"Nie będziemy umierać w ciszy". Trwa protest Agrounii
2022-02-09 10:23:59(ost. akt: 2022-02-09 15:02:14)
Rolnicy kolejny raz powiedzieli "dość" i 9 lutego wyjechali traktorami na drogę krajową, aby zamanifestować swoje niezadowolenie z polityki rządu wobec rolnictwa. Pod hasłem "Stop drożyźnie" odbywa się protest Agrounii w Lubawie.
Kilka dni wcześniej odbyło się spotkanie z Michałem Kołodziejczakiem, liderem Agrounii w miejscowości Rumian (pow. działdowski). Tam Kołodziejczak mówił o założonym Ogólnopolskim Związku Zawodowym Rolników, do którego zapraszał rolników z powiatu działdowskiego, iławskiego, nowomiejskiego i ostródzkiego.
— Przyjechałem tutaj do was, bo tutaj jak w soczewce skupiają się problemy lat 90, kiedy widzę PGRy, widzę ludzi, którzy padli ofiarą tej transformacji, która była zrobiona właśnie w latach 90. — mówił podczas spotkania w Rumianie Michał Kołodziejczak — Za zmiany ustrojowe w Polsce zapłacili ludzie, widać zmiany, z których my nic nie mamy. Teraz dzieje się to samo, jest transformacja żywieniowa, energetyczna, gospodarcza.
— Przyjechałem tutaj do was, bo tutaj jak w soczewce skupiają się problemy lat 90, kiedy widzę PGRy, widzę ludzi, którzy padli ofiarą tej transformacji, która była zrobiona właśnie w latach 90. — mówił podczas spotkania w Rumianie Michał Kołodziejczak — Za zmiany ustrojowe w Polsce zapłacili ludzie, widać zmiany, z których my nic nie mamy. Teraz dzieje się to samo, jest transformacja żywieniowa, energetyczna, gospodarcza.
Kolejnym krokiem są protesty na drogach. W środę 9 lutego w Polsce, w prawie 50 miejscach rolnicy wyjechali na drogi. Także u nas. Forma protestu była różna.
— Blokada drogi lub przejazdy traktorami do miast — mówił Michał Kołodziejczak, lider Agrounii podczas konferencji prasowej w poniedziałek 7 lutego w Lublinie. — Rolnicy zmuszeni są do wyjścia na drogi, bo polski rząd nie radzi sobie z obecną sytuacją. Rząd wyprowadził, nas rolników, na wielki zakręt z którego możemy wypaść. Wychodzimy upominać się o to, żeby rząd zrobił wszystko co może, aby nas uratować. Sytuacja jeśli chodzi o ceny nawozów i rosnące koszty produkcji jest straszna. Nawozy są 3-4 razy droższe niż w tamtym roku. Według naszego rządu, sytuacja jest opanowana i stabilna, bo cena ostała na poziomie 3-4 krotnie wyższym niż w ubiegłym roku i nie idzie w górę. Chcemy wiedzieć jaki jest koszt produkcji nawozów przez spółki skarbu państwa. Chcemy wiedzieć ile na nas zarabiają – mówił Kołodziejczak, który przedstawił szereg postulatów, wśród których jest odstąpienie od obecnych zapisów Zielonego Ładu.
— Blokada drogi lub przejazdy traktorami do miast — mówił Michał Kołodziejczak, lider Agrounii podczas konferencji prasowej w poniedziałek 7 lutego w Lublinie. — Rolnicy zmuszeni są do wyjścia na drogi, bo polski rząd nie radzi sobie z obecną sytuacją. Rząd wyprowadził, nas rolników, na wielki zakręt z którego możemy wypaść. Wychodzimy upominać się o to, żeby rząd zrobił wszystko co może, aby nas uratować. Sytuacja jeśli chodzi o ceny nawozów i rosnące koszty produkcji jest straszna. Nawozy są 3-4 razy droższe niż w tamtym roku. Według naszego rządu, sytuacja jest opanowana i stabilna, bo cena ostała na poziomie 3-4 krotnie wyższym niż w ubiegłym roku i nie idzie w górę. Chcemy wiedzieć jaki jest koszt produkcji nawozów przez spółki skarbu państwa. Chcemy wiedzieć ile na nas zarabiają – mówił Kołodziejczak, który przedstawił szereg postulatów, wśród których jest odstąpienie od obecnych zapisów Zielonego Ładu.
Rolnicy, protestami na drogach, chcą zwrócić uwagę mieszkańców miast na to, że problemy na wsi oznaczają także problemy dla nich. Michał Kołodziejczak mówił, że zła polityka dotyka rolników, ale w drugiej kolejności konsumentów, którzy będą w sklepach płacić horrendalne kwoty za żywność.
— Produkcja żywności spada, wiele hodowli zostało "zamordowanych" przez działania rządu. Nie możemy patrzeć na bezradność rządu, my nie będziemy umierać w ciszy, nie będziemy zamykać się w swoich stodołach — mówi lider Agrounii. — Rolnicy nie pozwolą już więcej, aby inni nie widzieli ich problemów. Chodź duma nam nie pozwala, to sytuacja nas zmusza do takich działań — dodaje.
Na Warmii i Mazurach protest rozpoczął się w Lubawie, skąd traktory przemieściły się DK15 do Morlin i dalej pojechały DK16 do Iławy. Z Iławy przez Rodzone i Sampławę, wróciły do Lubawy. Planowany był równolegle drugi przejazd, z Samborowa do Olsztyna, ale w ostatniej chwili konieczna była zmiana planów.
— Wcześniej rozmawialiśmy z prawnikiem, policjantami i centrum zarządzania kryzysowego w Olsztynie. Najpierw otrzymaliśmy sygnał, że jeśli zgromadzenie zostanie legalnie zgłoszone, to obowiązujące przepisy ruchu drogowego nie będą nas dotyczyć. Miało to odbywać się na zasadzie innych demonstracji, w których przecież ludzie też łamią prawo chodząc środkiem ulicy — mówi Mateusz Kępka, lider Agrounii na Warmii i Mazurach — Dostaliśmy jednak jasny sygnał: jeśli wjedziemy ciągnikami do Olsztyna, to posypią się mandaty. Po konsultacjach z innymi uczestnikami protestu stwierdziliśmy, że odpuszczamy. Jutro przed południem złożymy na ręce wojewody pismo. Jeśli nie spotka się z odpowiednią reakcją, to za dwa tygodnie ruszamy na całego.
Na Warmii i Mazurach protest rozpoczął się w Lubawie, skąd traktory przemieściły się DK15 do Morlin i dalej pojechały DK16 do Iławy. Z Iławy przez Rodzone i Sampławę, wróciły do Lubawy. Planowany był równolegle drugi przejazd, z Samborowa do Olsztyna, ale w ostatniej chwili konieczna była zmiana planów.
— Wcześniej rozmawialiśmy z prawnikiem, policjantami i centrum zarządzania kryzysowego w Olsztynie. Najpierw otrzymaliśmy sygnał, że jeśli zgromadzenie zostanie legalnie zgłoszone, to obowiązujące przepisy ruchu drogowego nie będą nas dotyczyć. Miało to odbywać się na zasadzie innych demonstracji, w których przecież ludzie też łamią prawo chodząc środkiem ulicy — mówi Mateusz Kępka, lider Agrounii na Warmii i Mazurach — Dostaliśmy jednak jasny sygnał: jeśli wjedziemy ciągnikami do Olsztyna, to posypią się mandaty. Po konsultacjach z innymi uczestnikami protestu stwierdziliśmy, że odpuszczamy. Jutro przed południem złożymy na ręce wojewody pismo. Jeśli nie spotka się z odpowiednią reakcją, to za dwa tygodnie ruszamy na całego.
Podczas konferencji prasowej w Lubawie, Piotr Kamiński stojący na czele warmińsko - mazurskich struktur Agrounii, powiedział, że aktualny wzrost cen nawozów szybko odbije się na jakości i ilości produktów.
— Jak tak dalej pójdzie, niebawem nie będziemy mieli co do garnka włożyć — mówił Kamiński — Chcieliśmy, aby rząd pokazał nam ile kosztuje wyprodukowanie nawozu. Nikt tego nie zrobił! Dlaczego to ukrywają? Mówimy stanowcze "nie" dla Zielonego Ładu. Oczekujemy systemu ubezpieczeń dla rolnictwa. Lista postulatów jest długa.
— Jak tak dalej pójdzie, niebawem nie będziemy mieli co do garnka włożyć — mówił Kamiński — Chcieliśmy, aby rząd pokazał nam ile kosztuje wyprodukowanie nawozu. Nikt tego nie zrobił! Dlaczego to ukrywają? Mówimy stanowcze "nie" dla Zielonego Ładu. Oczekujemy systemu ubezpieczeń dla rolnictwa. Lista postulatów jest długa.
Alina Laskowska
a.laskowska@gazetaolsztynska.pl
a.laskowska@gazetaolsztynska.pl
Komentarze (1) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych
Zaloguj się lub wejdź przez
Ja. #3091029 9 lut 2022 14:41
Głosowała wieś na PiS to teraz płacz? Myśleć należy nad urną wyborczą bo potem jest za późno!
Ocena komentarza: warty uwagi (8) odpowiedz na ten komentarz