Panorama Helutki Bartoszko: nareszcie jest!
2018-08-26 08:00:00(ost. akt: 2018-08-26 11:12:45)
A czy wy wiecie, kochanieńkie moje, że w przyszłym roku w sierpniu ma być już 25 Festiwal Kultury Kresowej? I dlatego teraz odbył się 24. A my ze Stasiuczkiem tak na niego czekali, tak czekali, że aż się doczekać nie mogli. Aż nareszcie – jest!
Kresowiaki z daleka do Mrągowa przyjechawszy, z Litwy, Ukrainy i Białorusi. Wymęczone oni okrutnie podróżą, ale uśmiechnięte i szczęśliwe, bo nasze miasto przyjmuje ich zawsze z otwartymi rękami i do serca przytula. To nic, że pogoda przeciwna jakaści zrobiwszy cię w ta pora, bo burze pierwszego dnia,drugiego cały dzień padało i dopiero trzeci dzień słoneczny się okazał.
Na placu Unii Europejskiej od rana zawsze było gwarno i wesoło. Pełno kramów, a na nich cuda wianki. Ani wyliczyć! Ale nam ze Stasiuczkiem najbardziej podobali się towary na kramie prawosławnych zakonnic, obrazy białoruskich malarzy i ozdoby dla kobiet, które byli nie wiadomo z czego zrobione (ozdoby żesz, nie kobiety!) i błyszczeli w słońcu jak prawdziwe klejnoty. Ja chciała, żeb Stasiuczek zakupił dla mnie broszkę, akuratnie pasującą do mojego kościołowego żakietu, tylko że on odmówił. Zaparł się z całych sił zadnimi nogami, nie i nie, choć ty siadłszy płacz! Cóż było robić, kupiła ja sama. Bo ten mój małżonek ze szczętem zapomniał, jak kobietę zadowolić można, niechaj nawet i żonę. Stary już, pamięć traci, ech...
Na placu Unii Europejskiej od rana zawsze było gwarno i wesoło. Pełno kramów, a na nich cuda wianki. Ani wyliczyć! Ale nam ze Stasiuczkiem najbardziej podobali się towary na kramie prawosławnych zakonnic, obrazy białoruskich malarzy i ozdoby dla kobiet, które byli nie wiadomo z czego zrobione (ozdoby żesz, nie kobiety!) i błyszczeli w słońcu jak prawdziwe klejnoty. Ja chciała, żeb Stasiuczek zakupił dla mnie broszkę, akuratnie pasującą do mojego kościołowego żakietu, tylko że on odmówił. Zaparł się z całych sił zadnimi nogami, nie i nie, choć ty siadłszy płacz! Cóż było robić, kupiła ja sama. Bo ten mój małżonek ze szczętem zapomniał, jak kobietę zadowolić można, niechaj nawet i żonę. Stary już, pamięć traci, ech...
Handel handlem, ale ileż kultury Kresowiaki ze sobą przywieźli! Na scenie w małym amfiteatrze bez przerwy występowali zespoły muzyczne i taneczne. Jak oni śpiewali! Jak tańcowali!A jak ubrane byli! Ludzie na widowni siedzieli całe zasłuchane i zapatrzone. Aż im ręce boleli od oklasków. Cudne piosenki słychać było na całym placu i w okolicy, bo głośniki rozkręcone byli na maksa, aż się chciało, żeb trochu ścichli, rozmawiać nie szło. W amfiteatrze nad Czosem wieczorem odbył się koncert. Poszli my tam ze Stasiuczkiem, a jakże. I łzy co raz nam się kocili po paszczękach, tak się wzruszali. Na wieczornicę też poszli, na poetyckie spotkanie i na wernisaż malarzy białoruskich również. A przede wszystkim wdawali się w pogawędki z rodakami z Kresów. Jeszcze trochu mamy tam znajomków, nie wszystkie pomarłszy. Prosto nagadać się nie można było, bo przecież miało to starczyć na cały rok niewidzenia się.
Trzeciego dnia po południu ulicami Mrągowa przeszedł barwny korowód. Raz jeszcze popatrzeć można było na wszystkich kresowiaków, które do nas przyjechawszy i pożegnać ich. Wracajcie szczęśliwie do domu! A my będziem tęsknić, będziem wspominać i z całej siły czekać na następny Festiwal Kultury Kresowej. .
I to by było na tyle.
I to by było na tyle.
Halina Borowska
Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zaloguj się lub wejdź przez