Znam problemy gminy od podszewki

2024-06-04 18:27:38(ost. akt: 2024-06-04 18:38:03)

Autor zdjęcia: Archiwum prywatne

Jakim jest człowiekiem? Jakie są jego cechy charakteru? Pierwsze decyzje i plany? O tym rozmawiamy z nowym burmistrzem Zalewa Piotrem Pietrasikiem.
– Czytelnicy z pewnością chcą wiedzieć, kim jest nowy burmistrz Zalewa, więc proszę o przybliżenie swojej sylwetki.
– Uprzejmie dziękuję za umożliwienie mi autoprezentacji mieszkankom i mieszkańcom Gminy Zalewo i nie tylko. Na samym wstępie chciałbym powiedzieć, że od urodzenia jestem tzw. swojakiem i mieszkańcem wspaniałej Gminy Zalewo. Tu się urodziłem, wychowałem i chodziłem do szkoły, a następnie podjąłem kroki aby całe swoje dorosłe życie związać z ojcowizną. Zostałem rolnikiem, a zarazem przedsiębiorcą pośród społeczności zalewskiej, poznając problemy i potrzeby „od podszewki”. Dodatkowo jestem kochającym ojcem i mężem.


– Jaki Pan jest? Jakie cechy charakteru uważa Pan za swoje mocne strony, a których chciałby Pan się pozbyć? Które z nich będą przydatne w pełnieniu nowej funkcji?
– Należę do osób skromnych i samoocena nie przychodzi mi zbyt łatwo. Niemniej jednak uważam się za osobę analityczną i przedsiębiorczą. Wychodzę z założenia, że jeżeli coś robię to na 110%, a nie na 5. Ponadto mogę powiedzieć, że po części jestem wizjonerem - realistą, który plany potrafi przerodzić w rzeczywistość, a przede wszystkim jestem człowiekiem uczciwym, nieprzekupnym, znam i rozumiem problemy naszego społeczeństwa, gdyż ja i moja rodzina jesteśmy jego elementem.

– Mam Pan duże gospodarstwo rolne. Dlaczego zdecydował się Pan kandydować na burmistrza? Czy zawód rolnika już Panu nie odpowiada? Kiedy Pan podjął taką decyzję?
– Moje gospodarstwo jest nieodzownym elementem mojego życia. Jednakże przez wiele lat funkcjonowania, mając kompetentnego zarządcę spokojnie je nadzoruję. To stało się jednym ze składowych narzędzi, które pozwoliło mi na podjęcie decyzji o kandydowaniu. Rolnictwo jest w moim sercu i nigdy nie pozbędę się możliwości bycia rolnikiem. Na tyle ile czas będzie mi pozwalał na zaangażowanie się w moje gospodarstwo, to będę to robił. Niemniej jednak priorytety zmieniły się, więcej scedowane zostało na zarządcę. Umożliwia mi to właściwe wykonywanie mandatu danego przez moich wyborców. Mogę się oddać w pełni dla gminy. Jeżeli chodzi o decyzję to narodziła się praktycznie z dnia na dzień, jednak była ona racjonalna i przemyślana. Chęć poprawy życia mieszkańców w każdym elemencie i dziedzinie spowodowała, że podjąłem to wyzwanie. Chcę żeby wszystkim mieszkankom i mieszkańcom naszej gminy żyło się lepiej, nowocześniej i bardziej dostatnio.

– Od czego Pan zaczął swoje urzędowanie? Czy przewiduje Pan jakieś radykalne zmiany?
– Tak jak wcześniej już zauważyłem, będąc mieszkańcem gminy miałem już pewne rozpoznanie jej potrzeb. Jednakże muszę poznać funkcjonowanie urzędu, rozpoznać realizację strategii, mieć wgląd w plany inwestycyjne i inne składowe niezbędne do podejmowania właściwych decyzji. Ten proces wymaga dużo czasu, aczkolwiek równocześnie zaczynam wprowadzać swoje pomysły na poprawienie infrastruktury gminnej, jak również ułatwienie życia mieszkańcom. Budżet nasz niestety jest skromny, z tego tytułu poddaję analizie wszelkie wydatki myśląc o rozsądnym dysponowaniu pieniędzmi publicznymi. Już prawdopodobnie poprzez działania moje i mojego zespołu doprowadzimy do pozyskania około 1 miliona złotych, które nawet w najmniejszej mierze nie były przewidziane w budżecie. Bardzo dużo rozmawiam z mieszkańcami, przedsiębiorcami oraz pracownikami urzędu i słucham ich uważnie. Moje horyzonty poprzez te dialogi rozwijają się bardziej. Nie ukrywam, że zmiany będą potrzebne, jednak bardziej będą one kosmetyczne i rozwojowe. Jednakże jeszcze jest za wcześnie, żeby o nich mówić. Muszę poddać dogłębnej analizie stosowne dokumenty, przeprowadzić symulacje, a następnie wyciągnąć odpowiednie wnioski.

– Co będzie teraz dla Pana priorytetem?
– Zastałem sytuację w gminie, która ma wiele do życzenia. W tym przypadku będę mówił o inwestycjach. One są i będą dla mnie priorytetem. Oprócz standardowych kwestii, które niezbędne są dla naszej gminy czyli poprawienie infrastruktury drogowej, będę chciał inwestować w odnawialne źródła energii, mieszkalnictwo zamknięte, tzn. samowystarczalne energetycznie. W chwili obecnej prowadzone są już uzgodnienia na różnych szczeblach służące poprawieniu jakości dróg, ich remontów, jak i budowania nowych, a przy tym poprawy infrastruktury służącej pieszym, czy chociażby rowerzystom poprzez budowę ścieżek. Kolejnym elementem są szkoły, które wymagają remontów, termomodernizacji. Musimy koniecznie zadbać o nasze dzieci. Do zrobienia jest dużo, trzeba zakasać rękawy.

– Czy jest coś co Pana zaskoczyło (pozytywnie albo negatywnie) na początku jako burmistrza?
– Jeżeli chodzi o kwestie pozytywne to przede wszystkim chęć współpracy Rady Miejskiej, która już teraz przejawia duże zainteresowanie realizacją planów na poprawę bytu mieszkańców w każdym elemencie. Razem, wspólnie będziemy mogli osiągać założone cele. Będzie to służyć wszystkim. Innym pozytywem jest profesjonalizm moich pracowników, cieszę się, że będę mógł pracować w takim gronie i realizować zadania gminy za ich pośrednictwem. Niestety są też negatywy, a mianowicie w mojej ocenie wdarł się marazm w dziedzinie obejmującej swoim zakresem rozwój inwestycyjny. Oczywiście inwestycji nie było mało, aczkolwiek należałoby je ukierunkować tak, aby gmina z dnia na dzień stawała się bogatszą, zachęcała do zdobywania nowych potencjalnych inwestorów, a co za tym idzie mieszkańców. Żeby stawała się gminą w wielu aspektach samowystarczalną, a tu ponownie wspomnę o OZE.

– Jakie planuje Pan inwestycje i od czego zacznie?
– W chwili obecnej realizowanych jest parę inwestycji, które kontynuujemy. Niektóre z nich, jak rewitalizację placu Jana Pawła II w takiej formie, jaka została mi przedstawiona wstrzymałem. Głównym powodem było pozbawienie mieszkańców miejsc parkingowych, a sam plac nie oddawałby charakteru i możliwości w takiej formie, jak został zaprojektowany. Chcemy mieszkańcom ułatwiać życie, a nie komplikować. Szukamy rozwiązań praktycznych, a przy tym przyjemnych dla oka. Będę prowadził konsultacje społeczne, wsłuchiwał się w głosy mieszkanek i mieszkańców, rad osiedli i sołectw. Dodatkowo podlegli mi pracownicy partycypują w różnego rodzaju spotkaniach, których wypadkową jest możliwość pozyskania pieniędzy z różnych źródeł finansowania. Możliwości są i będziemy je wykorzystywać, a to będzie determinowało realizację nowych inwestycji. Obecnie ruszać będziemy ze ścieżką pieszo - rowerową, jak również drogami w gminie.

– Co Pana zdaniem będzie największym wyzwaniem na tę kadencję?
– Odpowiedź jest prosta, chciałbym proporcjonalnie zrównoważyć wkład własnych środków, w stosunku do pozyskanych funduszy. Chciałby jak najmniej obciążyć gminę, a przy tym szukać dochodów, też poprzez zwiększenie pasywów.

– Jaki będzie Zalewo na koniec Pana kadencji?
– Życzyłbym sobie, żeby gmina nasza, a nie tylko samo Zalewo, była bogatsza w infrastrukturę, żeby rozwinęła się wykorzystując walory jej położenia. Rozwijała się kulturalnie i sportowo. Przyciągała turystów, a zarazem była ostoją dla spokoju, relaksu i odpoczynku, a co za tym idzie żeby mieszkanki i mieszkańcy byli zadowoleni, że są członkami naszej wspaniałej społeczności.

— Życzę Panu spokojnej, owocnej kadencji i wielu sukcesów w realizacji zaplanowanych działań.
Dziękuję za rozmowę.
Wiesława Witos

2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5