Aktywność i optymizm receptą na długie życie

2017-02-03 20:47:24(ost. akt: 2017-02-03 21:31:37)
Jubileusz 90-lecia urodzin pani Ireny Gruszki

Jubileusz 90-lecia urodzin pani Ireny Gruszki

Autor zdjęcia: Dorota Wróblewicz

Jubileusz 90-lecia urodzin obchodziła dziś (3.02) pani Irena Gruszka, mieszkanka Mrągowa. Z tej okazji solenizantkę odwiedzili zacni goście: Otolia Siemieniec, burmistrz Mrągowa oraz Julian Osiecki, dyrektor MOPS. Były życzenia i kwiaty oraz pyszne ciasto. Mieliśmy przyjemność uczestniczyć w tym wyjątkowym spotkaniu.
Pani Irena jest dowodem na to, że nawet w wieku 90 lat można cieszyć się dobrym zdrowiem, a co najważniejsze iść z duchem czasu. To nieprawdopodobne, ale starsza pani na co dzień korzysta z telefonu komórkowego oraz telewizji satelitarnej, dzięki czemu jest na bieżąco z wiadomościami ze świata! I jeszcze jedno: piecze obłędnie pyszne ciasta. Na swoje urodziny upiekła aż trzy. Gotowanie i pieczenie ciast to jej pasja od lat.
Wiek pani Ireny świadczy o tym, że wiele w życiu przeszła. Urodziła się jako Mazurka w Warpunach, 15km od Mrągowa. Jej dzieciństwo i młodość nie były łatwe. Czasy wojny boleśnie ją doświadczyły. Pamięta wszystkie wydarzenia z tamtego okresu. - Kiedy Rosjanie napadli na Polskę, musieliśmy uciekać. Ukrywałam się u ciotki w Berlinie. – wspomina. Udało się jej przetrwać, po latach wróciła do Mrągowa. – Miałam 22 lata i mówiłam tylko po niemiecku, tak jak wszyscy w moim domu. Kiedy poznałam swojego męża, zaczęłam uczyć się polskiego.
Jakiś czas pracowała w PSS w Mrągowie jako sprzedawczyni, potem zrezygnowała z pracy by zająć się domem i dziećmi. To pan Gruszka utrzymywał rodzinę. Z ich związku urodziło się dwóch synów, jeden z nich mieszka z mamą do dziś, opiekuje się nią i pomaga w codziennych pracach w domu. Trzy wnuczki oraz troje prawnucząt często odwiedzają babcię Irenę. Dziadek niestety odszedł 20 lat temu.
- Babcia od zawsze była pogodna, uwielbia pielęgnować ogród, jest bardzo aktywna, ma dużo znajomych. – mówi Magda Szapiel, wnuczka jubilatki. – Po śmierci dziadka to wsparcie koleżanek i najbliższych dało jej siłę aby przetrwać. Dzięki temu nie poddała się, jest silna i radosna do dzisiaj. Cieszymy się, że jest z nami. – dodaje.

Dorota Wróblewicz

2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5