Ewa Żyźniewska: Odległość nie jest przeszkodą

2024-02-17 16:00:00(ost. akt: 2024-02-16 12:29:25)
Ewa Żyźniewska – dziennikarka i publicystka mieszkająca w Holandii, a pochodząca z Nidzicy. Jest założycielką i redaktorką naczelną portalu Polskie Media w Holandii.

Ewa Żyźniewska – dziennikarka i publicystka mieszkająca w Holandii, a pochodząca z Nidzicy. Jest założycielką i redaktorką naczelną portalu Polskie Media w Holandii.

Autor zdjęcia: arch. prywatne

Odkrywanie naszych źródeł, w tym powrót do słowiańskości, pozwala pokazać, że jesteśmy wyjątkowi — mówi Ewa Żyźniewska, dziennikarka i publicystka mieszkająca na co dzień w Holandii, a która w Nidzicy jest współzałożycielką Fundacji Slavic Puls.
— Od lat mieszka pani na emigracji. Kiedy podjęła pani decyzję, że zostaje w Holandii?
— Kiedy wyjeżdżałam w 2004 roku był to czas, kiedy Polska właśnie wchodziła do Unii Europejskiej. Wówczas niczego nie zakładałam. Razem z moim, wtedy jeszcze przyszłym, mężem wyjechaliśmy, by zarobić pieniądze w czasie wakacji. Mieliśmy w Holandii spędzić dwa miesiące, a dziś od tego momentu mija niemal dwadzieścia lat. W życiu tak bywa, że plany zmieniają się, a życie pisze inne scenariusze.

— Napisało też taki scenariusz, że to właśnie w Holandii prowadzi pani portal Polskie Media. To pokazuje, że jeśli tylko się chce, wszystko jest możliwe.
— Myślę, że jeśli człowiek wie, w którym kierunku chce podążać, to po prostu to robi. Nie zastanawia się nad tym, czy mu wyjdzie, czy też nie. Nie planuje, że osiągnie sukces czy też poniesie porażkę. Podejmuje działanie.

— Odnalazła się pani w Holandii?
— Dziś mogę potwierdzić, że to właśnie Holandia mnie ukształtowała. Uważam, że życie tutaj wzbogaciło mnie o doświadczenia, których nie dadzą żadne studia wyższe.

— Pani też zgromadziła wokół siebie osoby, które na emigracji przypominają polskie tradycje, starają się, by o nich nie zapomniano. Okazuje się, że chcemy pamiętać o naszych korzeniach?
— Moje pokolenie wyjeżdżało z kraju niestety z poczuciem niższości. Mimo ogromu kompetencji, znajomości języków i wielu innych umiejętności. I działo się to bez względu na to, czy znaleźliśmy się w Holandii, Anglii czy jakimkolwiek innym kraju. Nie wiem, może nasze pokolenie, które wyrosło w czasach niedoboru, gdzie stało się w kolejkach po niemal wszystko, nigdy nie miało silnego poczucia własnej wartości? Z różnych powodów. Natomiast ten kompleks niższości przetrwał do dziś. I ci ludzie, dopiero na emigracji dostrzegają, jak błędne jest to przekonanie. Ci, którzy chcą rozwijać się, poznać, dla których nie jest ważne, ile zarobią, ale jaka będzie jakość ich życia, zdają sobie sprawę, że podstawą jest poznanie swoich korzeni. Okazuje się, że poczucie tożsamości jest nieodłącznie związane z tym, na ile czujemy się wartościowi. Dlatego tak ważne jest pokazywanie tego, że to, co jest zapisane na kartach historii. My o tym możemy mówić, wciągnąć współczesnych Polaków do dyskusji. O tym, kim jestem, skąd pochodzę. To jest ważne, by na emigracji odnaleźć się i wiedzieć, gdzie się podąża.

— O tym też często mówi pani w swoich reportażach.
— Tak, ponieważ w Holandii my jesteśmy Polakami, Polonię tworzyć będą dopiero nasze dzieci, więc ważne, by przekazać im wiedzę o naszej kulturze, języku, tradycjach, historii. To nic nadzwyczajnego. Tak to powinno wyglądać.

— Nie bez powodu więc w Nidzicy, z której pani pochodzi, działa Fundacja Slavic Puls.
— Pomysłodawcą Fundacji jest mój kolega, Jarek Borawski który teraz mieszka w Pruszkowie. Oboje pochodzimy z Nidzicy i od lat się znamy. Kontakt się urwał na pewien czas, ale odnaleźliśmy się po latach. Naszym zamiarem było pokazanie, że my też mamy się czym pochwalić. By obudzić w ludziach pasję do odkrywania swojej tożsamości, dzięki której mogą budować poczucie własnej wartości. Nie chcemy, by świadomość, jak ważna jest nasza tożsamość, co w niej jest ważne, została zapomniana. Kiedyś przeprowadzałam reportaż na ulicach Amsterdamu, gdzie pytałam mieszkańców o to, kim są, kim się czują. Młodzi ludzie odpowiadali zwykle, że są Europejczykami. Nie mówili, że są obywatelami Holandii. Jedna z dziewczyn przyznała wprost, że lepiej jej się mówi w języku angielskim, niż w niderlandzkim. To pokazuje, że mieszkańcy Holandii nie mają poczucia tożsamości, co przyznała przed laty sama królowa Niderlandów - Maksyma. Bez poczucia tożsamości, przynależności do danego narodu, stajemy się bezwolni, podatni na wpływy.

— Dlatego też podjęła się pani zadania, by w nas budzić poczucie tożsamości. Okazuje się, że receptą staje się tutaj słowiańskość.
— Słowiańskość jest przeciwwagą do powszechnej globalizacji. Odkrywanie naszych źródeł, w tym powrót do słowiańskości pozwala pokazać, że jesteśmy wyjątkowi, z naszą historią i tradycjami. Poprzez Fundację Slavic Puls chcemy też rozpromować nasze rodzinne miasto, Nidzicę, bo jest tu co pokazać, przede wszystkim turystom. Stąd był pomysł Nidzickiej Nocy Świętojańskiej, której tradycja jest znana w całej Polsce, a która odbyła się w naszym mieście i wielu innych inicjatyw. W naszej Nocy Świętojańskiej wzięli udział artyści, którzy promują słowiańskość, m.in. znany zespół Czeremszyna czy Ania Broda, która miała swój muzyczny wkład w film „Chłopi”.

— Pani jest niesamowita, bo mieszkając za granicą, jest pani również aktywna w swoim rodzinnym mieście.
— Jeśli się tylko chce, odległość nie jest przeszkodą. To, co dla niektórych wydaje się niemożliwe, dla niektórych jest całkiem normalne. Nidzica zawsze była mi bliska, tutaj się wychowałam. Tutaj mieszkają moi rodzice. Widzę też, jak Nidzica rozwija się, ale zauważam jednocześnie, że dużo młodych ludzi wyjeżdża. Mój brat jest dziś mieszkańcem Islandii, gdzie wyemigrowało wiele osób z Nidzicy. Zależy mi więc na tym, by młodzi ludzie, zanim wyjadą, poznali swoją tożsamość i z tą wiedzą ruszali w świat.

Katarzyna Janków-Mazurkiewicz


Ewa Żyźniewska – dziennikarka i publicystka mieszkająca w Holandii, a pochodząca z Nidzicy. Jest założycielką i redaktorką naczelną portalu Polskie Media w Holandii.

2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5