Oczywiście, istnieje elastyczność w reagowaniu na nieprzewidziane zdarzenia, takie jak wichury, które mogą zniszczyć spore obszary lasu. W takich przypadkach leśnicy reagują natychmiastowo. Ponadto, prowadzą szeroką ochronę przeciwpożarową, korzystając z zaawansowanych technologii, takich jak systemy bezobsługowe, kamery na wieżach o wysokiej rozdzielczości, a nawet lądowiska i samoloty gaśnicze.

— Nadleśnictwo Nidzica zarządza lasami o powierzchni 24 254,41 ha. Podobno jednak kupujecie też nowe tereny?
— W 2018 roku Nadleśnictwo Nidzica dysponowało powierzchnią ogólną wynoszącą 24 148 ha, z czego 23 678 ha stanowiły lasy. Sześć lat później, w 2024 roku, powierzchnia nadleśnictwa wzrosła do 24 262 ha, z czego lasy zajmowały 23 759 ha. Największy wzrost odnotowano w 2023 roku, kiedy to nadleśnictwo powiększyło się o ponad 73 ha. Na zakup nowych gruntów leśnych oraz gruntów związanych z gospodarką leśną wydaliśmy wówczas 3,6 mln zł. Zazwyczaj nabywamy lasy, ale zdarza się, że w skład zakupu wchodzi również mały areał gruntów rolnych o niskiej jakości, który także jest przeznaczany do zalesienia. Uważam, że inwestowanie w rozbudowę powierzchni leśnej jest jednym z najbardziej trafnych kierunków działań Lasów Państwowych. Choć całkowita powierzchnia leśna kraju nie zwiększa się, zmienia się struktura własności. Rozmawiając z osobami, które chcą sprzedać swoje lasy Lasom Państwowym, często słyszę, że decyzja ta wynika z potrzeby zapewnienia spokoju i pewności, że ich lasy trafią w odpowiednie ręce. Właściciele pragną mieć pewność, że lasy nie zostaną wycięte w sposób niekontrolowany ani przekształcone w niepożądany sposób. Zazwyczaj sami inicjują kontakt, wierząc, że powierzają dorobek wielu pokoleń w dobre ręce. Mogę zapewnić, że jest to słuszna decyzja. Kupując lasy, zawsze kierujemy się celem ich dalszego użytkowania zgodnie z zasadami gospodarki leśnej.

— Nadleśnictwo odpowiada także za gospodarkę łowiecką. Czym jest współczesne łowiectwo i jak obecnie wygląda na terenie Nadleśnictwa Nidzica?
— Kiedyś akceptacja społeczna dla myśliwych była dużo większa. Upatruję przyczyn w tym, że ludzie w dużej części odsunęli się od środowisk wiejskich, od lasu. Obecnie, żyjąc w miastach i opierając się głównie na informacjach z mediów, nie zawsze zastanawiamy się nad ich źródłem czy rzetelnością. Przed nami stoi duże wyzwanie edukacyjne, aby uświadomić społeczeństwu, że łowiectwo to nie tylko polowanie, ale przede wszystkim wiedza o ekosystemach, zależnościach w życiu zwierząt i lasów, oraz utrzymywaniu ich w równowadze.

Nasze środowisko nie jest już naturalne — człowiek buduje się coraz bliżej lasów, przekształca różne tereny, co zmniejsza obszary, gdzie zwierzyna mogła żyć samodzielnie. Dlatego populacje zwierząt nie mogą być pozostawione same sobie, szczególnie przy dynamicznym rozwoju populacji wilków, które są nadal chronione. Uważam, że powinniśmy słuchać naukowców i kierować się ich wiedzą w zarządzaniu wszystkimi populacjami zwierząt. Proszę pamiętać, że zarządzanie populacjami zwierząt przez myśliwych i leśników prowadzi do kompromisu między stanem lasu, rolnictwem i liczebnością oraz zdrowotnością poszczególnych zwierząt zamieszkujących lasy i tereny otwarte. Żadnego gatunku nie wolno faworyzować, żaden nie jest mniej ważny!

W Nadleśnictwie Nidzica prowadzimy gospodarkę łowiecką, skupiając się na dokładnej obserwacji populacji, inwentaryzacji zwierzyny i jej liczebności, ponieważ ma to bezpośredni wpływ na lokalnych rolników i mieszkańców. Dbamy o minimalizowanie szkód w uprawach oraz prowadzimy działania zmniejszające negatywny wpływ zwierzyny na gospodarkę rolną.

Łowiectwo to również pozyskiwanie zwierzyny, które odbywa się w sposób humanitarny przez odstrzał. Każda tusza zwierzyny jest w pełni wykorzystywana i trafia na stoły, dostarczając cenione, wysokiej jakości mięso, które trudno znaleźć w sklepach. Przy Polskim Związku Łowieckim działa komisja naukowa, której członkowie to autorytety w dziedzinie łowiectwa, i to ich doświadczenie oraz wieloletnie obserwacje powinny być naszym przewodnikiem.
Oczywiście, w każdej grupie mogą zdarzyć się osoby nieodpowiedzialne, które muszą być dyscyplinowane lub usuwane ze środowiska, aby nie przynosiły hańby. Jednak sama gospodarka łowiecka jest prowadzona na bardzo wysokim poziomie, z rocznymi i wieloletnimi planami łowieckimi, które określają optymalną liczebność zwierzyny w danym obszarze.

— Nad czym obecnie pracujecie?
— Bardzo nam zależy na jak najszerszym dotarciu do społeczeństwa, na przekazie wiedzy i informacji rzetelnej. W dzisiejszych czasach mamy do czynienia z ogromnym natłokiem wiadomości z różnych źródeł, przez co ludzie często nie wiedzą, komu wierzyć. Dlatego zachęcamy do bezpośredniego kontaktu z leśnikami. Niestety, gdzieś po drodze zatraciliśmy wzajemną komunikację.
Od czasów pandemii COVID-19 zauważyliśmy, że społeczeństwo coraz chętniej wybiera las jako miejsce relaksu — ludzie chcą oddychać świeżym powietrzem, biegać, odpoczywać, zbierać grzyby. Lasy zawsze były i nadal są otwarte dla wszystkich, choć istnieją pewne ramowe zasady ich użytkowania. Na przykład, nie można wjeżdżać samochodami wszędzie, gdzie się chce, ponieważ musimy wzajemnie szanować przestrzeń, w której odpoczywamy. My, leśnicy, dbamy o to, aby w lesie panował porządek, by osoby wypoczywające mogły cieszyć się ciszą i spokojem, a nie musiały wdychać kurzu unoszącego się po przejeżdżających samochodach.

Wprowadzamy nowe miejsca postojowe, odtwarzamy te już istniejące, i dążymy do tego, aby znalazło się na nich więcej informacji. Trwają prace nad budową profesjonalnych ścieżek rowerowych, w tym chociażby z Olsztyna przez Zgniłochę do Jedwabna. Procedury związane z tymi inwestycjami są skomplikowane i wymagają czasu, ale współpracujemy blisko z lokalnymi władzami, takimi jak starosta nidzicki czy burmistrz, aby zapewnić bezpieczne warunki do wypoczynku na rowerach. W najbliższym czasie planujemy przenieść ruch rowerowy z drogi Nidzica-Napiwoda-Wikno na leśne ścieżki. To rozwiązanie, choć może nieco dłuższe, ale dostępne od zaraz, zapewni spokój i bezpieczeństwo, zwłaszcza dla rodzin podróżujących z dziećmi. Przychylnie i optymistycznie patrzymy w przyszłość na plany budowy nowych ścieżek wzdłuż głównych tras komunikacyjnych, co jest jednak dużo bardziej skomplikowanym przedsięwzięciem, wymagającym czasu i znacznych nakładów finansowych.

Zuzanna Leszczyńska

2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5