Grzegorz Zawrotny: Piękne ujęcia dodają pozytywnych emocji [ROZMOWA]

2023-08-30 16:00:00(ost. akt: 2023-08-30 17:58:04)
Grzegorz Zawrotny w swoim naturalnym środowisku

Grzegorz Zawrotny w swoim naturalnym środowisku

Autor zdjęcia: Waldemar Bzura

W holu Biblioteki Miejskiej w Mrągowie przez całe wakacje można było oglądać wystawę Warmińsko-Mazurskiego Okręgu Związku Polskich Fotografów Przyrody. Wśród nich były prace Grzegorza Zawrotnego, na co dzień pracownika Mazurskiego Parku Krajobrazowego.
— Na początek pytanie standardowe. Skąd się wzięło twoje zainteresowanie fotografią?
— Zaczęło się od pierwszego telefonu z aparatem fotograficznym jeszcze w czasach szkolnych. Lubiłem fotografować różne sytuacje dnia codziennego oraz jakieś próby ujęć dzikiej przyrody i tak pstrykałem nie wchodząc głębiej w tajniki fotografii. Dokumentowałem i archiwizowałem wszystko, co miałem w pamięci telefonu. Aparat fotograficzny, mały Coolpix, po raz pierwszy miałem podczas wycieczki w Bieszczady w 2010 roku. Wtedy pojawiły się u mnie pierwsze ujęcia ukazujące krajobraz. W roku 2017 poznałem pana Waldemara Bzurę, znakomitego fotografika, który zaszczepił we mnie pasję do fotografii przyrodniczej. Od tamtej pory pod okiem pana Waldka rozwijam się w fotografii dzikiej przyrody i nie tylko.

— Kiedy nabrałeś przekonania, że fotografia przyrodnicza to ta, która cię najbardziej „kręci”?
— Powiem szczerze, że ciężko jest mi odpowiedzieć na to pytanie. Od dziecka lubię spędzać wolny czas spacerując po terenach leśnych, gdzie fotografia przyrodnicza sprawdza się bardzo dobrze i to mi pasuje.


— Praca w Mazurskim Parku Krajobrazowym pomaga w realizowaniu się w tej dziedzinie?
— Tak, jak najbardziej. Pracując w MPK mogę się realizować jako fotograf przyrody, ponieważ moje zdjęcia są wykorzystywane do różnego rodzaju publikacji. Praca jaką wykonuję w MPK daje mi możliwość przebywania w terenie, gdzie przy odrobinie szczęścia można trafić na ciekawe spotkanie z dziką przyrodą

— W MPK jesteś otoczony znakomitymi fotografami – z jednej strony doświadczony i uznany Waldemar Bzura, z drugiej Beata Zaborowska. Takie towarzystwo chyba również ma na ciebie wpływ?
— Tak, przy panu Waldku i Beacie sporo się uczę i to przy nich mam większą motywację, żeby ruszyć w teren, wstać bardzo wcześnie rano, bo z tym to różnie u mnie bywa (śmiech).


— Co takiego jest w naturze, że mobilizuje cię do wyciągnięcia aparatu i ruszenia w teren?
— Do wyjścia w teren mobilizuje mnie ciekawość tej dzikiej przyrody. Każde wyjście w teren może zaskoczyć ciekawym spotkaniem, które mogę zapisać na fotografii.

— To specyficzna dziedzina fotografii. Nie każde warunki się do niej nadają?
— Tu mogę odpowiedzieć, że najlepsze warunki do tego typu fotografii to są albo poranki albo wieczory. Światło odgrywa tu bardzo ważną rolę.


— Nie zawsze też zdjęcie wychodzi takie, jak sobie zaplanowałeś? Albo w ogóle nie wychodzi?
— W fotografii przyrodniczej potrzeba dużo cierpliwości, wytrwałości i szczęścia. Często mi się zdarza, że wracam z terenu bez niczego, próby dobrych ujęć lub spotkania czegoś ciekawego są nieudane. Ale są momenty wyczekane, które sprawiają dużo radości i satysfakcji. Piękne ujęcia dodają dużo pozytywnych emocji.

— Brałeś udział w wystawie Warmińsko-Mazurskiego Okręgu Związku Polskich Fotografów Przyrody, którą można było oglądać w czasie wakacji oglądać w holu mrągowskiej biblioteki. Jak się tam znalazłeś?
— Od 2020 roku jestem członkiem ZPFP Okręgu Warmińsko Mazurskiego. Stało się to za namową pana Waldka Bzury, który zabrał mnie na spotkanie okręgu. Bardzo mu za to dziękuję, bo sam bym nawet nie podjął próby wstąpienia do związku. Po zaprezentowaniu zdjęć jako kandydat zostałem przyjęty. I tak od kilku lat moje fotografie mogą być prezentowane na wystawach realizowanych przez ZPFP OWM.


— Z aparatem można spotkać cię nie tylko w lesie. Innymi rodzajami fotografii też się zajmujesz?
— Poza fotografią przyrodnicza czasem wykonuję zdjęcia reportażowe, zdarza mi się fotografować imprezy plenerowe i okolicznościowe, ale to już zupełnie co innego i aż tak bardzo takie zdjęcia mnie nie kręcą (śmiech).

— Co byś powiedział na zachętę osobie, która stawia swoje pierwsze kroki z aparatem?
— Powiem szczerze, że nie wiem co mógłbym powiedzieć. Warto fotografować, nieważne czy sprzęt jest tani czy drogi. Ważne, aby wykonane ujęcia sprawiały radość dla fotografa. Dobrze archiwizując zdjęcia można wrócić do ciekawych wspomnień.


Wojciech Caruk

2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5