To była prawdziwa wojna! Za nami Puchar Mazur!
2019-05-13 08:07:24(ost. akt: 2019-05-13 09:02:59)
SPORTY WALKI/// Na tę chwilę kibice sportów walki czekali od dawna! 11 maja w Mrągowie odbyła się VI edycja coraz słynniejszej w Polsce gali - Pucharu Mazur.
Sztandarowa impreza Kaliniak Team po raz kolejny wypełniła po brzegi halę sportową przy ul. Kopernika. Tegoroczną edycję patronatem objął burmistrz Stanisław Bułajewski, a niemałego szumu medialnego dostarczyła m.in. obecność gościa specjalnego — Marcina "Różala" Różalskiego, którego rzesze kibiców znają nie tylko z krwawych ringowych wojen transmitowanych przez telewizję, ale i z wielkiego zapału do działalności charytatywnej.
Tradycyjnie nie obyło się bez szeregu dodatkowych atrakcji, jak np. pokazów tańca. Prawdziwy "wojowniczy taniec" zapewnili między linami jednak sami zawodnicy, którzy stoczyli łącznie 12 walk.
W pierwszej z nich Kacper Makarewicz (Fighters Team Mrągowo) pokonał Michała Ciszewskiego (Kickboxing Pogoda Dobre Miasto). Z następnych konfrontacji zwycięsko wychodzili Julia Żelazek z Fighters Team Mrągowo (zwycięstwo nad Zuzanną Słowikowską/Dobre Miasto), Iza Wołos z Kicboxing Team Sejny (wygrana z Alicją Brodzik/Mrągowo), Jakub Gromelski z Fighters Team Kętrzyn (wygrana z Marcinem Jancewiczem/Węgorzewo), Kamil Paszkowski z Kickboxing Bartoszyce (wygrana z Pawłem Suchodolskim/Dobre Miasto), Filip Falkowski z Viktorii Ostrołęka (wygrana z Bartkiem Węglewskim/Mrągowo), Ania Sadowska z Fighters Team Biskupiec (wygrana z Wiktorią Banasiewicz/Węgorzewo) i Kuba Piaskowski z Fighters Team Mrągowo (wygrana z Pawłem Cichym/Pisz).
Gdy wydawało się, że goręcej być już nie może, na arenę wkroczyli śmiałkowie z walk wieczoru. Najpierw Michał Kuźniak z Kickboxing Bartoszyce pokonał Mariusza Lewonia (Panzer Augustów), a następnie Sebastian Gałaszewski zrewanżował się między linami głównemu organizatorowi gali - Tomaszowi Kalinowskiemu. W ostatnich dwóch konfrontacjach Mateusz Żukowski (AS Fighters Team Pisz) nie dał najmniejszych szans warszawianinowi Krzysztofowi Pytelewskiemu, a Robert Dochód (Kickboxing Team Sejny) uporał się z Adamem Kumińskim z Biskupca.
— Mimo już 38 lat, jeszcze spróbowałem i... d**a. Tym razem mój przeciwnik mnie złapał, choć walka toczyła się po mojej myśli — stwierdził po walce Tomasz Kalinowski. — Zmęczenie organizacją gali, prowadzeniem swoich zawodników... dało się we znaki. Wystarczyła chwila nieuwagi (...). Tą walką Sebastian mi się zrewanżował (za porażkę sprzed lat - przyp. K. K.). Jest remis i mi już starczy. Lata robią swoje. Mam nadzieję, że gala się podobała, że dała wam dużo emocji — podsumował popularny "Kaliniak".
Kamil Kierzkowski
Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zaloguj się lub wejdź przez