Rakowianki chcą zdobywać serca słuchaczy

2024-03-22 13:25:42(ost. akt: 2024-06-05 12:54:42)
Zespół Rakowianki wraz ze swoim instruktorem podczas festiwalu senioralnego Zakochany Wróbel w Zbicznie koło Brodnicy

Zespół Rakowianki wraz ze swoim instruktorem podczas festiwalu senioralnego Zakochany Wróbel w Zbicznie koło Brodnicy

Autor zdjęcia: Stanisław R. Ulatowski

Sławomir Sieński pochodzi z Mszanowa koło Nowego Miasta Lubawskiego. Jego życiowe drogi powiodły go do podlubawskiej Sampławy, gdzie jest nauczycielem i jednocześnie parafialnym organistą. Pomimo wielu obowiązków zawodowych znajduje czas na prowadzenie regionalnego zespołu śpiewaczego Rakowianki.
Sławomir Sieński młode lata spędził w Nowym Mieście Lubawskim i tam obudziło się jego zainteresowanie muzyką. Z powodzeniem prowadził zespół instrumentalno – wokalny w nowomiejskiej Parafii pw. św. Tomasza Apostoła. Ze swoimi rodzinnymi stronami był sentymentalnie związany i nigdy nie myślał, że na stałe zamieszka pod Lubawą. Właśnie tu realizuje swoje muzyczne zainteresowania.

Chciał być reżyserem dźwięku, został nauczycielem
— Moje pierwsze spotkanie z muzyką wiążę z zespołem instrumentalno - wokalnym Levemus Corda, który specjalizował się w wykonywaniu utworów religijnych. Była to grupa młodych ludzi związana z Parafią pw. św. Tomasza Apostoła w Nowym Mieście. Kiedy przyszedł czas wyboru szkoły zdecydowałem, że rozpocznę naukę w Technikum Elektrycznym w Lubawie i tak się stało. Gdy zakończyłem moją edukację w Lubawie, planowałem rozpocząć studia na kierunku reżyserii dźwięku, ale nie wyszło i w końcu rozpocząłem naukę na Uniwersytecie Kazimierza Wielkiego w Bydgoszczy. W ten sposób zostałem nauczycielem — wspomina pan Sławomir.

W gminie Lubawa wtedy tworzono Kluby Seniora
Pracę jako organista w Sampławie, wsi położonej przy krajowej piętnastce, rozpoczął w 2006 roku, a następnie znalazł zatrudnienie w miejscowej podstawówce. Wtedy w gminie Lubawa tworzono Kluby Seniora, a przy niektórych z nich zawiązywały się zespoły śpiewacze. Taka grupa złożona z kilku seniorek zaczęła działać w Rakowicach, wsi sąsiadującej z Sampławą. Rakowianki, bo taką nazwę przyjęła grupa, prowadził wówczas instruktor Marek Józefowicz.
— Pan Marek zajmował się prowadzeniem Rakowianek przez kilka lat. Potem mi zaproponowano, żebym dalej pracował z zespołem. Przystałem na ofertę, tym bardziej, że grupa posiadała pięcioletnie doświadczenie. Taki właśnie był początek mojej współpracy z Rakowiankami, która trwa do dzisiaj — przyznaje lider zespołu.


Utwory muszą być rytmiczne i z przytupem
Chociaż panie były ukierunkowane muzycznie, to wspólnie doszliśmy do wniosku, że trzeba trochę zmienić technikę śpiewania. Byłem zdania, że jeżeli chcemy zdobywać serca słuchaczy i iść z duchem czasu, należy śpiewać repertuar biesiadny przy akompaniamencie akordeonu i instrumentu klawiszowego, a utwory muszą być rytmiczne i z przytupem, nie zapominając o tematach ludowych. Taki kierunek obraliśmy i z perspektywy czasu widzimy, że jest to dobra droga — wspomina szef Rakowianek.
Organizatorzy wielu lokalnych imprez senioralnych, przeglądów, festynów i festiwali dobrze wiedzą, że paniom z Rakowic nie brakuje talentu. Na scenie potrafią śpiewem wyrażać myśli i uczucia. Nic więc dziwnego, że Rakowianki zapraszane są na różnorodne imprezy. Pan Sławomir oblicza, że zespół występuje rocznie w różnych miejscowościach przynajmniej kilkanaście razy.

Liczą się kontakty z innymi grupami i biesiadowanie
— Zazwyczaj są to imprezy nie mające charakteru konkursów. Współzawodnictwo na scenie, przynajmniej dla nas, jest najmniej ważne, a liczą się kontakty z innymi grupami, biesiadowanie i wymiana doświadczeń. Obecnie Rakowianki śpiewają w siedmioosobowym składzie. Na próbach w rakowickim Klubie Seniora spotykamy się raz w tygodniu. Nadeszła wiosna i staramy się przygotować nowe utwory na nadchodzący sezon imprez w plenerze — dodaje Sławomir Sieński.
Dobra aura, która towarzyszy Rakowiankom, zainspirowała męską część rakowickiego Klubu Seniora, która nie chciała być gorsza. Kilku rezolutnych panów stworzyło kilka lat temu kabaret Zgrana Paka. Aktorzy ze Zgranej Paki zgodnie mówią, że inspiracje do swoich występów czerpią prosto z życia. Wyłuskują nośne i ciekawe tematy z rozmów i opowiadań, przygotowują scenariusz i prezentują się publiczności.

Chcą zaskoczyć czymś nowym w repertuarze
Co roku lipiec jest nie tylko gorącym okresem z powodu letniej aury, ale jest to miesiąc, w którym w Rakowicach organizowany jest Regionalny Przegląd Piosenki Biesiadnej.
— Impreza, którą organizujemy w plenerze, staje się z roku na rok bardziej popularna i z zaproszeń korzysta kilkanaście senioralnych zespołów śpiewaczych. Zawsze chcemy zaskoczyć czymś nowym w repertuarze i chcemy odróżniać się od innych. Z propozycjami nowych utworów wychodzą nasze panie, ale ostatecznie staram się sam dobierać piosenki do możliwości Rakowianek — dodaje.

Występ Rakowianek zrobił prawdziwą furorę
Jeden z ostatnich występów zespół miał w Zbicznie koło Brodnicy, gdzie odbył się XIX Festiwal Piosenki Romantycznej „Zakochany Wróbel”. Na scenie zaprezentowało się 16 zespołów śpiewaczych z kilku ościennych województw, reprezentujących wysoki poziom artystyczny. Występ Rakowianek zrobił prawdziwą furorę. Dynamicznie wykonane utwory, wraz z akompaniamentem pana Sławka, poderwały do tańca znaczą część publiczności oglądającej prezentacje.
Okazuje się, że popularność zespołu z Rakowic sięga daleko poza powiat iławski.
— W ubiegłym roku otrzymałem telefon od pani, która prowadzi podobną grupę w okolicach Krakowa. Mówiła, że na stronach internetowych zapoznała się z działalnością naszego zespołu i chciałaby nas bliżej poznać, tym bardziej, że jej grupa będzie przejeżdżać niedaleko naszej miejscowości. Do takiego spotkania doszło w pałacu w Mortęgach. Rozmowa odbyła się w miłej i przyjaznej atmosferze. Wymieniliśmy swoje doświadczenia i oczywiście kontakty oraz adresy – podsumowuje pan Sławek.
Stanisław R. Ulatowski

2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5