Dzielnicowy powinien wzbudzać zaufanie

2017-11-03 12:38:18(ost. akt: 2017-11-03 06:10:35)
Najpopularniejszym dzielnicowym jest mł. asp. Krzysztof Kaczmarczyk.

Najpopularniejszym dzielnicowym jest mł. asp. Krzysztof Kaczmarczyk.

Autor zdjęcia: Dorota Kulig

Walka na sms-y trwała do samego końca. Ostatecznie „Najpopularniejszym Dzielnicowym” w powiecie mrągowskim został mł. asp. Krzysztof Kaczmarczyk z Komendy Powiatowej Policji w Mrągowie. Postanowiliśmy zapytać go jak przyjął sukces.
Przede wszystkim gratulujemy zwycięstwa w naszym plebiscycie. Zostać najlepszym dzielnicowym nawet w takiej zabawie chyba jest miłym uczuciem, prawda?
— Oczywiście, to prawda jest to bardzo miłe uczucie, że ktoś obcy docenia twoje starania i tak jak w tym plebiscycie oddaje głos. Dlatego serdecznie dziękuję wszystkim, którzy wzięli udział w tej zabawie. Jestem im wdzięczny za to, że zostałem w ten sposób doceniony.
W mojej pracy bardzo często ludzie przychodzą po pomoc, ja a jako dzielnicowy w miarę możliwości staram się im pomagać. Robię to nie szacując, że dostanę coś w zamian, dlatego jest mi niezmiernie miło.

Jaki Pana zdaniem musi być dobry dzielnicowy?
— Aby dzielnicowy był pozytywnie odbierany i oceniany przez społeczeństwo musi posiadać umiejętności nawiązywania relacji i być komunikatywnym. Co ważne musi mieć wiedzę merytoryczną i doświadczenie życiowe potrzebne do rozwiązywania na bieżąco lokalnych problemów, które są przeróżne – dla jednych błahe, dla innych dużej wagi. Dzielnicowy przede wszystkim powinien wzbudzać zaufanie i być otwartym na drugiego człowieka i nie traktować każdego jednakowo.

A dlaczego Pan został policjantem?
— Chyba tak miało być. Nigdy nie miałem wielkich marzeń o byciu policjantem po prostu pewnego dnia będąc w Olsztynie wracałem z uczelni i przez okno w autobusie zauważyłem napis Komenda Miejska Policji w Olsztynie. I pomyślałem, dlaczego nie – jestem sprawny fizycznie, otwarty na ludzi i chciałbym robić coś pożytecznego. I tak się zaczęła moja historia ze służbą w Policji.

Porozmawiajmy o pańskiej pracy. Dzielnicowy jest nazywany policjantem pierwszego kontaktu. Co to oznacza?
— Dzielnicowy to policjant, który jest najbliżej mieszkańców. To do niego powinniśmy się zwrócić, jeśli coś nas niepokoi w najbliższej przestrzeni społeczne, czyli miejscu zamieszkania. Większość służby spędza w rejonie służbowym. Dlatego go zna i dzięki temu jest w stałym kontakcie z mieszkańcami, poznając bolączki lokalnej społeczności. Można powiedzieć, że dzielnicowy ma rolę „łącznika” pomiędzy mieszkańcami a policją.

Czy dzielnicowy spotyka się w swojej pracy z niebezpieczeństwami, jak np. koledzy z prewencji?
— Zacznijmy od tego,że dzielnicowy pracuje przede wszystkim sam, zarówno w terenie miejskim, jaki wiejskim. Dlatego praca dzielnicowego nie należy do najłatwiejszych. Ludzie zwracają się do nas z przeróżnymi sprawami: błahym i poważnymi. Tematy są niejednokrotnie wstydliwe i dotyczą życia prywatnego. Pracujemy ze sprawcami przemocy domowej i ich ofiarami, alkoholikami, i osobami, które wyszły z zakładu karnego. Niestety do nas nie przychodzą ludzie chwalić się swoimi sukcesami, a dzielić się swoimi kłopotami i obawami. Waga tych problemów jest naprawdę różna i ciężko o nich zapomnieć zamykając drzwi pracy. Ale są też i przyjemne chwile, gdy uda się komuś pomóc.

A czy praca policjanta - już nie tylko dzielnicowego - może być niebezpieczna?
— Tak, praca w policji jest niebezpieczna. Być może niektórym kojarzy się ona z filmem przygodowym, gdzie zawsze wszystko dobrze się kończy. Tymczasem w rzeczywistości wygląda to zupełnie inaczej, bo w przypadku realnego zagrożenia życia policjant na służbie nie może przecież uciec. Może się zdarzyć, że kierowca, który zatrzyma się do kontroli wyciągnie broń i zacznie mierzyć do kontrolujących go funkcjonariuszy. Podczas interwencji domowej awanturnik może na przykład zaatakować nożem, podobnie może zachować się osoba psychicznie chora. Niebezpieczeństwo na policjantów może spaść w najmniej oczekiwanym momencie i w sytuacji, której w ogóle nikt by się nie spodziewał. Dlatego każdą interwencję musimy rozpatrywać indywidualnie, nigdy rutynowo. Co za tym idzie musimy być ostrożni i często nieufni, co do zamiaru osób uczestniczących w interwencji.

Z Jakimi największymi problemami borykają się dzielnicowi? Jakie najczęstsze problemy pojawiają się w Pana rejonie?
— Podstawową formą pracy każdego dzielnicowego jest obchód swojego rejonu, w efekcie czego musimy znać jego specyfikę i wiedzieć, gdzie są miejsca niebezpieczne. To w tej przestrzeni reagujemy na łamanie prawa, naruszanie porządku publicznego, podejmujmy interwencje czy łagodzimy spory.

Praca dzielnicowego ma swoje dobre strony?
— Tak, zdecydowanie. To przede wszystkim ciągły kontakt z ludźmi. Wymiana poglądów i doświadczeń. Spotkania z dziećmi w szkołach. To przede wszystkim możliwość dalszego rozwoju.

masz

2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5