Wielkanoc w cieniu pandemii to osobiste Alleluja
2021-04-02 12:45:56(ost. akt: 2021-04-03 09:47:02)
Ponadczasowe słowa ks. Marcina Staniszewskiego z Lubawy, nieustannie ważne, budujące i potrzebne.
To są inne święta. Mówi się, że koronawirus zatrzymał świat, nagle otwierają się oczy na to, co było do tej pory niezauważalne. Druga osoba, ograniczenia, relacje i własne potrzeby. Wszystko się przewartościowało. Dobrze aby nie poszedł ten czas na marne. Dany nam akurat podczas Wielkiego Postu, może być osobistym Alleluja.
Zróbmy miejsce na nowe, o którym mówi nam ks. Marcin Staniszewski, dziekan i proboszcz parafii pw. św. Jana Chrzciciela i św. Michała Archanioła w Lubawie.
Głód Eucharystii towarzyszy nam od dawna. W czasie Wielkiego Tygodnia jest jeszcze większy. A gdy nadejdzie Wielkanocne Alleluja nie będziemy tłumnie szli na Mszę św. Żyjemy przecież w ograniczeniach, w cieniu pandemii. Pojawiła się pustka, święta wydają się mniej radosne, niepełne. Jak zatem zadbać o swoją duchową przestrzeń? Jak, w tej sytuacji, przeżyć radość ze zmartwychwstania?
Pokojem jest Jezus Chrystus i wszelka łaska, którą wlewa w nasze dusze, a dobrem zbawienie oraz owoce działającej w nas mocy Pana Boga.
Jak przeżyć Święta w tym czasie? Dobrze, że zadajemy sobie to pytanie. Prowadzi ono jednak kolejnego: Jak dotąd je obchodziliśmy? Nie chcę, broń Boże, trywializować i bagatelizować obecnej sytuacji.
Do przeżycia każdej Wielkanocy przygotowuje nas czterdziestodniowy okres Wielkiego Postu. Teoretycznie wiemy i wiedzieliśmy do czego, do jakich postaw on nas zaprasza. Zaprasza do zatrzymania się, do podjęcia refleksji nad swoim życiem i relacjami z najbliższymi, z każdym bliźnim, do pokuty i umartwienia, wyciszenia i zajrzenia w głąb swojej duszy. Czy tak przeżywaliśmy dotąd ten czas? Dotknęła świat pandemia koronawirusa i niejako zmusiła ludzi do takiego a nie innego przeżycia pokarnawałowego czasu. Praktycznie wszyscy – wierzący i niewierzący podjęli wyrzeczenia wielkopostne. Nie było imprez z tańcami, wyjazdów, zbędnych działań. Niektórzy ograniczyli zakupy do rzeczy najkonieczniejszych. Powrócił szacunek i troska o życie, zamilkły dyskusje na temat komu pozwolić istnieć, a komu nie. Zwróciliśmy się ku życiu. Przy tym jednak ograniczone zostało ludziom wierzącym życie sakramentalne. Jednak, jako ludzie wierzący, wiemy, że jest to też pewien znak. Jaki? Taki, aby podczas wielu osobistych przemyśleń zastanowić się nad swoją osobistą relacją do Eucharystii, Komunii Świętej czyli żywej obecności Pana Jezusa pośród nas. Jeśli pojawił się w nas głód Eucharystii, to znaczy, że prawdziwie wierzymy i kochamy Pana Boga. Jednocześnie, pozbawieni pełnego uczestnictwa we Mszy św., zaproszeni zostaliśmy do modlitwy w gronie rodzinnym.
Jak przeżyć Święta w tym czasie? Dobrze, że zadajemy sobie to pytanie. Prowadzi ono jednak kolejnego: Jak dotąd je obchodziliśmy? Nie chcę, broń Boże, trywializować i bagatelizować obecnej sytuacji.
Do przeżycia każdej Wielkanocy przygotowuje nas czterdziestodniowy okres Wielkiego Postu. Teoretycznie wiemy i wiedzieliśmy do czego, do jakich postaw on nas zaprasza. Zaprasza do zatrzymania się, do podjęcia refleksji nad swoim życiem i relacjami z najbliższymi, z każdym bliźnim, do pokuty i umartwienia, wyciszenia i zajrzenia w głąb swojej duszy. Czy tak przeżywaliśmy dotąd ten czas? Dotknęła świat pandemia koronawirusa i niejako zmusiła ludzi do takiego a nie innego przeżycia pokarnawałowego czasu. Praktycznie wszyscy – wierzący i niewierzący podjęli wyrzeczenia wielkopostne. Nie było imprez z tańcami, wyjazdów, zbędnych działań. Niektórzy ograniczyli zakupy do rzeczy najkonieczniejszych. Powrócił szacunek i troska o życie, zamilkły dyskusje na temat komu pozwolić istnieć, a komu nie. Zwróciliśmy się ku życiu. Przy tym jednak ograniczone zostało ludziom wierzącym życie sakramentalne. Jednak, jako ludzie wierzący, wiemy, że jest to też pewien znak. Jaki? Taki, aby podczas wielu osobistych przemyśleń zastanowić się nad swoją osobistą relacją do Eucharystii, Komunii Świętej czyli żywej obecności Pana Jezusa pośród nas. Jeśli pojawił się w nas głód Eucharystii, to znaczy, że prawdziwie wierzymy i kochamy Pana Boga. Jednocześnie, pozbawieni pełnego uczestnictwa we Mszy św., zaproszeni zostaliśmy do modlitwy w gronie rodzinnym.
Jeśli w tym trudnym czasie powróciła w naszym życiu osobista i rodzinna modlitwa, jeśli doświadczyliśmy w swoim i rodzinnym życiu Pana Jezusa, to tegoroczne Święta nie będą smutne. Odzyskaliśmy bowiem ich istotę, którą jest spotkanie Zmartwychwstałego Pana. Będziemy mieli możliwość uczestniczenia we Mszy św. w A kiedy ustanie pandemia i wszystko powróci do normy, tym większa będzie radość, że po dobrej Spowiedzi św. będziemy mogli przyjąć Chrystusa do serca. Uwierzcie, Siostry i Bracia, że tak wkrótce się stanie.
Jak poradzić sobie z emocjami kiedy narasta niepokój, podejrzliwość wśród ludzi?
„Pandemia ogarniająca wszystkie kraje świata odsłania naszą kruchość egzystencjalną i złudne poczucie samowystarczalności.” Tak w swojej nocie wyraziła się Komisja Nauki Wiary KEP. Jest to prawda. Jakby w jednym momencie dla wielu ludzi zawalił się świat. Jest to bardzo niepokojące i bardziej groźne w swoich skutkach niż zagrożenie wirusem. Faktem jest, że wielu ludzi dopadł paraliż strachu. Niestety jest to niejednokrotnie wywoływane przez niekompetentne, mające coś z propagandy informacje na różnych szczeblach środków komunikacji społecznej. Jak sobie z tym poradzić? Oczywiście należy zachowywać środki ostrożności, higienę i podawane przez odpowiedzialnych ludzi propozycje. Myślę, że warto mocno ograniczyć „przeskakiwanie” z kanału na kanał telewizyjny, aby słuchać kolejnych informacji. Chciałbym jeszcze raz podkreślić, że nie bagatelizuję problemu! Ważna jest również higiena umysłu, pokój ducha. Oczywiście, tak jak już to powiedziałem, powróćmy do rozmowy z Panem na modlitwie, ale również sięgnijmy po dobrą lekturę, siądźmy z bliskimi, by spokojnie porozmawiać, zatelefonujmy do rodziny, przyjaciół – to i tym podobne zachowania pomogą przezwyciężyć niepokój.
Czy damy radę ocalić nasze wnętrza przed koronawirusem, który każdy aspekt naszego życia wywraca do góry nogami?
To ważna sprawa. Pandemia się skończy, ograniczenia wolności osobistej – ufam – zostaną zniesione i życie będzie toczyć się dalej. Myślę, że już teraz warto i trzeba patrzeć w przyszłość, na „czas po wirusie”. Należy przestrzegać środków ostrożności, ale nie popadać w panikę, podejrzliwość, ponieważ osłabia to odporność psychiczną, wywołuje lęki, które mogą w nas zrobić wielkie spustoszenie.
Chrystus daje nam nadzieję, że skoro zmartwychwstał, to i nam pomoże. Proszę, nie popadajmy w pesymizm i przygnębienie, ale zawierzajmy się Jemu w modlitwie.
Chrystus daje nam nadzieję, że skoro zmartwychwstał, to i nam pomoże. Proszę, nie popadajmy w pesymizm i przygnębienie, ale zawierzajmy się Jemu w modlitwie.
Życzę Wszystkim radosnych Świąt, których źródłem jest spotkanie w swoim życiu Zmartwychwstałego Pana, Zwycięzcy śmierci, piekła i szatana. Niech Pan obdarzy Was pokojem!
Z księdzem Marcinem Staniszewskim rozmawiała Alina Laskowska, Wielkanoc 2020 roku.
Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zaloguj się lub wejdź przez