Jak teraz świętujemy 1 Maja?
2024-04-29 10:23:50(ost. akt: 2024-04-29 21:59:22)
W Polsce 1 maja nadal wielu osobom kojarzy się przede wszystkim z pochodami i komunistyczną otoczką Święta Pracy. Pochodów już nie ma, pozostało jednak święto państwowe i dzień wolny. Pierwszy maja jest też obchodzony przez katolików jako święto Józefa Robotnika.
— Na szczęście minęły już te czasy, kiedy 1 maja kojarzył się ze świętowaniem z przymusu i maszerowaniem przed trybunami, na których stali komunistyczni włodarze kraju. Teraz to przede wszystkim dzień odpoczynku — mówi nam Józef Dziki, przewodniczący Zarządu Regionu Warmińsko-Mazurskiego NSZZ Solidarność.
Szef regionalnej Solidarności 1 maja często uczestniczy w oficjalnych uroczystościach. Zazwyczaj jest w kościele na mszy w intencji ludzi pracy. Co roku w Kaliszu, w Sanktuarium Świętego Józefa, który jest patronem robotników, są organizowane centralne uroczystości, zjeżdżają się delegacje związkowców z całej Polski.
— Nas w tym roku tam nie będzie, bo to jednak dosyć daleko — mówi nam Józef Dziki.
Zdaniem przewodniczącego Zarządu Regionu Warmińsko-Mazurskiego NSZZ Solidarność, 1 maja jest okazją do szerszej refleksji na temat wszystkich zagadnień związanych z ludźmi pracy, ich prawami i potrzebami.
— Są tacy, którzy chcieliby znowu powiązać Święto Pracy z jakąś lewicową ideologią. Pojawiają się nawet jakieś grupki, które organizują manifestacje. Oczywiście mają do tego prawo, tym bardziej jeśli występują w obronie faktycznie łamanych praw — stwierdza przewodniczący regionalnej Solidarności.
Józef Dziki przyznaje, że 1 maja to przede wszystkim spędzanie czasu z rodziną i przyjaciółmi i, jak to określa, „ładowanie baterii” do działania. Początek długiego weekendu jest też i dla niego zachętą do wspólnego grillowania, co stało się już nową polską tradycją.
— Dzień 1 maja jest świętem państwowym i trzeba pamiętać o wywieszeniu polskiej flagi. Tym bardziej, że już kolejnego dnia jest jej święto, a 3 maja obchodzimy rocznicę uchwalenia polskiej Konstytucji — zastrzega nasz rozmówca.
Według Józefa Dzikiego Święto Pracy jest potrzebne, i to mimo tego, że w państwach bloku komunistycznego przez dekady było jedynie przykrywką dla systemu politycznego, od którego szyldem zniewolono całe narody. Przewodniczący regionu Solidarności sam dobrze pamięta przymusowe spędy, kiedy nieobecność na pochodzie pierwszomajowym wiązała się z represjami w formie pomijania przy nagrodach czy podwyżkach. A były to najlżejsze z możliwych konsekwencji.
— Nawet uczniowie musieli przychodzić na pochody, a nauczyciele pilnowali, żeby wszyscy byli obecni, bo w przeciwnym razie obniżą im stopień ze sprawowania — wspomina Józef Dziki. — Kościół katolicki, żeby dać odpór tej propagandzie, 1 maja uczynił świętem Józefa Robotnika — przypomina.
I faktycznie, 1 maja, obchodzony jako Święto Pracy, jest także dniem, w którym Kościół katolicki czci św. Józefa — patrona ludzi pracujących. Święto w 1956 roku ustanowił papież Pius XII, nadając w ten sposób religijne znaczenie świeckiemu, obchodzonemu na całym świecie od 1892 roku, świętu pracy. Tego dnia Kościół w sposób szczególny zwraca uwagę na pracę w aspekcie wartości chrześcijańskich, jak również społecznych, ogólnoludzkich i narodowych.
Samo święto 1 maja ma swoje korzenie w tragicznych wydarzeniach, kiedy 1 maja 1886 roku w Chicago na ulicę wyszli robotnicy, domagając się lepszych warunków pracy. Pracowali po 12 godzin dziennie i nie mieli żadnych zabezpieczeń socjalnych. Rozpoczęte pokojowo demonstracje trwały kilka dni, w trakcie których wzięło udział kilkadziesiąt tysięcy osób.
Zostały one jednak krwawo stłumione 4 maja przez policję. Po wyciszeniu zamieszek ich główni prowodyrzy stanęli przed sądem i zostali skazani na śmierć. Trzy lata później II Międzynarodówka Komunistyczna podczas kongresu w Paryżu ustanowiła 1 maja Świętem Pracy.
Ustanowienie św. Józefa patronem tego dnia miało na celu odciągnięcie „ludzi pracy” od ideologii komunistycznej. Święty Józef był mężem Maryi. Jego święto obchodzimy dwa razy w roku: 19 marca — jako Oblubieńca Matki Bożej i 1 maja — jako wzór ludzi pracujących.
Całe swe życie św. Józef ciężko pracował. Ewangelie określają go mianem wyrobnika — rzemieślnika naprawiającego narzędzia rolnicze, przedmioty drewniane. Do Polski kult św. Józefa dotarł na przełomie XI i XII wieku. Jego rozwój nastąpił w XVII i XVIII wieku, dzięki karmelitom i siostrom wizytkom. Obecnie centralnym ośrodkiem kultu św. Józefa jest w Polsce kolegiata jego imienia w Kaliszu. W kraju jest ok. 270 świątyń pod wezwaniem św. Józefa, w tym kilkanaście — św. Józefa Robotnika.
Święty Józef jest patronem cieśli, stolarzy, rzemieślników, inżynierów, grabarzy, wychowawców, podróżujących, wypędzonych, bezdomnych, umierających. Wzywany jest w sytuacjach beznadziejnych, zwłaszcza braku dachu nad głową. Do św. Józefa modlą się narażeni na pokusy, ale także szukający pracy i chcący lepiej wykonywać swoje obowiązki.
W Warszawie uroczysta msza w intencji ludzi pracy corocznie jest odprawiana w kościele św. Stanisława Kostki. Po mszy przedstawiciele władz Solidarności składają wieńce i kwiaty na grobie bł. ks. Jerzego Popiełuszki, który był kapelanem ludzi pracy.
Stanisław Kryściński
Szef regionalnej Solidarności 1 maja często uczestniczy w oficjalnych uroczystościach. Zazwyczaj jest w kościele na mszy w intencji ludzi pracy. Co roku w Kaliszu, w Sanktuarium Świętego Józefa, który jest patronem robotników, są organizowane centralne uroczystości, zjeżdżają się delegacje związkowców z całej Polski.
— Nas w tym roku tam nie będzie, bo to jednak dosyć daleko — mówi nam Józef Dziki.
Zdaniem przewodniczącego Zarządu Regionu Warmińsko-Mazurskiego NSZZ Solidarność, 1 maja jest okazją do szerszej refleksji na temat wszystkich zagadnień związanych z ludźmi pracy, ich prawami i potrzebami.
— Są tacy, którzy chcieliby znowu powiązać Święto Pracy z jakąś lewicową ideologią. Pojawiają się nawet jakieś grupki, które organizują manifestacje. Oczywiście mają do tego prawo, tym bardziej jeśli występują w obronie faktycznie łamanych praw — stwierdza przewodniczący regionalnej Solidarności.
Józef Dziki przyznaje, że 1 maja to przede wszystkim spędzanie czasu z rodziną i przyjaciółmi i, jak to określa, „ładowanie baterii” do działania. Początek długiego weekendu jest też i dla niego zachętą do wspólnego grillowania, co stało się już nową polską tradycją.
— Dzień 1 maja jest świętem państwowym i trzeba pamiętać o wywieszeniu polskiej flagi. Tym bardziej, że już kolejnego dnia jest jej święto, a 3 maja obchodzimy rocznicę uchwalenia polskiej Konstytucji — zastrzega nasz rozmówca.
Według Józefa Dzikiego Święto Pracy jest potrzebne, i to mimo tego, że w państwach bloku komunistycznego przez dekady było jedynie przykrywką dla systemu politycznego, od którego szyldem zniewolono całe narody. Przewodniczący regionu Solidarności sam dobrze pamięta przymusowe spędy, kiedy nieobecność na pochodzie pierwszomajowym wiązała się z represjami w formie pomijania przy nagrodach czy podwyżkach. A były to najlżejsze z możliwych konsekwencji.
— Nawet uczniowie musieli przychodzić na pochody, a nauczyciele pilnowali, żeby wszyscy byli obecni, bo w przeciwnym razie obniżą im stopień ze sprawowania — wspomina Józef Dziki. — Kościół katolicki, żeby dać odpór tej propagandzie, 1 maja uczynił świętem Józefa Robotnika — przypomina.
I faktycznie, 1 maja, obchodzony jako Święto Pracy, jest także dniem, w którym Kościół katolicki czci św. Józefa — patrona ludzi pracujących. Święto w 1956 roku ustanowił papież Pius XII, nadając w ten sposób religijne znaczenie świeckiemu, obchodzonemu na całym świecie od 1892 roku, świętu pracy. Tego dnia Kościół w sposób szczególny zwraca uwagę na pracę w aspekcie wartości chrześcijańskich, jak również społecznych, ogólnoludzkich i narodowych.
Samo święto 1 maja ma swoje korzenie w tragicznych wydarzeniach, kiedy 1 maja 1886 roku w Chicago na ulicę wyszli robotnicy, domagając się lepszych warunków pracy. Pracowali po 12 godzin dziennie i nie mieli żadnych zabezpieczeń socjalnych. Rozpoczęte pokojowo demonstracje trwały kilka dni, w trakcie których wzięło udział kilkadziesiąt tysięcy osób.
Zostały one jednak krwawo stłumione 4 maja przez policję. Po wyciszeniu zamieszek ich główni prowodyrzy stanęli przed sądem i zostali skazani na śmierć. Trzy lata później II Międzynarodówka Komunistyczna podczas kongresu w Paryżu ustanowiła 1 maja Świętem Pracy.
Ustanowienie św. Józefa patronem tego dnia miało na celu odciągnięcie „ludzi pracy” od ideologii komunistycznej. Święty Józef był mężem Maryi. Jego święto obchodzimy dwa razy w roku: 19 marca — jako Oblubieńca Matki Bożej i 1 maja — jako wzór ludzi pracujących.
Całe swe życie św. Józef ciężko pracował. Ewangelie określają go mianem wyrobnika — rzemieślnika naprawiającego narzędzia rolnicze, przedmioty drewniane. Do Polski kult św. Józefa dotarł na przełomie XI i XII wieku. Jego rozwój nastąpił w XVII i XVIII wieku, dzięki karmelitom i siostrom wizytkom. Obecnie centralnym ośrodkiem kultu św. Józefa jest w Polsce kolegiata jego imienia w Kaliszu. W kraju jest ok. 270 świątyń pod wezwaniem św. Józefa, w tym kilkanaście — św. Józefa Robotnika.
Święty Józef jest patronem cieśli, stolarzy, rzemieślników, inżynierów, grabarzy, wychowawców, podróżujących, wypędzonych, bezdomnych, umierających. Wzywany jest w sytuacjach beznadziejnych, zwłaszcza braku dachu nad głową. Do św. Józefa modlą się narażeni na pokusy, ale także szukający pracy i chcący lepiej wykonywać swoje obowiązki.
W Warszawie uroczysta msza w intencji ludzi pracy corocznie jest odprawiana w kościele św. Stanisława Kostki. Po mszy przedstawiciele władz Solidarności składają wieńce i kwiaty na grobie bł. ks. Jerzego Popiełuszki, który był kapelanem ludzi pracy.
Stanisław Kryściński
Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zaloguj się lub wejdź przez