"Moda na leniwość" - nowy felieton Iwony Górskiej
2023-01-07 15:51:05(ost. akt: 2023-01-07 15:55:33)
Z wielką przyjemność prezentujemy kolejny felieton Iwony Górskiej.
Czy jesteśmy tylko leniwi, czy to coś więcej?...
Koleżanka opowiedziała mi historię, która ostatnio jej się przydarzyła. Właściwie to zwykłe zdarzenie, jakie przytrafia się każdemu z nas codziennie, tak samo jak życie.
Otóż Anna zna Basię, która choruje na schizofrenię paranoidalną, nie ma rodziny ni znajomych,co przy tym schorzeniu nie jest niczym odosobnionym. W takiej sytuacji Basi ciężko załatwiać samej różne sprawy. Moja koleżanka mając wrażliwą osobowość, zabiera ją od czasu do czasu na wizytę lekarską.. No cóż, wymaga to trochę wysiłku z jej strony, lecz więcej to chyba wymaga chęci oraz współodczuwania. Taki chory, nie jest samodzielny i zostałby pewnie sam ze swoimi problemami nie otrzymując znikąd pomocy.
Tym razem wizyta lekarska się przedłużała, Koleżanka w międzyczasie rozmawiając z synem przez telefon, obiecała mu pizzę. Po długim oczekiwaniu pojawia się Basia z „kolegą”- Stanisławem. Podchodzą oboje do samochodu. Głowa Anny wygina się w znak zapytania, co tak długo trwała ta wizyta?, Basia z dziecinnym uśmiechem odpowiada, że czekała na Stasia i zadaje szybciutko pytanie czy go też zabierze ?
Na twarzy Anny pojawia się mars, lecz po krótkim wahaniu się zgadza.
Podczas drogi powrotnej towarzyszy im milczenie, przerywane jedynie krótkimi wstawkami Basi na temat tego, co za oknem samochodu. Gdy dojechali do miejsca zamieszkania Stanisława, ten wypowiedział niewyraźnie kilka zdań w stronę Anny: „Ja panią przepraszam, że się nie odzywałem, jakbym był obrażony na panią, ale prawie nie słyszę. Nie mogę pani zapłacić , bo nie mam pieniędzy, ale jak będę miał to zapłacę. Dziękuję,że pani taka dobra i mnie zabrała, bo ja pieszo jeszcze bym nie doszedł do domu.” [tu tylko wspomnę, że droga jaką przejechali to ok 20km]
Annie zawilgotniały powieki od wewnątrz i zrobiło jej się niezbyt miło, bo dopiero ostatnie słowa zdołały ją wyrwać z kręgu czarnych myśli: dlaczego ja zawsze daję się wrobić w takie historie, nie jestem Matką Teresą! miałam synu przywieźć pizzę...
W momencie jednak ta oskarżycielska czarna kula w jej głowie rozproszyła się na wiele jaśniejących punkcików, z których biła mądrość oraz uświadomienie,że nie należy oceniać zbyt pochopnie sytuacji, bo one zdarzają się po to, by uświadamiać nam co jest ważne i ważniejsze. Sytuacje miłe czy nie miłe, wszystkie nas czegoś uczą. Ważne aby wyciągać wnioski z takich banalnych- niebanalnych zdarzeń. Syn Anny też się jakoś pogodził,że nie zje pizzy, a nawet przyznał mamie rację,że dobrze zrobiła. Choć na początku był obrażony, że jakiś upośledzony był ważniejszy dla mamy, niż On. Anna po raz kolejny doświadczyła,że warto słuchać serca choć umysł czasem się buntuje.
My ludzie”normalni” często z lekceważeniem traktujemy „upośledzonych” choć przykład ten pokazał,że Basia, chora psychicznie wiedziała, co należy zrobić i w jaki sposób pomóc, a :normalni” są megalomanami swego Ego, które się nadyma, gdy uda im się zrobić coś nad wyraz dobrego. Oczywiście nie zawsze tacy jesteśmy, ale zdarza się nam tłumić nasze odruchy spontanicznego odczuwania. Zakładamy rycerskie zbroje, odwracamy wzrok, znajdujemy wiele wymówek , usprawiedliwień na temat: dlaczego mogłem a nie pomogłem. Czy to lenistwo czy może coś więcej? Zostawiam tę kwestię do indywidualnego rozważenia.
Chyba najważniejsze jest to aby mieć otwarte serce i nie bać się być dobrym, nie powinniśmy się kategoryzować względem posiadanych dóbr materialnych, czy bardziej sprawnej umiejętności poruszania się w życiu niż inni, wszyscy jesteśmy częścią, puzzlem czegoś większego, co bardziej lub mniej ogarniamy własnym rozumem. Wszyscy kończymy w ten sam sposób. Po coś jesteśmy tu razem, zadaj sobie np. takie pyt: ile czasu przeżyłbym sam na planecie? Według mnie nie długo. Jak widać jesteśmy ciągiem ewolucyjnym, który rozwija nas jako jednostki i zarazem globalną świadomość ludzkiego gatunku. Jednostki bardziej świadome wspierają te o mniejszej świadomości i tak to idzie z zawirowaniami przez tysiąclecia. Nie balsamujmy się za życia,bo na to będzie czas po. Żyjmy najlepiej jak potrafimy. Każda chwila jest cenna, aż do ostatniej.
Jeśli podobają Ci się moje rozważania, na tematy naszej nieco zawoalowanej osobowości, jak również dotyczące bardziej ogólnego spojrzenia na życie ludzkie, to zapraszam do przeczytania trochę więcej o tych sprawach w książce, którą właśnie piszę. Nie zabraknie również unoszącego się nad nią ducha humoru. Iwona Górska
Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zaloguj się lub wejdź przez