Deszczowy lipiec i Kretowiny świecą pustkami
2025-07-16 10:40:54(ost. akt: 2025-07-16 12:19:39)
W Kretowinach w gminie Morąg jest w lipcu bardzo mało turystów, można nawet powiedzieć, że prawie ich nie ma. Czyżby zła pogoda wystraszyła wczasowiczów?
Turyści odmawiają kwatery albo skracają pobyt bądź zamawiają pokoje tylko na weekend.
— Takiej sytuacji jeszcze nie było — mówią właściciele kwater.
Nie mają z czego cieszyć się również restauratorzy. U nich też pustki. Turyści zaglądają do nich rzadko. Większość z nich przygotowuje posiłki sama w domkach.
— “Klapa" totalna w tym roku — mówią właściciele restauracji, hoteli i domków. — Jeszcze czegoś takiego nie było. — Bardzo słaby był początek, ale już połowa lipca i nic nie wskazuje na to, że będzie lepiej, jak się pogoda nie poprawi — dodają.
Sami turyści, którzy przyjeżdżają od lat do Kretowin zauważają, że tak pusto w Kretowinach to jeszcze nie było.
— Nie pamiętam, żeby tak nie było ludzi o tej porze — mówi pan Tomasz ze Śląska. — Przyjeżdżam tu od 20 lat i pierwszy raz widzę tak mało ludzi.
— Ja wynająłem kwaterę w kompleksie domków i zawsze było tłoczno, a teraz jestem sam w jednym domku, a wokół mnie pusto — dodaje inny turysta z Łodzi. — Co to się stało? Pogody nie ma i ludzie nie przyjechali. Większość chyba wyjechała zagranicę.
— Kretowiny "umierają" — mówi wczasowicz. — Już drugi rok zauważyłem, że ludzi jest coraz to mniej. A w tym roku to sam jestem zaskoczony, że tak pusto.
Nie ma pogody i nie ma tłumów to może i dobrze dla tych, którzy mimo wszystko zdecydowali się na przyjazd do Kretowin, bo wreszcie będą mogli w spokoju wypocząć. Tłumy wczasowiczów, gwar kąpiących się, czasami w tym przeszkadzają. Z takiej sytuacji cieszą się właściciele domków, którzy przyjeżdżają do swoich posiadłości i mogą spędzić czas w spokoju. Ale i oni narzekają na pogodę.
— Przydałoby się trochę słońca, bo trochę zimno i mokro — przyznają. — Są z nami dzieci i dla nich ta pogoda to "masakra". A po drugie, nie mamy już pomysłu co z nimi robić. Szkoda, że miasto, albo przedsiębiorcy nie przewidują żadnych atrakcji w okresie wakacyjnym dla turystów w Kretowinach. Myślę, że to też przyciągnęłoby ludzi w to miejsce. Dużo ludzi wyjeżdża zagranicę, mówią, że jest taniej i pewna pogoda.
Czy rzeczywiście jest taniej? Rozmawialiśmy z jedną z morążanek, która też wyjechała na 5 dni do Turcji. Opowiedziała nam jak to naprawdę wygląda.
– Nie żałuję, że pojechałam do Turcji — mówi pani Ania. — Pogoda pewna, inny klimat, zobaczyłam inny kraj, bo jeszcze tam nie byłam i jestem zadowolona. Jednak nie powiedziałabym, że zagranicą jest taniej niż w Polsce. Jak policzyć wszystko, to wcale nie jest tak tanio. Hotel, przejazd, wymiana waluty, wejściówki, ubezpieczenie itp., jak się podsumuje wszystko to suma niemała. Sześć dni to kwota prawie sześciu tysięcy złotych na jedną osobę. Jak dla mnie, przeciętnego Polaka, to kwota dość duża. Człowiek przeżyje trochę do tego stresu, bo to inne państwo, języka się nie zna, obawa przed jakąś inną niż znaną nam tutaj chorobą. Trochę tego jest, ale się jedzie, bo inni jadą — śmieje się pani Ania. — Nasza Polska też jest piękna, nawet nie byłam w wielu jej zakątkach. Może najpierw trzeba byłoby poznać swój kraj, a dopiero wybierać się gdzieś indziej? Tak sobie myślę, że następnym razem wybiorę się gdzieś w Polskę, gdzie jeszcze nie wiem.
I jak widać sprawdza się powiedzenie: jak wszyscy to ja też. Nieważne gdzie i za ile...
Wiesława Witos
— Takiej sytuacji jeszcze nie było — mówią właściciele kwater.
Nie mają z czego cieszyć się również restauratorzy. U nich też pustki. Turyści zaglądają do nich rzadko. Większość z nich przygotowuje posiłki sama w domkach.
— “Klapa" totalna w tym roku — mówią właściciele restauracji, hoteli i domków. — Jeszcze czegoś takiego nie było. — Bardzo słaby był początek, ale już połowa lipca i nic nie wskazuje na to, że będzie lepiej, jak się pogoda nie poprawi — dodają.
Sami turyści, którzy przyjeżdżają od lat do Kretowin zauważają, że tak pusto w Kretowinach to jeszcze nie było.
— Nie pamiętam, żeby tak nie było ludzi o tej porze — mówi pan Tomasz ze Śląska. — Przyjeżdżam tu od 20 lat i pierwszy raz widzę tak mało ludzi.
— Ja wynająłem kwaterę w kompleksie domków i zawsze było tłoczno, a teraz jestem sam w jednym domku, a wokół mnie pusto — dodaje inny turysta z Łodzi. — Co to się stało? Pogody nie ma i ludzie nie przyjechali. Większość chyba wyjechała zagranicę.
— Kretowiny "umierają" — mówi wczasowicz. — Już drugi rok zauważyłem, że ludzi jest coraz to mniej. A w tym roku to sam jestem zaskoczony, że tak pusto.
Nie ma pogody i nie ma tłumów to może i dobrze dla tych, którzy mimo wszystko zdecydowali się na przyjazd do Kretowin, bo wreszcie będą mogli w spokoju wypocząć. Tłumy wczasowiczów, gwar kąpiących się, czasami w tym przeszkadzają. Z takiej sytuacji cieszą się właściciele domków, którzy przyjeżdżają do swoich posiadłości i mogą spędzić czas w spokoju. Ale i oni narzekają na pogodę.
— Przydałoby się trochę słońca, bo trochę zimno i mokro — przyznają. — Są z nami dzieci i dla nich ta pogoda to "masakra". A po drugie, nie mamy już pomysłu co z nimi robić. Szkoda, że miasto, albo przedsiębiorcy nie przewidują żadnych atrakcji w okresie wakacyjnym dla turystów w Kretowinach. Myślę, że to też przyciągnęłoby ludzi w to miejsce. Dużo ludzi wyjeżdża zagranicę, mówią, że jest taniej i pewna pogoda.
Czy rzeczywiście jest taniej? Rozmawialiśmy z jedną z morążanek, która też wyjechała na 5 dni do Turcji. Opowiedziała nam jak to naprawdę wygląda.
– Nie żałuję, że pojechałam do Turcji — mówi pani Ania. — Pogoda pewna, inny klimat, zobaczyłam inny kraj, bo jeszcze tam nie byłam i jestem zadowolona. Jednak nie powiedziałabym, że zagranicą jest taniej niż w Polsce. Jak policzyć wszystko, to wcale nie jest tak tanio. Hotel, przejazd, wymiana waluty, wejściówki, ubezpieczenie itp., jak się podsumuje wszystko to suma niemała. Sześć dni to kwota prawie sześciu tysięcy złotych na jedną osobę. Jak dla mnie, przeciętnego Polaka, to kwota dość duża. Człowiek przeżyje trochę do tego stresu, bo to inne państwo, języka się nie zna, obawa przed jakąś inną niż znaną nam tutaj chorobą. Trochę tego jest, ale się jedzie, bo inni jadą — śmieje się pani Ania. — Nasza Polska też jest piękna, nawet nie byłam w wielu jej zakątkach. Może najpierw trzeba byłoby poznać swój kraj, a dopiero wybierać się gdzieś indziej? Tak sobie myślę, że następnym razem wybiorę się gdzieś w Polskę, gdzie jeszcze nie wiem.
I jak widać sprawdza się powiedzenie: jak wszyscy to ja też. Nieważne gdzie i za ile...
Wiesława Witos
KRETOWINY I JEZIORO NARIE
Kretowiny to malownicza miejscowość wypoczynkowa pośród pól, łąk i lasów. Nieskażone cywilizacją środowisko naturalne na każdym kroku ukazuje perełki przyrody. Lasy pełne zwierzyny i grzybów oraz jezioro Narie, czynią z tego terenu wymarzone miejsce do spędzenia wolnego czasu i wypoczynku. Na półwyspie kretowińskim znajdują się siedziby licznych ośrodków turystycznych, hoteli i kempingu. Funkcjonują tu również wypożyczalnie sprzętu wodnego, baza nurkowa, szkoła windsurfingu. Kretowiny znane są dobrze turystom. Znajduje się tu plaża, molo, boisko do gry w siatkówkę, duży plac zabaw dla dzieci z atrakcjami. Mamy tu również ścieżki rowerowe i piękną promenadę wzdłuż jeziora Narie. Przy akwenie są trzy przystanie gdzie można wypożyczyć łódkę, rower wodny lub kajak, quady. Znajdziemy też restauracje, smażalnie ryb, cukiernię i sklepy spożywcze.
Kretowiny leżą nad jeziorem Narie, jednym z najpiękniejszych i największych jezior w regionie. O jego atrakcyjności decyduje głównie wyjątkowo bogata linia brzegowa (jezioro ma aż 19 wysp) oraz bardzo dobra przejrzystość wody (do 5. metrów). Są więc atrakcyjne nie tylko dla miłośników carawaningu i wędkarzy, ale również dla nurków, którzy w Nariach mogą schodzić pod wodę na głębokość 44 metrów.
To również miejsce z ciekawą historią. Okolice zamieszkane były już w epoce żelaza. Znaleziono tu także pozostałości po dawnej osadzie obronnej Prusów. Warownia miała być zlokalizowana na wysokim wzgórzu, w północnej części półwyspu. Wieś wzmiankowana w dokumentach z roku 1448, jako wieś pruska na 12 włókach. Pierwotna nazwa wsi brzmiała Pelisten.
Kretowiny to malownicza miejscowość wypoczynkowa pośród pól, łąk i lasów. Nieskażone cywilizacją środowisko naturalne na każdym kroku ukazuje perełki przyrody. Lasy pełne zwierzyny i grzybów oraz jezioro Narie, czynią z tego terenu wymarzone miejsce do spędzenia wolnego czasu i wypoczynku. Na półwyspie kretowińskim znajdują się siedziby licznych ośrodków turystycznych, hoteli i kempingu. Funkcjonują tu również wypożyczalnie sprzętu wodnego, baza nurkowa, szkoła windsurfingu. Kretowiny znane są dobrze turystom. Znajduje się tu plaża, molo, boisko do gry w siatkówkę, duży plac zabaw dla dzieci z atrakcjami. Mamy tu również ścieżki rowerowe i piękną promenadę wzdłuż jeziora Narie. Przy akwenie są trzy przystanie gdzie można wypożyczyć łódkę, rower wodny lub kajak, quady. Znajdziemy też restauracje, smażalnie ryb, cukiernię i sklepy spożywcze.
Kretowiny leżą nad jeziorem Narie, jednym z najpiękniejszych i największych jezior w regionie. O jego atrakcyjności decyduje głównie wyjątkowo bogata linia brzegowa (jezioro ma aż 19 wysp) oraz bardzo dobra przejrzystość wody (do 5. metrów). Są więc atrakcyjne nie tylko dla miłośników carawaningu i wędkarzy, ale również dla nurków, którzy w Nariach mogą schodzić pod wodę na głębokość 44 metrów.
To również miejsce z ciekawą historią. Okolice zamieszkane były już w epoce żelaza. Znaleziono tu także pozostałości po dawnej osadzie obronnej Prusów. Warownia miała być zlokalizowana na wysokim wzgórzu, w północnej części półwyspu. Wieś wzmiankowana w dokumentach z roku 1448, jako wieś pruska na 12 włókach. Pierwotna nazwa wsi brzmiała Pelisten.
Kretowiny są też dobrym punktem wypadowym dla miłośników wędrówek. Duże zalesienie okolicy, silne zróżnicowanie rzeźby terenu sprzyjają wycieczkom w siodle i na rowerze. Turyści często traktują Kretowiny jako miejsce noclegowe i wypadowe do zwiedzania dalszych okolic. Z Kretowin blisko jest do największych atrakcji turystycznych regionu. 20 km od Kretowin znajduje się Kanał Elbląski, a w promieniu 50 km pola Grunwaldu, zamki we Fromborku i Lidzbarku Warmińskim oraz dwa największe miasta regionu: Elbląg i Olsztyn.
Podstawowym argumentem mającym zachęcić turystów do odwiedzenia Kretowin od lat pozostaje jednak spokój. Jezioro Narie od kilkudziesięciu lat objęte jest strefą ciszy.
Podstawowym argumentem mającym zachęcić turystów do odwiedzenia Kretowin od lat pozostaje jednak spokój. Jezioro Narie od kilkudziesięciu lat objęte jest strefą ciszy.
Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zaloguj się lub wejdź przez