Doceniać każdy dzień. Henryka Kryger skończyła 90 lat
2019-06-05 12:21:51(ost. akt: 2019-06-05 12:53:47)
Henryka Kryger to niezwykle pogodna kobieta. Pomimo przeciwności losu nigdy nie straciła radości z życia, a uśmiech zawsze gości na jej twarzy. Właśnie skończyła 90 lat i wciąż zaraża optymizmem.
Henryka Kryger urodziła się 3 czerwca 1929 roku w Surowym koło Myszyńca. Miała dwie siostry i brata. W wieku 10 lat została sierotą, trafiła na wychowanie do rodziny. W czasie wojny została zabrana na roboty w polu. Później, jako nastolatka, zajmowała się dziećmi.
- Gdy wybuchła wojna miałam pójść do trzeciej klasy szkoły podstawowej. Niestety przyszły straszne czasy, wszystko się zmieniło. Pamiętam jak ukrywaliśmy się w lesie w lepiankach, potem zabrano mnie na roboty – wspomina pani Henryka. – Po wojnie opiekowałam się dziećmi. Najpierw w Warszawie, potem w Olsztynie. Tutaj poznałam męża, przyjechał z Łodzi. W 1949 roku wzięliśmy ślub i postanowiliśmy zamieszkać na Mazurach.
Wkrótce na świat przyszły dzieci pary, syn oraz trzy córki. Po licznych przeprowadzkach rodzina zamieszkała w Zawadach.
- Mama zawsze martwiła się, że mamy daleką drogę do szkoły, dlatego po wielu przeprowadzkach postanowiła, że Zawady to nasz ostatni „przystanek” i że tam zostaniemy – mówi córka Wiesława. - Mama zawsze była pogodna i o wszystkim mogłam z nią porozmawiać. Dużo nam i z nami śpiewała, uczyła nas piosenek, opowiadała o swoim dzieciństwie. Zwłaszcza długimi zimowymi wieczorami, przy piecu. To był cudowny czas. Mama zapewniła nam bardzo szczęśliwe dzieciństwo.
- Mama całe życie ciężko pracowała. Pomimo codziennego zmęczenia zawsze miała dla nas czas – dodaje córka Elżbieta. – Zawsze była uśmiechnięta, pogodna. Cieszyła się z każdego naszego sukcesu, a każdy kolejny wnuk był dla niej ogromną radością.
- Mama zawsze martwiła się, że mamy daleką drogę do szkoły, dlatego po wielu przeprowadzkach postanowiła, że Zawady to nasz ostatni „przystanek” i że tam zostaniemy – mówi córka Wiesława. - Mama zawsze była pogodna i o wszystkim mogłam z nią porozmawiać. Dużo nam i z nami śpiewała, uczyła nas piosenek, opowiadała o swoim dzieciństwie. Zwłaszcza długimi zimowymi wieczorami, przy piecu. To był cudowny czas. Mama zapewniła nam bardzo szczęśliwe dzieciństwo.
- Mama całe życie ciężko pracowała. Pomimo codziennego zmęczenia zawsze miała dla nas czas – dodaje córka Elżbieta. – Zawsze była uśmiechnięta, pogodna. Cieszyła się z każdego naszego sukcesu, a każdy kolejny wnuk był dla niej ogromną radością.
Od 1986 roku pani Henryka mieszka w Mrągowie. Nadal jest pogodną, radosną osobą. Doczekała się dziewięciorga wnucząt oraz jedenaściorga prawnucząt.
- Cieszę się z każdego dnia, który dostałam od Boga – przyznaje jubilatka.
Swoje urodziny Henryka Kryger świętowała z najbliższą rodziną: córkami, zięciami, wnukami oraz prawnukami. Z wizytą udał się również Tadeusz Łapka, zastępca burmistrza Mrągowa oraz Julian Osiecki, dyrektor Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej w Mrągowie, by złożyć jubilatce najlepsze życzenia i wręczyć prezenty.
[MP]
Swoje urodziny Henryka Kryger świętowała z najbliższą rodziną: córkami, zięciami, wnukami oraz prawnukami. Z wizytą udał się również Tadeusz Łapka, zastępca burmistrza Mrągowa oraz Julian Osiecki, dyrektor Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej w Mrągowie, by złożyć jubilatce najlepsze życzenia i wręczyć prezenty.
[MP]

Materiały prywatne – Pani Henryka z mężem i najstarszym synem
Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zaloguj się lub wejdź przez