Poznaj polskiego autora: "Ani słowa o rodzinie" Alicji Filipowskiej

2024-02-18 10:00:00(ost. akt: 2024-02-16 14:07:58)
Sylwia Białowąs

Sylwia Białowąs

Autor zdjęcia: archiwum prywatne

Drzewo to nie tylko symbol mądrości, dążenia do rozwoju czy długowieczności. Często kojarzone jest również z rodziną, jej korzeniami i nierozerwalnymi więziami. Większość z nas miała szansę poznać swoje korzenie, jednak część z nas nie miała tej przyjemności, jeszcze inna z jakichś powodów znać ich nie chce.
Kaja to młoda kobieta mieszkająca z mamą w Hamburgu. Jej drzewo genealogiczne "wyglądało jak wyschnięty badyl po tym, gdy pierwszy mróz ściął ostatnie liście i zostały tam tylko dwa jabłka". Ona i mama. Dziewczyna po śmierci rodzicielki postanawia wrócić do Polski, by poznać dziadków. Na miejscu okazuje się, że babcia zmarła kilka lat wcześniej, a dziadek to unikający kontaktów człowiek. Dlaczego mama Kai "pazurami trzymała ją z dala od Polski"? Czy Kaja i Stanisław będą potrafili odnaleźć się w nowej sytuacji?

"Ani słowa o rodzinie" Alicji Filipowskiej to powieść, która odzwierciedla prawdziwe życie i jego zawiłości. Wzbudzająca emocje historia - opowiadana jest głosem Kai, która szuka odpowiedzi na pytania o rodzinę ("Mamo, mamo, czemu do końca wszystko przede mną ukrywałaś?) oraz Stanisława, który staje przed pewnym wyzwaniem ("Jak ja mam być dziadkiem dobrym, skoro ojcem nigdy nie byłem?"). Bohaterowie ci są bardzo wyraziści, raz denerwują, by innym razem wzbudzić sympatię. Czytelnik wciągnięty w ich świat, kibicuje im aż do ostatniej strony, oczekując szczęśliwego zakończenia.

Czy takie będzie, musicie sprawdzić sami.

"Ani słowa o rodzinie" to powieść pełna obserwacji i emocji, które łączą się w paletę ludzkich doświadczeń. To droga przez gąszcz emocjonalnych wyzwań, w której nie zabraknie miłości, w różnych jej odcieniach, przyjaźni i tajemnic rodzinnych. To też powieść o stracie, tęsknocie, poszukiwaniu swojej tożsamości i własnego miejsca na ziemi.

Czytałam z przyjemnością, polubiłam się z bohaterami, a wierzcie mi jest tu wiele barwnych postaci, od dziadka, który jest, jak bambus nie do złamania, po ciotkę, której buzia się nie zamyka, chyba że akurat zajada się pysznym serniczkiem.
Szczególnie podobały mi się rozdziały opowiadane głosem Stanisława i piękna urodzinowa tradycja.
Z serca polecam.

Sylwia Białowąs


Trwa nasz cykl #poznajpolskiegoautora, w którym promujemy polską literaturę. Autorką recenzji jest Sylwia Białowąs, która na Instagramie prowadzi profil @ksiazka_do_towarzystwa



2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5