Drzewa zastępują macewy
2024-11-16 08:23:22(ost. akt: 2024-12-03 21:21:01)
Zapewne nie zabrzmi to politycznie poprawnie, ale hitlerowcy na terenie dzisiejszego Warmińsko-Mazurskiego zniszczyli niewiele więcej żydowskich cmentarzy niż potem komuniści. Niektórzy uważają nawet, że mniej. Teraz zagłada grozi temu, co pozostało z kirkutu w Fijewie koło Lubawy.
W naszym regionie spośród około 50 żydowskich cmentarzy do naszych czasów dotrwało w różnym stanie 28. Nie ma już wśród nich cmentarza w Iławie, który co prawda został zdewastowany przez nazistów, ale zlikwidowano go na polecenie władz komunistycznych w połowie lat 70 XX wieku.
Ziemi wraz z resztkami macew i kośćmi użyto do remontu stadionu Jezioraka. Z kolei w Nowym Mieście Lubawskim cmentarz został zniszczony przez nazistów podczas drugiej wojny światowej. Ocalałych płyt już po wojnie użyto do wyłożenia chodnika przy budynkach aresztu śledczego i sądu. Odnaleziono je w czasie remontu w 1995 roku. Złożono je w jednym miejscu, a potem ślad po nich zaginął.
Z kolei cmentarz w stolicy regionu zniszczono ostatecznie na przełomie 1969 i 1970 roku. „Pomniki wyrywano miejskimi traktorami, widziałem, jak ciągniki wywlekały obudowy nagrobków. Trwało to parę tygodni, nikt się temu nie dziwił […]. Potem zasiano trawę” — wspominał jeden z mieszkańców pobliskiej ulicy, którego relację zamieszczono w piśmie „Borussia”. „Resztki nagrobków spychali do bagna, jednak gdy zobaczyli, że na powierzchni ziemi są ludzkie zwłoki, że do tego bagna spychają ludzkie kości, przestali to robić” — dodawał inny.
Co się stało z macewami? Około 80 sztuk zostało wykorzystanych jako gruz do umocnienia murku na tyłach ówczesnego kasyna garnizonowego, zwanego Casablancą. Z cmentarza ocalały tylko schody i pojedyncze podstawy macew.
Ale żydowskie cmentarze giną też na naszych oczach. Tak stało się w Suszu, gdzie ostatnie macewy pochłonął już las. Tak dzieje się teraz z kirkutem w Fijewie koło Lubawy.
„Osiedle żydowskie w Lubawie należało do najstarszych, o ile nie było najstarszą wspólnotą żydowską na terenie dzisiejszego województwa warmińsko-mazurskiego. Najstarsza zachowana wzmianka o Żydach w Lubawie pochodzi z 1581 roku. W XVI wieku było zaledwie jednym z czterech miast Prus Królewskich, w których mieszkali starozakonni” — pisze anonimowy autor na sztetl.org.pl
Najwięcej Żydów mieszkało w Lubawie w drugiej połowie XIX wieku. W 1867 roku stanowili oni 13% ogółu mieszkańców (około 300 osób). Ich liczba znacznie zmniejszyła się po włączeniu Lubawy do Polski, bo wielu tamtejszych Żydów czuło się już wtedy Niemcami wyznania mojżeszowego i dlatego wyjeżdżali do Niemiec. Synagoga została zamknięta (budynek nie przetrwał do naszych czasów), a wyposażenie odesłano do gminy w Toruniu. W latach 30 w Lubawie mieszkało ich już tylko nieco ponad 30.
Większość lubawskich Żydów została zamordowana przez hitlerowców.
Pozostały po nich dwa cmentarze. Jeden już nie istnieje. „Nekropolię założono przy drodze na Dąbrówko, przy obecnej ul. Kupnera. Znajdowały się na niej nagrobki z pięknymi macewami z hebrajskimi i niemieckimi inskrypcjami. Obecnie cmentarz jest całkowicie nieczytelny z uwagi na znajdujące się na nim domy mieszkalne i pomieszczenia gospodarcze” — pisze Seweryn Szczepański w tekście zamieszczonym na cmentarze-zydowskie.pl.
Drugi, położony w podlubawskim Fijewie, w szczątkowym stanie przetrwał do naszych czasów. Zachowały się tam dwie stojące macewy, które pochłania teraz las. To właściwie ostatni moment na to, aby to zmienić.
Ziemi wraz z resztkami macew i kośćmi użyto do remontu stadionu Jezioraka. Z kolei w Nowym Mieście Lubawskim cmentarz został zniszczony przez nazistów podczas drugiej wojny światowej. Ocalałych płyt już po wojnie użyto do wyłożenia chodnika przy budynkach aresztu śledczego i sądu. Odnaleziono je w czasie remontu w 1995 roku. Złożono je w jednym miejscu, a potem ślad po nich zaginął.
Z kolei cmentarz w stolicy regionu zniszczono ostatecznie na przełomie 1969 i 1970 roku. „Pomniki wyrywano miejskimi traktorami, widziałem, jak ciągniki wywlekały obudowy nagrobków. Trwało to parę tygodni, nikt się temu nie dziwił […]. Potem zasiano trawę” — wspominał jeden z mieszkańców pobliskiej ulicy, którego relację zamieszczono w piśmie „Borussia”. „Resztki nagrobków spychali do bagna, jednak gdy zobaczyli, że na powierzchni ziemi są ludzkie zwłoki, że do tego bagna spychają ludzkie kości, przestali to robić” — dodawał inny.
Co się stało z macewami? Około 80 sztuk zostało wykorzystanych jako gruz do umocnienia murku na tyłach ówczesnego kasyna garnizonowego, zwanego Casablancą. Z cmentarza ocalały tylko schody i pojedyncze podstawy macew.
Ale żydowskie cmentarze giną też na naszych oczach. Tak stało się w Suszu, gdzie ostatnie macewy pochłonął już las. Tak dzieje się teraz z kirkutem w Fijewie koło Lubawy.
„Osiedle żydowskie w Lubawie należało do najstarszych, o ile nie było najstarszą wspólnotą żydowską na terenie dzisiejszego województwa warmińsko-mazurskiego. Najstarsza zachowana wzmianka o Żydach w Lubawie pochodzi z 1581 roku. W XVI wieku było zaledwie jednym z czterech miast Prus Królewskich, w których mieszkali starozakonni” — pisze anonimowy autor na sztetl.org.pl
Najwięcej Żydów mieszkało w Lubawie w drugiej połowie XIX wieku. W 1867 roku stanowili oni 13% ogółu mieszkańców (około 300 osób). Ich liczba znacznie zmniejszyła się po włączeniu Lubawy do Polski, bo wielu tamtejszych Żydów czuło się już wtedy Niemcami wyznania mojżeszowego i dlatego wyjeżdżali do Niemiec. Synagoga została zamknięta (budynek nie przetrwał do naszych czasów), a wyposażenie odesłano do gminy w Toruniu. W latach 30 w Lubawie mieszkało ich już tylko nieco ponad 30.
Większość lubawskich Żydów została zamordowana przez hitlerowców.
Pozostały po nich dwa cmentarze. Jeden już nie istnieje. „Nekropolię założono przy drodze na Dąbrówko, przy obecnej ul. Kupnera. Znajdowały się na niej nagrobki z pięknymi macewami z hebrajskimi i niemieckimi inskrypcjami. Obecnie cmentarz jest całkowicie nieczytelny z uwagi na znajdujące się na nim domy mieszkalne i pomieszczenia gospodarcze” — pisze Seweryn Szczepański w tekście zamieszczonym na cmentarze-zydowskie.pl.
Drugi, położony w podlubawskim Fijewie, w szczątkowym stanie przetrwał do naszych czasów. Zachowały się tam dwie stojące macewy, które pochłania teraz las. To właściwie ostatni moment na to, aby to zmienić.
Posprzątali cmentarz
Losem cmentarza zainteresowało się Stowarzyszenie Detektorystyczne „Gryf” z Biskupca. — Nasze stowarzyszenie zorganizowało akcję sprzątania cmentarza, która była pełna wrażeń i ciężkiej pracy. Dzięki zaangażowaniu wszystkich uczestników udało się uprzątnąć teren, a przy okazji odkryliśmy kilka kamiennych nagrobków, które były ukryte pod warstwą liści. Widok wyczyszczonych kamiennych nagrobków i porządku na terenie cmentarza był naprawdę satysfakcjonujący. Na zakończenie wspólnie zapaliliśmy symboliczne znicze przy nagrobkach, oddając hołd zmarłym. Po pracy zorganizowaliśmy ognisko, przy którym upiekliśmy kiełbaski i dzieliliśmy się chwilą odpoczynku po całym dniu wysiłku. Cała akcja kosztowała nas trochę wysiłku, ale efekt końcowy z pewnością był tego wart. Dziękujemy wszystkim, którzy wzięli udział – razem dbamy o pamięć i historię! — podsumowali członkowie Stowarzyszenia.
Poselska interpelacja
Co ciekawe, fijewski kirkut został wymieniony w 2020 roku w interpelacji ówczesnego posła KO, a teraz prezydenta Krakowa, Aleksandra Miszalskiego.
„Na terenie województwa warmińsko-mazurskiego znajdują się cmentarze stanowiące pamiątki historyczne. Obecne Warmia i Mazury tworzyły kiedyś Prusy Książęce i, podobnie jak Rzeczpospolita, zamieszkane były przez wiele mniejszości. Cmentarze ewangelickie i żydowskie kirkuty w znacznej części są dziś zapomniane i opuszczone. Są to z jednej strony m.in. ewangelickie cmentarze, takie jak kaplica grobowa rodziny Albersów w Truplu czy cmentarz rodzinny von Dallwitz i von Brockdorff-Ahlefeldt w Limży, a z drugiej strony żydowskie kirkuty w Suszu, przy rogu ul. Leśnej, w Kisielicach, przy ul. Mickiewicza, w Szczytnie, przy ul. Łomżyńskiej, i w Fijewie, przy ul. Polnej” — pisał parlamentarzysta. I pytał: „Jakie środki finansowe w ciągu ostatnich czterech lat przeznaczono na odnowienie i rewitalizację cmentarzy i kirkutów z terenu tego województwa?”.
W odpowiedzi minister Piotr Gliński stwierdził, że zgodnie z przepisami „Minister Kultury, Dziedzictwa Narodowego i Sportu może udzielać dofinansowania na przeprowadzenie prac konserwatorskich, restauratorskich lub robót budowlanych przy obiekcie zabytkowym wpisanym do rejestru zabytków (w tym zabytkowych cmentarzy żydowskich i ewangelickich) w ramach programu MKiDN »Ochrona zabytków« na wniosek właściciela lub posiadacza zabytku”.
„W ciągu ostatnich czterech lat z rejonu województwa warmińsko-mazurskiego nie wpłynął żaden wniosek o udzielenie dotacji obejmujący swym zakresem odnowienie i rewitalizację cmentarzy ewangelickich i kirkutów wpisanych do rejestru zabytków” — wyjaśnił minister.
„Na terenie województwa warmińsko-mazurskiego znajdują się cmentarze stanowiące pamiątki historyczne. Obecne Warmia i Mazury tworzyły kiedyś Prusy Książęce i, podobnie jak Rzeczpospolita, zamieszkane były przez wiele mniejszości. Cmentarze ewangelickie i żydowskie kirkuty w znacznej części są dziś zapomniane i opuszczone. Są to z jednej strony m.in. ewangelickie cmentarze, takie jak kaplica grobowa rodziny Albersów w Truplu czy cmentarz rodzinny von Dallwitz i von Brockdorff-Ahlefeldt w Limży, a z drugiej strony żydowskie kirkuty w Suszu, przy rogu ul. Leśnej, w Kisielicach, przy ul. Mickiewicza, w Szczytnie, przy ul. Łomżyńskiej, i w Fijewie, przy ul. Polnej” — pisał parlamentarzysta. I pytał: „Jakie środki finansowe w ciągu ostatnich czterech lat przeznaczono na odnowienie i rewitalizację cmentarzy i kirkutów z terenu tego województwa?”.
W odpowiedzi minister Piotr Gliński stwierdził, że zgodnie z przepisami „Minister Kultury, Dziedzictwa Narodowego i Sportu może udzielać dofinansowania na przeprowadzenie prac konserwatorskich, restauratorskich lub robót budowlanych przy obiekcie zabytkowym wpisanym do rejestru zabytków (w tym zabytkowych cmentarzy żydowskich i ewangelickich) w ramach programu MKiDN »Ochrona zabytków« na wniosek właściciela lub posiadacza zabytku”.
„W ciągu ostatnich czterech lat z rejonu województwa warmińsko-mazurskiego nie wpłynął żaden wniosek o udzielenie dotacji obejmujący swym zakresem odnowienie i rewitalizację cmentarzy ewangelickich i kirkutów wpisanych do rejestru zabytków” — wyjaśnił minister.
Igor Hrywna
Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zaloguj się lub wejdź przez