Bernard Jacek i Edmund Standara we wspomnieniach prof. Jana Falkowskiego

2022-05-29 10:45:10(ost. akt: 2022-07-18 14:16:33)

Autor zdjęcia: archiwum profesora Jana Falkowskiego

Profesor Jan Falkowski do swoich wspomnień zaprosił 27 osób, stałych mieszkańców Ziemi Lubawskiej lub tylko w niej urodzonych, albo przebywających okresowo, z racji pełnienia różnych obowiązków. Są to osoby, które w sposób niezwykle życzliwy poświęcili mu bezcenny czas, i na ogół miejsce u siebie, podzielili się swoją wiedzą, pracą, osiągnięciami, a nawet swoimi pasjami czy też sekretami, stając się niecodziennymi bohaterami wspomnień Jana Falkowskiego. — Wciąż noszę w mojej pamięci dwa słowa, jakże odmienne: poznanie i uznanie. To one przeplatają się wzajemnie, tworząc kanwę moich wspomnień — mówi profesor.
Bernard Jacek Standara (1934-2014), nauczyciel, harcerz, piewca Ziemi Lubawskiej i jej wielki patriota. Pisząc moje wspomnienie o kontaktach z Bernardem Jackiem Standarą trudno pominąć całą „trójkę” panów Standarów, a więc ojca – Bernarda Feliksa (1905-1962) i brata – Edka (1942-2018). W zasadzie tylko z tym ostatnim, zasłużonym naczelnikiem i burmistrzem Lubawy byłem na per ty. Bernard Feliks Standara był moim nauczycielem w klasie VII, w SP w Lubawie.

Gdy kończyłem klasę VII B.F. Standara był kierownikiem tej szkoły. W mojej pamięci zostawił ślad bardzo wymagającego nauczyciela, a jednocześnie bardzo aktywnie działającego w różnych gremiach Lubawy i Nowego Miasta Lubawskiego. W tym ostatnim, był długoletnim prezesem ZNP. Napisał w rękopisie pierwszą powojenną monografię Lubawy (1945-1960), na która powołuje się J. Śliwiński, w swojej monografii: „Lubawa. Z dziejów miasta i okolic”. Był organizatorem Muzeum Ziemi Lubawskiej z siedzibą w NML. W moim życiorysie zapamiętałem seniora Rodu z ważnego dla mnie zdarzenia. Nie chodziłem na pochody 1 majowe – nigdy, i jako uczeń, student i pracownik Urzędu Wojewódzkiego w Bydgoszczy (?!). Kiedy okazało się, że w klasie VII SP w Lubawie nie uczestniczyłem w pochodzie 1 maja 1952 r., to następnego dnia musiałem kajać się razem jeszcze z 5-tką moich kolegów – na stojąco przed całą klasą i tłumaczyć – dlaczego nie byłem razem ze szkołą na pochodzie, przed kierownikiem naszej szkoły B.F. Standarą i wychowawcą A. Balewskim.

W trakcie zbiorowej reprymendy zadano mi pytanie – a gdzie ty wybierasz się po skończeniu VII klasy?


Odpowiedziałem zgodnie z prawdą, że do Lubawskiego Liceum. Wówczas padły znamienne słowa: „nam tu kaktus wyrośnie jak ty dostaniesz się do LO”. Oczywiście, potem nastał czas wakacji, a ponieważ miałem bardzo dobre świadectwo, a i moi wychowawcy już dawno życzliwie zapomnieli swoich słów, to dostałem się do upragnionego liceum bez problemu. Drugą osobą, z Rodu Standarów był Edmund, poznany już w lubawskim liceum, ale najlepiej w latach zbierania dokumentacji do mojej monografii. Byłem nawet w jego domu, co zawsze poczytuję sobie jako szczególny dla mnie zaszczyt. Z resztą po latach okazało się, że z Edmundem kończyliśmy ten sam Wydział Biologii i Nauk o Ziemi UMK, oczywiście w różnych latach i na różnych kierunkach. Jako burmistrz miasta bardzo mi pomógł nie tylko w zakresie materiałów źródłowych o Lubawie, lecz także wspierał mnie aby to „dzieło” uzyskało światło dzienne.

W dzień jego pogrzebu byłem poza granicami kraju, ale miałem pełną świadomość, że Lubawa żegna Kogoś Niepospolitego. Wreszcie trzeciego ze Sławnego Rodu Standarów – Bernarda Jacka (juniora) poznałem najpierw z jego felietonów, zarówno tych historycznych, jak i pisanych gwarą pod znamiennym tytułem: „Gawędy Klimka z Dybzaka”. Kiedy ukazała się w „Głosie Lubawskim” jego rzeczowa recenzja na temat mojej monografii, postanowiłem spotkać się z nim i jego małżonką p. Terenią. Recenzja zaczyna się od stwierdzenia: ”Kiedy mój brat Edmund pokazał mi dzieło Jana Falkowskiego w pierwszej chwili oniemiałem, było to bowiem tomisko okazałe, liczące 866 stron.

Korzystając więc z tego, że burmistrz jak zwykle zawalony był pracą, pożyczyłem tę książkę, aby móc się „naczytać do syta”. Na koniec swojej wnikliwej recenzji dodał: „Kończąc polecam Szanownym Czytelnikom do przeczytania „Ziemię lubawską” Jana Falkowskiego, bo warto”. Bernard Jacek Standara zmarł 6 marca 2014 r., a w „Głosie Lubawskim” żegnając swego wieloletniego współpracownika napisano m. in. „Pana Bernarda zapamiętamy jako osobę bardzo pogodną, która zawsze pokrzepiła dobrym słowem. Był lokalnym patriotą a Lubawę i Ziemię Lubawską po prostu kochał. Niech jego dusza spoczywa w pokoju”. W Lubawie bywam kilka razy w roku. Zawsze idę na lubawski stary cmentarz. Zatrzymuje się przy grobie państwa Ireny i Bernarda Standarów, aby oddać im moją wdzięczność w kornej modlitwie.


Profesor Jan Falkowski
(ur. 27 kwietnia 1938 w Targowisku Dolnym) – geograf, specjalizujący się w geografii ekonomicznej i gospodarce przestrzennej
W 1956 roku ukończył liceum w Lubawie, rok później podjął studia geograficzne na Uniwersytecie Mikołaja Kopernika w Toruniu. Ukończył je w 1962 roku, tematem jego pracy magisterskiej, wykonywanej pod kierownictwem Rajmunda Galona była Morfologia doliny Osy. W 1969 roku podjął pracę na UMK, w 1973 uzyskał stopień doktora nauk geograficznych, a w 1981 doktora habilitowanego. 27 grudnia 1993 uzyskał tytuł profesora nauk o Ziemi, a w 1998 tytuł profesora zwyczajnego.
Dwukrotnie (w latach 1982-1987 i 1996-1997) pełnił funkcję zastępcy dyrektora Instytutu Geografii UMK, a w latach 1997-2002 dyrektora Instytutu Geografii UMK. Od 1988 do 2008 roku piastował stanowisko kierownika Zakładu Gospodarki Przestrzennej i Planowania Strategicznego Instytutu Geografii.


Komentarze (2) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. karoljan #3103246 19 lip 2022 15:38

    Dobrze,że odeszli i Pan Bóg im wybaczy. Jeden pisał o tatusiu jak to po wojnie został dyrektorem i należał do Armii Krajowej. Drugi zapomniał o swoich kolegach z ulicy Poznańskiej jako funkcjonariusz PZPR w białym domku i autorzy monografii wycięli fragment życiorysu przynależności do partii. Jak można było wyprzeć się tego faktu. Wielu ludzi w tamtych czasach należało. Czy panu Falkowskiemu opowiadali kto zakładał Wojskową Radę Ocalenie Narodowego w Lubawie w stanie wojennym? Panie profesorze poczyta pan portal http://przegladlokalny.prv.pl/ Pana Kleiny na temat tych panów Dajcie tym im leżeć spokojnie i przestańcie bzdury pisać.

    odpowiedz na ten komentarz

  2. Pegasus2000 #3103219 19 lip 2022 10:19

    Wspaniali ludzie ♥️ takich już w Lubawie nie ma .....

    odpowiedz na ten komentarz

2001-2025 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 7B