Wrócić do wspomnień z dzieciństwa

2024-07-21 09:00:00(ost. akt: 2024-07-09 13:00:33)
Ola Doniczka

Ola Doniczka

Autor zdjęcia: arch. prywatne

Uczy szukać i odkrywać smaki, które oferuje las i wracać do czasów naszego dzieciństwa. Ola Doniczka, dietetyczka i edukatorka Leśnych Spotkań pokazuje, jak gotować czerpiąc inspiracje z natury.
— Jaki jest pani smak dzieciństwa?
— Oczywiście, że są to pierogi z jagodami. Stąd też pewnie moje zainteresowania kulinarne w dorosłości związane są z lasem. Wszystko przez te pierogi (śmiech).

— Wydaje mi się, że wiele osób z dzisiejszego pokolenia 40-latków pamięta dzieciństwo, gdzie właśnie w lesie zbierało się jagody, ale też maliny, jeżyny. Skąd z nas ta potrzeba, by wracać do tamtych zwyczajów?
— Myślę, że w pewnym momencie odeszło się od tego życia blisko natury i dziś wiele osób, które mieszka w mieście, ucieka z zatłoczonych i przepełnionych pośpiechem aglomeracji, by odnaleźć spokój. Coraz częściej wybierają urlop w lesie, by poczuć się częścią przyrody. Wracają tam, gdzie są ich wspomnienia z dzieciństwa, za którymi tęsknią.

— Dziś prowadzi pani Leśne Spotkania. To projekt, który był połączeniem pani zamiłowania do gotowania i natury. To posiłki przygotowywane na ogniu, wspólne wyjścia w teren, przygotowywanie zielników, ale też odkrywanie, jak wiele przysmaków kryje las.
— Zawsze było mi blisko do natury, więc inspiracja przyszła sama naturalnie. Dziś mieszkam na Mazurach, z kontaktem z naturą na wyciągnięcie dłoni. Mogę dużo powiedzieć o tym, co jest w lesie jadalne, co może służyć jako wyśmienita przyprawa. Potrzebowałam jednak osoby, która poopowiada o lesie od strony trochę technicznej, jak las funkcjonuje, co warto o nim wiedzieć. Tak poznałam Michała, który prowadzi spacer, a ja pokazuję, jak gotować czy zbierać zioła. Chcieliśmy pokazać, że wielokrotnie zadeptujemy w lesie składniki naszego obiadu czy śniadania. Wystarczy się schylić, by znaleźć roślinę o ciekawym smaku, którą można wykorzystać w wielu potrawach. Wiele osób to dziwi i są zaskoczeni, że tak wiele jeszcze przed nimi do odkrycia. Naprawdę szkoda nie skorzystać.

— A można odkryć na nowo na przykład szczawik zajęczy. Dziś powraca na nasze stoły.
— Tak, myślę, że staje się coraz bardziej popularny. Na rynku pojawia się coraz więcej książek, które mówią o tym, w jaki sposób wykorzystać rośliny z lasu w kuchni. W naszym dzieciństwie każdy z nas miał babcię czy prababcię, która wiedziała, które rośliny mogą służyć jako naturalne lekarstwa. Był czas, kiedy zupełnie o tym zapomniano. Dziś jest wielki powrót do poszukiwania naturalnych przypraw, metod wspierania ziołami zdrowia zapobiegawczo, jak i w chorobie. Wciąż jest to jednak dla niektórych dużym zaskoczeniem.

— Co budzi największe zdziwienie?
— Myślę, że są to młode szyszki sosny, które dziś są absolutnym rarytasem. Trzeba tylko pamiętać, by na początku maja zebrać młode, jeszcze nierozwinięte szyszki. Można je jeść na surowo. Mają wyjątkowo ciekawy smak – to połączenie słodyczy, cierpkości i kwaśnego, z interesującą teksturą. Kiedy jednak szyszki połączy się je z miodem lub ugotuje w syropie cukrowym, dostajemy prawdziwego leśnego cukierka. Są trochę chrupkie na zewnątrz, w środku ciągnące. Sosnowe krówki prosto z lasu. Wiele osób nie może wyjść z zachwytu.

— W czasie Leśnych Spotkań promuje pani menu wegetariańskie.
— Tak, jak również wegańskie. Staram się gotować sezonowo, wykorzystywać składniki dostępne w danej porze roku. Do tego staram się dołożyć rośliny, które uda mi się zebrać w lesie. Pokazuję, którą ich część wykorzystamy w danym czasie, na co zwrócić uwagę. Są setki gatunków różnych ziół, a także bardzo różne może być wykorzystanie ich części, takich jak kwiat, ziele, liść, korzeń czy owoc. Popularny jest bez czarny, gdzie kwiaty służą do tworzenia syropów. Niedojrzałe owoce można zakisić i zamarynować. Kiedy owoce bzu są dojrzałe, mogą być składnikiem smakowitych konfitur.

— Czarny bez kojarzy mi się ze specyfikami, które łagodzą objawy przeziębienia.
— Tak, choć kwiaty i owoce mają zupełnie różne właściwości. Napar z kwiatów czarnego bzu działa napotnie, ma korzystny wpływ na układ moczowy. Sztandarową i uniwersalną rośliną, choć nieco niedocenianą, jest pokrzywa. Ma działanie wzmacniające, dzięki regularnemu piciu naparu z pokrzywy poprawia się na przykład kondycja włosów. Co więcej, jest mnóstwo badań naukowych, które potwierdzają lecznicze działanie ziół. A tymczasem wiele osób kojarzy pokrzywę z niezbyt przyjemnym chwastem. A z pokrzywy można przygotowywać świetne soki, lody, koktajle, dorzucić do zapiekanki czy zupy.

— Spodziewała się pani, że takie bycie blisko natury stanie się sposobem na życie?
— W dzieciństwie jeździłam spędzać wakacje na Podkarpaciu, na wsi , u mojej cioci. Wychowałam się na Śląsku, studiowałam w Krakowie, Wrocławiu. Mieszkałam w dużych miastach. Potem całkiem przypadkowo trafiłam na Mazury, gdzie odżyła we mnie potrzeba, by pokazywać, jak natura jest ważna w naszym życiu. Potem chciałam połączyć to życie w naturze z pasją do gotowania. O dziwo, udało się to połączyć. Okazało się, że można mieć pracę, która jest twoją pasją. Dziś moją misją jest pokazywanie ludziom, że można żyć inaczej. Mniej konsumpcyjnie, bardziej uważnie, bliżej nas samych.

— W dodatku z tych wielkich miast przeprowadziła się pani na Mazury.
— Tak, chodź pamiętam od dzieciństwa wyjazdy na żeglowanie z tatą po wielkich jeziorach. Pięć lat temu przypadkiem trafiłam na zlecenie i tak zostałam. Dziś nie wyobrażam sobie powrotu do miasta.

Katarzyna Janków-Mazurkiewicz

Aleksandra Doniczka – z wykształcenia dietetyczka specjalizująca się w dietach roślinnych. Jej kuchnia jest wegetariańska lub wegańska (roślinna, sezonowa). Jest autorką projektu Leśne Spotkania.

2001-2025 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 7B