Zim stulecia było kilka
2025-01-12 08:15:00(ost. akt: 2025-01-12 08:13:35)
Kiedyś to były zimy! Jak śnieg napadał na początku grudnia, to leżał nieraz aż do kwietnia, a nawet maja. A mróz też solidnie szczypał — wspominają nieraz starsi ludzie. Spośród wielu zim w pamięci pozostają te najbardziej ekstremalne.
Zima bywa piękna, ale też może utrudniać nam życie. Starsze i średnie pokolenie ma w pamięci na przykład zimę stulecia z przełomu 1978 i 1979 roku. Wtedy śnieg zaczął sypać pod koniec grudnia i zasypał nie tylko Mazury, ale i całą Polskę. Do tego wiał silny wiatr, który szybko tworzył zaspy. Najwięcej śniegu napadało oczywiście w Suwałkach, bo aż 84 cm. Warszawę zasypało na 70 cm. Od 1 stycznia 1979 roku cały kraj był sparaliżowany przez zaspy i kilkunastostopniowy mróz. Transport zaczął szwankować. Zamarznięte zwrotnice kolejowe i popękane szyny utrudniały transporty węgla do elektrociepłowni. Do odśnieżania dróg i torów skierowano wojsko z ciężkim sprzętem. W większości miast komunikacja miejska nie funkcjonowała lub działała w bardzo ograniczonym stopniu. Uczniowie po sylwestrze nie poszli do szkoły, a dorośli mieli trudności z dotarciem do pracy.
— Zanim wyszło się z domu, to trzeba było dosłownie się odkopać — wspomina tamtą zimę pani Joanna, mieszkanka Giżycka. — Pracowałam wówczas w administracji budynków komunalnych i pracy wtedy było bardzo dużo. Dozorczynie miały ciężką robotę. A do 7 rano, kiedy ludzie szli do pracy, wszystkie chodniki musiały być obowiązkowo odśnieżone. Wtedy wszystko trzeba było robić ręcznie: szuflami, łopatami, miotłami. Nieraz kobiety pracowały całą noc, bo jak skończyły, to musiały zaczynać od nowa, bo znów napadało. Nad ranem sprawdzało się, czy chodniki i wejścia do klatek są odśnieżone. Jeszcze w kwietniu dozorczynie odkuwały lód gruby na kilkadziesiąt centymetrów.
— Bardzo gęsty śnieg zaczął sypać w ostatni dzień roku. Byłam wtedy nastolatką i szłam do kuzynki na sylwestra. Na drugi dzień trudno było wracać do domu przez zwały śniegu i zaspy. Ale w tym wieku człowiek nie przejmuje się takimi sprawami. Cieszyliśmy się, że mamy dłuższe ferie świąteczne, bo po sylwestrze z powodu tego kataklizmu nie poszliśmy do szkoły — mówi pani Alicja, która podczas zimy stulecia była uczennicą podstawówki.
Zim stulecia w ubiegłym wieku było kilka. Tą nazwą określamy bardzo ostrą zimę, podczas której przed dłuższy czas temperatura powietrza jest znacznie poniżej normy, a ilość opadów śniegu jest znacząco większa, a w dodatku te zjawiska obejmują większe terytorium. W Polsce szczególnie ostre zimy zdarzyły się w latach 1928/1929, 1939/1940, 1962/1963, 1978/1979 i 1986/1987.
— Ponoć zima z przełomu lat 1962/63 była straszniejsza niż ta, którą my nazywamy zimą stulecia, czyli z lat 1978/79 — stwierdził Jan Sekta.
Za najzimniejszy w historii meteorologii w Polsce uznawany jest luty 1929 roku — przyniósł nawet 40-stopniowe mrozy. Padło wówczas wiele nieoficjalnych rekordów zimna, m.in. minus 45°C w Rabce. Poza tym 9 lutego 1929 roku w Olecku zanotowano najniższą temperaturę na obecnych ziemiach polskich. Termometr na wówczas niemieckiej stacji meteorologicznej pokazał minus 42°C.
Z kolei zima 1939/1940 była najmroźniejsza w czasie II wojny światowej. Zaczęła się w połowie grudnia. W styczniu panowały silne mrozy. Taka ostra zima trwała do pierwszych dni marca.
Za najzimniejszy w historii meteorologii w Polsce uznawany jest luty 1929 roku — przyniósł nawet 40-stopniowe mrozy. Padło wówczas wiele nieoficjalnych rekordów zimna, m.in. minus 45°C w Rabce. Poza tym 9 lutego 1929 roku w Olecku zanotowano najniższą temperaturę na obecnych ziemiach polskich. Termometr na wówczas niemieckiej stacji meteorologicznej pokazał minus 42°C.
Z kolei zima 1939/1940 była najmroźniejsza w czasie II wojny światowej. Zaczęła się w połowie grudnia. W styczniu panowały silne mrozy. Taka ostra zima trwała do pierwszych dni marca.
Z kolei na przełomie lat 1962 i 1963 ciężka zima utrzymywała się przez dwa miesiące. W Polsce zamknięto większość szkół. Wstrzymywano lub ograniczano produkcję w fabrykach z powodu braku prądu, paliw i ciepła oraz z powodu braku pracowników, z których wielu nie mogło dojechać do pracy. Panował silny mróz, opady śniegu były intensywne, a codziennie na wiele godzin wyłączano prąd. W sklepach brakowało podstawowych artykułów, a w składach opału węgla.
Z kolei zima z drugiej połowy lat 80. (1986/1987) zapamiętana została z powodu wyjątkowo niskich temperatur. Styczeń 1987 roku był jednym z najzimniejszych miesięcy w historii polskiej meteorologii, np. minus 34,6°C zanotowano w Białymstoku, minus 33,9°C w Kielcach i minus 30°C w Olsztynie.
Katarzyna Tomaszewicz
Z kolei zima z drugiej połowy lat 80. (1986/1987) zapamiętana została z powodu wyjątkowo niskich temperatur. Styczeń 1987 roku był jednym z najzimniejszych miesięcy w historii polskiej meteorologii, np. minus 34,6°C zanotowano w Białymstoku, minus 33,9°C w Kielcach i minus 30°C w Olsztynie.
Katarzyna Tomaszewicz
Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zaloguj się lub wejdź przez