MiniSoccer postawił się Legii
2018-03-03 19:05:31(ost. akt: 2018-03-03 09:12:24)
PIŁKA NOŻNA/// Aż 21-osobowa reprezentacja MiniSoccer Academy Mrągowo wyruszyła 25 lutego do Warszawy, by rzucić rękawicę słynnej Legii Warszawa. Nasi dopięli swego. Udowodnili, że solidny futbol to nie tylko stolica, ale i Mazury.
Gdy ich rówieśnicy smacznie spali, podopieczni Akademii (wzmocnieni 3 kolegami z Żagla Piecki), punktualnie o 5 rano opuszczali już Mrągowo. Po dotarciu na miejsce błyskawicznie podzielili się na dwa zespoły. Zarówno młodsza grupa (żaki), jak i starsza (orlicy), miały rywalizować na dwóch boiskach jednocześnie z ich kolegami znad Wisły.
- Mecze odbywały się pod tzw. "balonem", czyli boiskiem ze sztuczną nawierzchnią, które na okres zimowy zostaje przykryte powłoką chroniącą przed opadami i niskimi temperaturami - mówi trener Radosław Rogowski.
- Każdy z pojedynków został podzielony na cztery 15-minutowe części. Dla większości naszych chłopców był to pierwszy wyjazd do Warszawy. Możliwość rozegrania meczu z młodzieżowymi zespołami Legii sprawiła, że nikogo nie trzeba było mobilizować do gry. Sami rwali się do walki - dodaje szkoleniowiec.
- Każdy z pojedynków został podzielony na cztery 15-minutowe części. Dla większości naszych chłopców był to pierwszy wyjazd do Warszawy. Możliwość rozegrania meczu z młodzieżowymi zespołami Legii sprawiła, że nikogo nie trzeba było mobilizować do gry. Sami rwali się do walki - dodaje szkoleniowiec.
W początkowych sekundach obu spotkań dawała o sobie znać trema w szeregach Akademii. Mrągowianie jednak bardzo szybko przekonali się, że poziom ich wyszkolenia nie odbiega od poziomu rywali i przejęli inicjatywę.
- Gospodarze nie wyglądali jakby byli przygotowani na taki obrót spraw. Po pierwszych 15 minutach nasze żaki schodziły na przerwę z solidną przewagą (5:1) - słyszymy w obozie MiniSoccera.
- Gospodarze nie wyglądali jakby byli przygotowani na taki obrót spraw. Po pierwszych 15 minutach nasze żaki schodziły na przerwę z solidną przewagą (5:1) - słyszymy w obozie MiniSoccera.
Legia otrząsnęła się jednak bardzo szybko i ruszyła do odrabiania strat. Pojawiło się bardzo dużo fizycznej walki "bark w bark", wślizgów, wejść i innych zagrywek "na granicy przepisów". Dwie kolejne odsłony zakończyły się remisem 2:2. Warszawa nie miała jednak zamiaru wypuścić mrągowian ze zwycięstwem.
- Na ostatnich prostej naszym chłopcom zabrakło nieco zimnej krwi i spokoju, by utrzymać wynik. Rywale ostatnią kwartę wygrali 1:5 i doprowadzili tym samym ostatecznie do remisu (10:10) - mówi trener Rogowski.
- Na ostatnich prostej naszym chłopcom zabrakło nieco zimnej krwi i spokoju, by utrzymać wynik. Rywale ostatnią kwartę wygrali 1:5 i doprowadzili tym samym ostatecznie do remisu (10:10) - mówi trener Rogowski.
Świetne widowisko zgotowali kibicom i orlicy. "Legioniści", mimo pokaźnej przewagi w warunkach fizycznych, stracili bramkę już w drugiej akcji meczu. Przed przerwą zdążyli jednak wyrównać na 1:1. Druga kwarta okazała się pięknym, strzeleckim spektaklem, w którym lepsze okazało się Mrągowo, wygrywając 4:3. I gdy trzecia część meczu zakończyła się remisem (2:2), triumf wydawał się na wyciągnięcie ręki. Jednak i tym razem na ostatniej prostej karty rozdawali gospodarze.
Wygrana 0:2 przechyliła ostatecznie szalę zwycięstwa na ich stronę (7:8).
- Naszym chłopcom zabrakło skuteczności i opanowania w sytuacjach, kiedy była realna szansa na zdobycie bramki. Mimo wszystko i tak zasługują na duże słowa uznania, bo na murawie zostawili serce. Brakowało naprawdę niewiele, by wygrać na wyjeździe z tak silnym i dobrze dysponowanym tego dnia rywalem - podsumowuje trener Rogowski.
- Naszym chłopcom zabrakło skuteczności i opanowania w sytuacjach, kiedy była realna szansa na zdobycie bramki. Mimo wszystko i tak zasługują na duże słowa uznania, bo na murawie zostawili serce. Brakowało naprawdę niewiele, by wygrać na wyjeździe z tak silnym i dobrze dysponowanym tego dnia rywalem - podsumowuje trener Rogowski.
Kamil Kierzkowski
k.kierzkowski@gazetaolsztynska.pl
k.kierzkowski@gazetaolsztynska.pl
MiniSoccer może uznać wypad do stolicy za udany (fot. archiwum klubu)
Czytaj e-wydanie ">kliknij.
Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zaloguj się lub wejdź przez