Srebro mistrzostw Polski? Przyszło dość... spontanicznie

2021-06-16 08:20:00(ost. akt: 2021-06-16 08:21:49)
— Na kolejnych zawodach poprawię ten wynik minimum o 20 kg — zapowiada Maciej Kaźmierski

— Na kolejnych zawodach poprawię ten wynik minimum o 20 kg — zapowiada Maciej Kaźmierski

Autor zdjęcia: archiwum zawodnika

SPORTY SIŁOWE|| Gdy Maciej Kaźmierski z CF Mrągowo się za coś bierze, to... nie ma miejsca na fuszerkę! Kolejny dowód tego dał 11-13 czerwca w Raszynie, gdzie — w dwuboju siłowym — przekroczył założony wcześniej plan i zgarnął srebrny medal mistrzostw Polski.
Stawił się tam dość... przypadkowo. O wpisaniu się na listę uczestników XXXI Międzynarodowych Mistrzostw Polski w Podnoszeniu Ciężarów MASTERS zdecydował niemal na ostatnią chwilę. Był to jego spontaniczny debiut w tego typu wyzwaniach.

— Wcześniej nie przygotowywałem się stricte pod zawody tego typu. Trenując jednak codziennie crossfit, razem z ekipą CF Mrągowo, byliśmy jednak dobrej myśli. Wiedzieliśmy, że można się pokusić na tej imprezie o niezłe wyniki — mówi Maciej Kaźmierski.

Szybkie (choć fachowe) zbijanie wagi, ograniczony czas na przygotowania... Miejsce w strefie medalowej było w tych warunkach jednak nie lada wyzwaniem, bo wraz z nim pojawiła się zdecydowana większość polskiej czołówki, nie zabrakło i utytułowanych sąsiadów zza wschodnich granic.

Pierwszy z etapów dwuboju, tzw. rwanie, mrągowianin rozpoczął wedle planu. Podczas rozgrzewki i pierwszych podejść wszystko szło jak należy, by wypracować założony wcześniej plan łącznych 230 kilogramów. — W trzecim podejściu pechowo jednak spadła mi sztanga, zwycięstwo się momentalnie oddaliło — wspomina szkoleniowiec CF. Konkurencja w tym czasie nie spała.

Plany przyszło zrewidować także przy tzw. podrzucie, w którym to o sobie dawało już znać zmęczenie. — Późniejszy triumfator wyraźnie wysunął się na czoło stawki. Oceniliśmy w grupie sytuację na chłodno i stwierdziliśmy, że nie ma sensu przesadnie ryzykować, bo zdrowie jest ważniejsze od złota. Ostatecznie jednak i tak jestem zadowolony ze swego występu, bo udało się wywalczyć srebro z wynikiem łącznym 235 kg, czyli lepszym niż początkowo zakładałem. Cieszy mnie też to, że rezultat ten nie stanowi maksimum moich możliwości. Na kolejnych zawodach, które odbędą się w listopadzie, poprawię ten wynik minimum o 20 kg — zapowiada Maciej Kaźmierski, wyraźnie usatysfakcjonowany tym, jak zawodnicy zostali ugoszczeni w Raszynie.

— Megafajna impreza, świetna organizacja, pełen profesjonalizm i świetna atmosfera. Dla mnie, prywatnie, i piękne nowe doświadczenie, pozwalające spróbować czegoś odmiennego od codziennych treningów — podsumowuje mrągowianin.

Kamil Kierzkowski

2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5