Warto walczyć o swoje marzenia [ROZMOWA]
2018-08-19 12:00:00(ost. akt: 2018-08-19 06:42:41)
Marta Kaczmarczyk z Mrągowa będzie reprezentowała 9 grudnia województwo mazowieckie w finale 28. Konkursu Miss Polski w Krynicy Zdrój. Kurier Mrągowski stawia pani Marcie pytanie: - Czemu nie województwo warmińsko - mazurskie?
— Pięknych i mądrych dziewcząt jest wiele. Wiele jest też dróg życiowych do wyboru. Najczęściej, każdy wybiera tak jak chce i jak może. Są też ludzie, którzy z powodzeniem realizują swoje marzenia. Proszę nam powiedzieć, jak to jest u pani. Jak zostaje się fotomodelką, modelką i finalistką konkursu Miss Polski.
— Już od dziecka byłam zafascynowana sceną i występami na niej. Była to wspaniała zabawa. W mrągowskim przedszkolu "Stokrotka" tańczyłam "solówki" podczas przedstawień, najczęściej dla rodziców i dla dziadków. Stroje szyłam ja i moja mama. Zawsze, kiedy występowałam solo, zajmowałam pierwsze miejsca. W liceum uczęszczałam do Mrągowskiej Sceny Tańca Współczesnego. Opiekunką była pani Marta Szymborska. To tam, przez okres trzech lat zdobyłam siłę i moc oraz nauczyłam się wyzwalać swoje emocje na scenie.
— Już od dziecka byłam zafascynowana sceną i występami na niej. Była to wspaniała zabawa. W mrągowskim przedszkolu "Stokrotka" tańczyłam "solówki" podczas przedstawień, najczęściej dla rodziców i dla dziadków. Stroje szyłam ja i moja mama. Zawsze, kiedy występowałam solo, zajmowałam pierwsze miejsca. W liceum uczęszczałam do Mrągowskiej Sceny Tańca Współczesnego. Opiekunką była pani Marta Szymborska. To tam, przez okres trzech lat zdobyłam siłę i moc oraz nauczyłam się wyzwalać swoje emocje na scenie.
Brałam udział w licznych konkursach recytatorskich i to nauczyło mnie poprawnej mowy i dykcji. Recytowania uczyła mnie pani Moroz ze Szkoły Podstawowej w Szestnie. Epizod ze śpiewem, to konkursy w Domu Kultury w Mrągowie, jeszcze w okresie gimnazjum. Zdobyłam też drugie miejsce w zawodach powiatowych w skoku w dal i pamiętam, że mówili wtedy o mnie: — To ta co skacze "na żabę". Okres liceum natomiast pozwolił mi pogłębić wiedzę z zakresu nauk o człowieku i przygotować się do matury. W tym czasie lubiłam także przedstawienia teatralne, w których brałam czynny udział.
— Rozumiem, że to, co pani już powiedziała, to tylko rozgrzewka do tego, co nam pani jeszcze opowie. Ale zanim pójdziemy dalej, wybraną przez panią drogą, proszę opowiedzieć o swoich rodzicach, bo to oni, z pewnością, wybierali i pomagali decydować.
— Moja mama, Joanna, z zawodu jest krawcową. Kobieta pełna klasy, prawdziwa gospodyni, którą podziwiam za zaradność i zorganizowanie. Tata, Krzysztof, jest elektrykiem, a z zamiłowania wędkarzem oraz numizmatykiem - zbiera monety polskie. Rodzice mocno wspierają mnie w realizacji marzeń, ale to mój tato mówi o mnie "moja modelka" i on jest moim mentorem. Zainteresowania modelingiem, a dokładniej, pozowaniem do zdjęć, zaczęły się na przełomie szkoły podstawowej i gimnazjum. Wtedy razem z przyjaciółką, Agatą Piwowarczyk, realizowałyśmy różne swoje pomysły.
— Moja mama, Joanna, z zawodu jest krawcową. Kobieta pełna klasy, prawdziwa gospodyni, którą podziwiam za zaradność i zorganizowanie. Tata, Krzysztof, jest elektrykiem, a z zamiłowania wędkarzem oraz numizmatykiem - zbiera monety polskie. Rodzice mocno wspierają mnie w realizacji marzeń, ale to mój tato mówi o mnie "moja modelka" i on jest moim mentorem. Zainteresowania modelingiem, a dokładniej, pozowaniem do zdjęć, zaczęły się na przełomie szkoły podstawowej i gimnazjum. Wtedy razem z przyjaciółką, Agatą Piwowarczyk, realizowałyśmy różne swoje pomysły.
Pamiętam jak aranżowałyśmy mój mały pokój, wieszając na ściany białe prześcieradła, robiąc własne „studio” do sesji zdjęciowych. Zabierałyśmy tam wszystkie lampki biurkowe z domu , żeby było dobre światło. Mój start do modelingu odbył się już w liceum. Współpracowałam wtedy z kilkoma fotografami. Ale profesjonalne sesje zdjęciowe zaczęły się dopiero, kiedy wyjechałam na studia. Studiuję pielęgniarstwo na Warszawskim Uniwersytecie Medycznym. Teraz jestem już na 5 roku studiów magisterskich. Ze względu na dobre wyniki w nauce, jestem stypendystką, a moim marzeniem, po studiach, jest wyjazd na misje medyczną do "Krajów Trzeciego Świata". To zawód, dzięki któremu mogę emanować empatią, służyć dobrą radą w zakresie medycyny i okazywać pomocną dłoń, wszystkim, którzy tego potrzebują.
— A co Marta Kaczmarczyk myśli o filmie i o aktorstwie, tak ogólnie?
— Nie tylko myślę o filmie i nie tylko ogólnie, bo już zagrałam. A szczegółowo i już bez żartów, to mam mały epizod w filmie kinowym "Dywizjon 303" w scenie tanecznej z Maciejem Zakościelnym i Piotrem Adamczykiem. Ta scena nagrywana była wiosną tego roku, a jesienią, 11 listopada, odbędzie się premiera filmu.
— Nie tylko myślę o filmie i nie tylko ogólnie, bo już zagrałam. A szczegółowo i już bez żartów, to mam mały epizod w filmie kinowym "Dywizjon 303" w scenie tanecznej z Maciejem Zakościelnym i Piotrem Adamczykiem. Ta scena nagrywana była wiosną tego roku, a jesienią, 11 listopada, odbędzie się premiera filmu.
— Szczerze gratuluję. To co pani mówi, robi wrażenie. Jednak Konkurs Miss Polski to trochę inna kategoria. Ma pani już 23 lata. Kto wymyślił pani udział w konkursie i czemu dopiero teraz?
— Praca z ludźmi, scena, każdego dnia odkrywanie siebie - to mnie uskrzydla. Po prostu to lubię. Przyjaciele i bliscy mówili mi, że muszę wystartować. Ja jednak chciałam do tego dorosnąć. W konkursie mogą brać udział dziewczyny od 18-tego do 26-tego roku życia. Myślę, że wystartowałam w najlepszym dla siebie czasie. Było to moje wewnętrzne marzenie i cel, który chcę osiągnąć. Osobą, która zawsze mnie utrzymywała w przekonaniu o dobrze wybranym kierunku i była przy mnie, był i jest, mój tata. Wspominałam już o tym. Pomimo tego, że jestem jedynaczką, jestem wychowana na osobę zaradną. Często kosztuje mnie to dużo pracy. Odpowiedzią na pytanie "czemu", niech będą ostatnie życzenia wigilijne mojego taty: — "Życzę ci z całego serca finału Miss Polski" — i tak się stało. Zakwalifikowałam się do finału.
— Praca z ludźmi, scena, każdego dnia odkrywanie siebie - to mnie uskrzydla. Po prostu to lubię. Przyjaciele i bliscy mówili mi, że muszę wystartować. Ja jednak chciałam do tego dorosnąć. W konkursie mogą brać udział dziewczyny od 18-tego do 26-tego roku życia. Myślę, że wystartowałam w najlepszym dla siebie czasie. Było to moje wewnętrzne marzenie i cel, który chcę osiągnąć. Osobą, która zawsze mnie utrzymywała w przekonaniu o dobrze wybranym kierunku i była przy mnie, był i jest, mój tata. Wspominałam już o tym. Pomimo tego, że jestem jedynaczką, jestem wychowana na osobę zaradną. Często kosztuje mnie to dużo pracy. Odpowiedzią na pytanie "czemu", niech będą ostatnie życzenia wigilijne mojego taty: — "Życzę ci z całego serca finału Miss Polski" — i tak się stało. Zakwalifikowałam się do finału.
— Ale czemu reprezentuje pani województwo mazowieckie, a nie warmińsko-mazurskie? Jest pani przecież od zawsze związana z Mrągowem. Tu się pani urodziła, wychowała i tu mieszka na stałe.
— Studiuję w Warszawie i tylko tam mogłam, ze względów organizacyjnych, wystartować. Wiąże się to z koniecznością bycia blisko, bo tam są sesje zdjęciowe, spotkania, kolacje oraz zgrupowanie tygodniowe przed finałem regionalnym. Przygodę z Konkursem Miss Polski zaczęłam udziałem w Konkursie Miss Warszawy w Teatrze "Kamienica", gdzie dyrektorem jest Pan Emilian Kamiński. Tam, 26 lutego, zostałam Pierwszą Vice Miss Warszawy. Choreografię do przedstawienia wymyślił tancerz Tomasz Barański, znany z "Tańca z Gwiazdami".
— Studiuję w Warszawie i tylko tam mogłam, ze względów organizacyjnych, wystartować. Wiąże się to z koniecznością bycia blisko, bo tam są sesje zdjęciowe, spotkania, kolacje oraz zgrupowanie tygodniowe przed finałem regionalnym. Przygodę z Konkursem Miss Polski zaczęłam udziałem w Konkursie Miss Warszawy w Teatrze "Kamienica", gdzie dyrektorem jest Pan Emilian Kamiński. Tam, 26 lutego, zostałam Pierwszą Vice Miss Warszawy. Choreografię do przedstawienia wymyślił tancerz Tomasz Barański, znany z "Tańca z Gwiazdami".
Ćwierćfinały w tym roku odbyły się w Łodzi na początku czerwca. Tam przyjechały dziewczyny z całej Polski, wszystkie te, które brały udział w eliminacjach, jak i te ze zgłoszeń internetowych, i inne. W Łodzi, spośród kilkuset kandydatek, wybrano 39, które z kolei pod koniec czerwca spotkały się w Kozienicach w konkursie półfinałowym i tam do finału zakwalifikowano 28 dziewczyn. Finał odbędzie się 9 grudnia w Krynicy Zdrój. Wśród 28 kandydatek do korony jestem też i ja. Życzenia wigilijne mojego taty już się spełniły. Finał będzie transmitowany na żywo i proszę czytelników Kuriera Mrągowskiego o przychylność i wsparcie. Podczas gali będę godnie reprezentować moje miasto Mrągowo.
— Kiedy szukałem kontaktu z panią, to powiedziałem jednej z pani znajomych, że jest pani śliczna, ale zaraz potem poprawiłem się i powiedziałem, że jest pani przepiękna i jest to chyba bliższe prawdy. Z pewnością wyobrażała pani sobie siebie z Koroną Miss Polski na skroniach. Myślę, że wszystkie finalistki mają takie marzenia.
— W konkursach piękności nie tylko liczy się piękno zewnętrzne, ale przede wszystkim piękno wewnętrzne i kształtowanie swojego charakteru. Gdybym zdobyła koronę Miss Polski pragnęłabym uświadomić każdą młodą, ambitną i pełną marzeń dziewczynę - taką jak ja, ze skromnej, polskiej rodziny, że warto walczyć o swoje marzenia. Warto wyznaczać własne cele i realizować je, zachowując w sobie wszystkie dobre wartości, których nauczyli nas rodzice.
— W konkursach piękności nie tylko liczy się piękno zewnętrzne, ale przede wszystkim piękno wewnętrzne i kształtowanie swojego charakteru. Gdybym zdobyła koronę Miss Polski pragnęłabym uświadomić każdą młodą, ambitną i pełną marzeń dziewczynę - taką jak ja, ze skromnej, polskiej rodziny, że warto walczyć o swoje marzenia. Warto wyznaczać własne cele i realizować je, zachowując w sobie wszystkie dobre wartości, których nauczyli nas rodzice.
Zdzisław Piaskowski
Czytaj e-wydanie
">kliknij

Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zaloguj się lub wejdź przez