Ks. kan. Mieczysław Rozmarynowicz we wspomnieniach profesora Jana Falkowskiego
2022-05-29 10:45:10(ost. akt: 2022-06-19 21:02:54)
Profesor Jan Falkowski do swoich wspomnień zaprosił 27 osób, stałych mieszkańców Ziemi Lubawskiej lub tylko w niej urodzonych, albo przebywających okresowo, z racji pełnienia różnych obowiązków. Są to osoby, które w sposób niezwykle życzliwy poświęcili mu bezcenny czas, i na ogół miejsce u siebie, podzielili się swoją wiedzą, pracą, osiągnięciami, a nawet swoimi pasjami czy też sekretami, stając się niecodziennymi bohaterami wspomnień Jana Falkowskiego. — Wciąż noszę w mojej pamięci dwa słowa, jakże odmienne: poznanie i uznanie. To one przeplatają się wzajemnie, tworząc kanwę moich wspomnień — mówi profesor.
Ks. kan. Mieczysław Rozmarynowicz, kustosz Sanktuarium MB w Lipach oraz od 1990 r. proboszcz parafii pw. Nawiedzenia NMP i św. Anny w Lubawie. Księdza kanonika znam od pierwszego roku przejęcia w „swoje władanie” głównej parafii Lubawy. Nasze kontakty były co prawda okazjonalne, ale to właśnie długoletniemu proboszczowi, dziekanowi i kustoszowi, Lubawa zawdzięcza tak wiele oraz cały dekanat lubawski, liczący 8 parafii i ok. 15 tys. wiernych.
W opinii wielu mieszkańców Ziemi Lubawskiej obok tej bardzo zasłużonej niwy dla kościoła lubawskiego (i Ziemi Lubawskiej), szczególna rola przypada ks. kan. jako kustoszowi Sanktuarium w Lipach. To tutaj na bieżąco widać postępy prac nad modernizacją Sanktuarium i już ukończone inwestycje. Doceniają to pielgrzymi tak licznie przybywający do Lip, niemal z całej Polski i z zagranicy. Jedni są tu oficjalne zapraszani, jak na przykład hierarchowie Kościoła Katolickiego w Polsce. Potem są parafianie z różnych parafii Ziemi Lubawskiej i ci tzw. anonimowi, którzy nie przedstawiają się, ale w mojej świadomości w dużej mierze są obywatelami urodzonymi w Lubawskiej Ziemi i mieszkającymi w różnych regionach Polski, od Tatr do Bałtyku.
Często widuję też moi kolegów np. z lubawskiego LO, których los „rzucił” do Szczecina, Słupska, Gdańska, Olsztyna, Wrocławia, Krakowa czy Lublina. Ale przybywają też goście z zagranicy, tutaj do swoich korzeni. Wśród wielu inicjatyw ks. kan. trzeba wymienić też nie łatwe zabiegi każdego roku o to, aby w odpuście w Lipach brali udział nie tylko biskupi z naszej diecezji, ale hierarchowie z „najwyższej półki”, żeby wspomnieć kard. Nycza, prymasów Polski: Glempa i Polaka, arcybiskupów jak np. Gocłowskiego, i wielu innych.
Pozostaje też wiele prac, zadań w samej parafii i dekanacie (i zapewne w szerszym kontekście: w diecezji toruńskiej), w piśmie i słowie. Tylko jednym z wielu opracowań ks. kustosza jest np.: Modlitewnik do Matki Bożej Lipskiej. Dnia każdego sław Maryję, wydany we Wrocławiu w 2019 r., będący dowodem wielkiej erudycji ale i talentu graficznego autora. Dwa słowa o naszych kontaktach, które zaczęły się krótko po podjęciu przez ks. kan. misji proboszcza w Lubawie i były związane z poszukiwaniem dokumentacji do mojej monografii. Były to nie tylko rozmowy, ale możliwość zapoznania się z licznymi dokumentami kościelnymi Lubawy (np. w muzeum parafialnym), które zostały wykorzystane zarówno w monografii jak i w moich artykułach na temat chrześcijaństwa w Ziemi Lubawskiej, uzasadnienia dlaczego pielgrzymujemy do MB Lipskiej Pani, jak też w akcentowaniu celu i roli pielgrzymowania do Matki Bożej w naszym życiu religijnym. I na koniec podziękowanie. To ks. kan. zawdzięczam osobiste poznanie kilku hierarchów Kościoła katolickiego w Polsce – właśnie na odpuście w Lipach, jak np. arcybiskupa Tadeusza Gocłowskiego, bp. a następnie arcybiskupa Mariana Przykuckiego, bp. Wiesława Meringa i innych. Biskupów diecezji toruńskiej: A. Suskiego, J. Chrapka i J. Szamockiego, poznałem w różnych okolicznościach w Toruniu. Jednak najmilsze i największe dla mnie zaskoczenie miało miejsce kilka lat temu.
Do lubawskiej fary, w pierwszy dzień odpustu lipskiego na odprawienie nieszporów wchodził ks. bp. A. Suski w towarzystwie ks. kan. M. Rozmarynowicza i licznego duchowieństwa. W zapełnionej do ostatniego miejsca farze, „siódmym zmysłem” dostrzegł mnie Ks. Biskup, zatrzymał się i symbolicznie przywitał. Ten gest pośrednio zawdzięczam też ks. kan. i proboszczowi M. Rozmarynowiczowi, który jest via vitae i modus operandi w świętej Ziemi Lubawskiej od wielu lat.
Profesor Jan Falkowski
Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zaloguj się lub wejdź przez