Popychają, wyśmiewają i wyzywają

2022-05-09 21:20:19(ost. akt: 2022-05-09 21:24:32)

Autor zdjęcia: Pixabay

Z naszą redakcja skontaktował się rodzic niepełnosprawnego dziecka prosząc o pomoc dla swojego syna, który według niego, jest prześladowany w szkole przez rówieśników, a czasami nawet dochodzi do przemocy fizycznej. Sprawa trafiła do kuratorium i prokuratury.
Opisywane przez rodzica sytuacje dotyczą jednej ze szkół w gminie Morąg. W liście skierowanym do naszej gazety czytamy: “Piszę do Państwa w akcie desperacji. Nie wiem już, jak pomóc mojemu dziecku. Jak przerwać krąg przemocy zamiatanej pod dywan. Mój syn jest uczniem szkoły podstawowej (…). Jest też w spektrum autyzmu. Codziennie doświadcza dyskryminacji i prześladowania. Czasem są to "tylko" przezwiska i drwiny. Czasami dochodzi do przemocy fizycznej. Trwa to już od dawna. Próbowaliśmy rozmawiać ze szkołą, ale nauczyciele sami sobie nie radzą. Nie potrafią bądź nie chcą reagować. Liczą na to że "jakoś to będzie". W tym roku nie słuchaliśmy już żadnych zapewnień i skierowaliśmy sprawę do kuratorium i prokuratury. Proszę gazetę o zajęcie się naszą sprawą. Może jej nagłośnienie wpłynie na zmianę? Chciałabym tylko żeby mój syn nie musiał tego przeżywać (…)."

Popychanie, wyśmiewanie i wyzwiska

Filip posiada orzeczenie o potrzebie kształcenia specjalnego wydanej przez poradnię psychologiczno-pedagogiczną. Jest osobą niepełnosprawną z zaburzeniami ze spektrum autyzmu - zespół Aspergera. Rodzice chłopca poinformowali o sprawie Warmińsko Mazurskie Kuratorium Oświaty i poprosili o przeprowadzenie kontroli w szkole i wydanie zaleceń, które zagwarantują wsparcie ich dziecku.
- W naszej opinii szkoła łamie prawa naszego niepełnosprawnego dziecka i dopuszcza się praktyk dyskryminacyjnych poprzez: brak skutecznych działań chroniących dziecko przed przemocą rówieśniczą - tłumaczy ojciec niepełnosprawnego dziecka. - Nasze dziecko wymaga wsparcia ze względu na swoją niepełnosprawność. Niestety, nauczyciele lekceważą ten fakt. To, że nasz syn świetnie radzi sobie z nauką skutkuje lekceważeniem jego potrzeb emocjonalnych i społecznych.
Rodzice twierdzą, ze kłopoty ich syna zaczęły się już w trzeciej klasie. Popychanie, wyśmiewanie i wyzwiska zdarzały się coraz częściej. A kiedy chłopiec bronił się przed szykanami stawał się z automatu winnym zamieszania. Z ofiary stawał się sprawcą.
- Jako osoba w spektrum autyzmu ma silne poczucie sprawiedliwości i przymus przestrzegania zasad - zaznacza pan Mateusz. - Takie postępowanie kompletnie go dezorientowało. Skutkowało tym, że zaczął skarżyć, aby uniknąć posądzenia o udział. Syn nie chciał chodzić do szkoły. Płakał przed pójściem i po powrocie.
Rodzice chłopca opisali wiele nieprzyjemnych sytuacji, z jakimi musiał zmierzyć się ich syn. Nawet takie, że był bity przez kolegów.

Szkoła widzi problem i nic poza tym

- Dwóch kolegów trzymało syna a trzeci bił go pięścią w brzuch - opowiada mama chłopca. - Interweniowaliśmy u dyrekcji. Obiecano zająć się sprawą. Nie dostałam informacji zwrotnej co zrobiono. Próbowaliśmy również samodzielnie rozmawiać z rodzicami, ale bez powodzenia. Sytuacje nadal się powtarzały. - Wielokrotnie omawiałam je z nauczycielem wspomagającym - dodaje mama. - Syn twierdził, że nauczyciele nie chcą już słuchać jego skarżenia. Nie było tygodnia żeby coś się nie wydarzyło. Kiedy syn wracał do domu ze szkoły (5 min. drogi red.) kilku kolegów trzymało go i groziło, że go zbije tak, że rodzona matka go nie pozna. Później tłumaczyli się, że to były żarty. Na lekcjach śmieli się z niego, podstawiali nogę, mimo reżimu sanitarnego dotykali jego rzeczy, szturchali, kopali i bili. Zgłaszałam problem wychowawcy. Byłam na kilku rozmowach z dyrekcją szkoły i pedagogiem szkolnym. Zapewniano mnie o podjęciu odpowiednich działań.
Matka Filipa twierdzi, że przez moment atmosfera w klasie jakby nieco poprawiła się, jednak nie na długo.
- Nastał kolejny rok szkolny 2021/2022 i syn nadal jest lżony, nazywany dawnem, alzheimerem, szturchany i wykluczany - opowiada pani Jowita, matka Filipa. - Często w klasie jest prowokowany, aby się można było pośmiać „żeby coś się działo”. Najgorsze zdarzenia mają miejsce w szatni przed wychowaniem fizycznym, jak również na samych zajęciach. Jeden z kolegów rzucił syna na ścianę, potem na kosze na śmieci a w końcu na ziemię. Szkoła ze swej strony wyraziła ubolewanie za zaistniała sytuację. Zapewniła, że robi wszystko co w jej mocy, niestety jest bezsilna i nie wie co dalej czynić. Pytano nas o nasze propozycje. Nikt nie podważał podanej wyżej wersji zdarzeń. Tego samego dnia miały miejsce lekcje w-f i kolejne szykany. Dzieci pozostawione w pewnym momencie same na sali gimnastycznej kolejny raz mogły bezkarnie szydzić z naszego syna. Na platformie Librus pojawiła się uwaga dotycząca Filipa: „Uczeń brał udział w bójce i nie reagował na prośby i polecenia nauczycieli, aby zakończyć niebezpieczną sytuację”. Wygląda to na próbę odwrócenia sytuacji.

Rodzice szukają wsparcia

Rodzice robią wszystko ze swej strony żeby wesprzeć rozwój syna. Poprosili o pomoc Poradnię Pedagogiczno-Psychologiczną w Morągu. Zdiagnozowano dziecko także w Zespole Placówek Edukacyjnych i w Centrum Leczenia i Terapii Autyzmu w Olsztynie, zapisali syna na terapię SI i zajęcia TUS. Jako rodzice również zdobywają wiedzę.
- W 2017r uczęszczałam na zajęcia „Szkoła dla rodziców i wychowawców” organizowane w Morągu - wymienia mama Filipa. - W 2018 roku ukończyłam „Szkolenie dla rodziców dzieci z autyzmem” organizowane przez stowarzyszenie Wyjątkowe Serce. Przeczytałam wszystkie dostępne w bibliotece książki z zakresu autyzmu i kilka pozycji mam w podręcznej biblioteczce. Obawiam się, że nasze wysiłki mogą zostać zniweczone przez brak właściwego wsparcia w szkole. Konsekwencją mogą być problemy emocjonalne, regres, depresja. Działania szkoły, a raczej ich brak, stanowią dla nas naruszenie prawa oświatowego, a zwłaszcza art. 1 i 39 ustawy o systemie oświaty, które zapewniają naszemu niepełnosprawnemu dziecku właściwe wsparcie.
Sprawa trafiła także do prokuratury. Rodzice złożyli zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa. W piśmie napisali, że ich syn niejednokrotnie był poddawany przemocy fizycznej i psychicznej ze strony innych uczniów. Opisali z datami różne zdarzenia jakie miały miejsce w szkole.
- To są tylko niektóre historie - dodaje mama Filipa. - Żeby ująć wszystkie zdarzenia i wątki musiałabym chyba powieść napisać. Byłam też przekonywana, że "chłopcy tak mają", że "przesadzam", że mój syn nie jest święty, że powinnam sama zrobić z nimi porządek albo zrobić porządek z synem... Nikt nie wie co zrobić i wszyscy umywają ręce.

Zapytaliśmy o sprawę panią dyrektor szkoły. Na początku była zaskoczona, że rodzice zgłosili się do nas o pomoc. Mówiła, że nie wie, że sprawa trafiła do kuratorium i prokuratury. Poprosiła o kontakt za kilka dni. Ale kiedy to uczyniliśmy, pani dyrektor, niestety, jak dotąd nie znalazła dla nas czasu. Do sprawy wrócimy.

Co to jest zespół Aspergera?
Zespół Aspergera, nazywany też syndromem aspergera (AS) to całościowe zaburzenie rozwoju układu nerwowego, potocznie zwany również delikatniejszą formą dziecięcego autyzmu. Po raz pierwszy w historii medycyny, w 1944 roku syndrom opisał pochodzący z Austrii psychiatra i pediatra - Hans Asperger.
Zespół lub syndrom Aspergera, w żadnym wypadku nie jest to choroba Aspergera. Można się czasami spotkać z takim określeniem tego zaburzenia rozwoju, ale nie jest ono prawidłowe i powinno zostać wykorzenione. Określenie „choroba Aspergera” jest stygmatyzujące i nieprawdziwe. Wskazuje na to, że ludzie dotknięci tym zaburzeniem są w jakiś sposób gorsi i odmienni od ludzi zdrowych. To stereotypowe i krzywdzące określenie dla wszystkich osób, które są dotknięte tym problemem, a także dla ich rodzin.
Co to jest zespół Aspergera, skoro nie jest on chorobą? Obecnie lekarze i specjaliści skłaniają się ku interpretacji, że to odmienny sposób budowania relacji. To łagodne zaburzenie ze spektrum autyzmu, które przejawia się przede wszystkim w budowaniu i późniejszym podtrzymywaniu relacji międzyludzkich.
By ułatwić osobom z zespołem Aspergera, codzienne życie i nawiązywanie kontaktów z innymi ludźmi, prowadzona jest ich terapia. To właśnie dzięki terapii osoby z zespołem Aspergera mogą odnaleźć swoje miejsce w społeczeństwie.
Nie ma jednej, określonej terapii, która jest stosowna w przypadku zespołu Aspergera. Metoda dobierana jest na podstawie indywidualnych ustaleń i predyspozycji osoby z syndromem Aspergera. Często stosowane są łącznie, by odnieść jak najlepsze efekty.

Wiesława Witos
w.witos@gazetaolsztynska.pl

2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5