Hardcorowy początek majówki: góry opon, wraki aut i płonące beczki
2017-05-05 08:05:11(ost. akt: 2017-05-05 14:05:49)
300 miłośników ostrego wycisku z całej Polski zameldowało się 29 kwietnia w Szczytnie, żeby wziąć udział w II edycji Ekstremalnej Trójki. W tym roku w imprezie mogli wziąć udział także najmłodsi, z czego skorzystali podopieczni klubu Cross Training Mrągowo.
Dziesięcioosobowa grupa tzw. Power Rangersów stanęła w szranki z rówieśnikami na dystansie 300 metrów. Sam bieg nie byłby jednak dla nich najmniejszym wyzwaniem. Organizatorzy zadbali więc, żeby aż tak łatwo nie było...
— Przygotowaliśmy wiele wyszukanych utrudnień, żeby ich nie tylko solidnie ich przetestować, ale i dać konkretną dawkę sportowej zabawy w duchu fair play — mówią przedstawiciele szczycieńskiego klubu morsów #Reset, głównego organizatora wydarzenia.
Nasi młodzi reprezentanci musieli więc możliwie najszybciej uporać się m.in. z prawdziwą górą opon, przeskakiwać przez ścianki, przedzierać się przez wraki samochodów (specjalnie zabezpieczone, aby nie stanowiły zagrożenia).
— Dzieciaki szły jak burza! Zawsze urozmaicamy im treningi na sali, żeby ich rozwój był wszechstronny. Dzięki temu ich forma zawstydziła niejednego dorosłego, który ich dopingował — mówi trener Tomasz Kalinowski.
Równolegle do zmagań najmłodszych, z główną trasą Ekstremalnej Trójki borykali się starsi. Łączna liczba przeszkód, którym sprostać musieli biegacze, wynosiła 57. Wśród nich nie zabrakło m.in. wyciskającej ostatnie siły „porodówki”, czołgania się po piasku tuż pod drutami kolczastymi, skakania przez beczki z ogniem, przepraw wodnych czy... skoków na auto (zapory określonej wiele mówiącym mianem hooligans).
W tegorocznej edycji królowali miejscowi: wśród panów Artur Kozłowski, a wśród pań Marleta Gielata (oboje z Wyższej Szkoły Policji w Szczytnie).
— Cała ekipa spisała się na medal. Choć trzeba było się zmęczyć i ubrudzić, to tego typu wyzwania są zdecydowanie lepszym rozpoczęciem majówki niż gnuśnienie w domu. My swoją rozpoczęliśmy hardcorowo i sportowo. Dla niektórych był to zresztą początek, bo chwilę po starcie w Szczytnie część naszych zawodników wyruszyła do Myślenic na Ultra Runmageddon, gdzie na 44 kilometrach czekać będzie ich 150 przeszkód — podsumowuje Tomasz Kalinowski.
Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zaloguj się lub wejdź przez