Joanna Grzebska z Nidzicy: Odkrywamy talenty i spełniamy marzenia

2024-06-07 16:00:00(ost. akt: 2024-06-07 12:28:04)
Wieczernik Miłosierdzia - koncert

Wieczernik Miłosierdzia - koncert

Autor zdjęcia: arch. prywatne

Do śpiewania wróciła w momencie kryzysu. To była dla niej droga ku temu, żeby wrócić do czegoś, co było dla niej zawsze ważne — pomaganie innym. Rozmawiamy z Joanną Grzebską z Nidzicy.
— Zawsze chciałam śpiewać, a dziś robię to w kościele i wierzę, że tak musiało być — ocenia Joanna Grzebska. — Wierzę też, że śpiewanie może pomóc i pomaga innym.

Śpiewanie pomaga nam, kiedy jest nam smutno. Pozwala przezwyciężyć lęki, pokonywać kolejne trudności. Tak było w przypadku Joanny Grzebskiej, na co dzień mieszkanki Nidzicy, która działa w Katolickiej Wspólnocie Charyzmatycznej – Wieczerniku Miłosierdzia.

— Śpiewamy przy parafii Bożego Miłosierdzia, na co dzień jestem też jestem liderką i animatorką diakonii (zespołu – red.) uwielbienia – tłumaczy. — Spotykamy się w pierwszą niedzielę miesiąca. Mamy swój cel, pokazywanie innym, że prawdziwa wiara daje nam cel, motywację. Odkrywamy talenty, a ja dzięki diakonii mogłam śpiewać w miejscach, o których lata wcześniej mogłabym tylko pomarzyć.

Zespół uwielbienia wyjeżdża na koncerty w całej Polsce, ale też uczestniczy w warsztatach prowadzonych przez gwiazdy. Jedne z zajęć prowadził Tomasz Łosowski z Kombi. Nagrywali płytę z m.in. Teatrem św. Franciszka z Krakowa. Śpiewają na uroczystościach, robią oprawę mszy.

— Nasze działania łączą środowiska i sprawiają, że ludzie się jednoczą. I to jest piękne — ocenia.
Na co dzień prowadzi salon fryzjerski, ale też pokazuje, że w życiu ważna jest wiara.

— To wszystko dzieje się nieprzypadkowo, bo sami nawróciliśmy się dziesięć lat temu, na nowo odkryliśmy wiarę w swoim życiu — mówi. — Dziś widzę, że Bóg w naszym życiu nas prowadzi, kieruje i stawia nam na drodze ludzi, którzy nas potrzebują.

Ona sama skończyła liceum plastyczne, ale po jego ukończeniu zdecydowała się na fryzjerstwo.

— Spełniam się w wielu dziedzinach, bo otrzymałam również propozycję nauczania w szkole, ponieważ mam kurs pedagogiczny. Dziś więc jestem nauczycielką w technikum fryzjerskim. Wierzę, że to też nie jest przypadkiem – uważa. — Widzę, że młodzi ludzie poszukują autorytetów, chcą, by ktoś ich poprowadził. I ze zdziwieniem odkrywają, że utwory, które śpiewamy we wspólnocie, wzruszają ich i zachwycają. Nagle padały pytania: „proszę pani, ale dlaczego my płaczemy?”. I to jest dla mnie niezwykle pokrzepiające, bo zawsze chciałam śpiewać, ale chciałam też, by był to śpiew, który dotyka ludzkich serc. Jak widać, udało się.

Czasem też w swoim salonie spotyka ludzi, którzy przychodzą do niej po wsparcie.
— Zdarzają się niesamowite momenty, kiedy zmiana dokonuje się na fotelu fryzjerskim — wspomina ze śmiechem Joanna Grzebska. — Ludzie odkrywają, że modlitwa jest dla nich ważna, o czym wcześniej nie wiedzieli. Reakcje są bardzo różne, ale zawsze jest to dla mnie ogromnym przeżyciem.
Na co dzień razem z mężem są również w zarządzie Fundacji Twoja Rodzina.

— Teraz przed nami 8 czerwca specjalny koncert z udziałem dzieci i młodzieży, będący podsumowaniem naszego projektu wokalno-muzycznego, ale odbywały się również zajęcia teatralne. Młodzież postawiła na sztukę, w której porusza aktualne problemy, m.in. depresję czy uwikłanie w uzależnienia. Sama jestem ciekawa efektu, bo spektakl jest wyjątkowy – zapewnia.
Joanna Grzebska mówi, że dzięki pasji i wierze łatwiej jej planować działania.
— Coraz więcej osób dziwi się nam, że mimo że oboje pracujemy, mamy czas dla rodziny i na działania we wspólnocie. Mówimy, że to Bóg organizuje nam nasze zadania — stwierdza z uśmiechem.

Dodaje też:
— Czasem śmieję się, że do mojego salonu nie trafiają osoby przypadkowe, bo są to ludzie, którzy szukają modlitwy, wiary. Często są to niesamowite świadectwa. Niektórzy biorą potem udział w kursach Szkoły Nowej Ewangelizacji, którą prowadzimy razem ze wspólnotą.
Także opowiadając o śpiewaniu w zespole pokazuje innym, że w ten sposób można obalać uprzedzenia, łączyć ponad podziałami. Bywa, że komuś popłyną łzy. A chórzyści nie chcą nazywać swojego śpiewania hobby, bo to prawdziwa miłość. W tym przypadku połączona z wiarą.

— Wiara jest nam potrzebna, szczególnie w tych niespokojnych czasach, lęku, stresu – podsumowuje. — Dzięki wspólnemu działaniu wspólnoty Wieczernik Miłosierdzia, parafii i Fundacji Twoja Rodzina i pomocy miasta, już wkrótce powstanie nowe miejsce, w którym będziemy mogli prowadzić o wiele więcej działań. Wierzę, że to też się uda.

Katarzyna Janków-Mazurkiewicz

Obrazek w tresci


2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5